(…) bardzo stary teatr stary…, mówi Alicja, nawet się ładnie zestarzał, mówi Alicja, Teatr Nowy i Teatr Stary, mówi Pawłow, teatr nowszy i teatr starszy, mówi Potocki, teatr najnowszy i teatr najstarszy, odpowiada Pawłow, jeszcze starszy, teatr bardzo stary, najstarszy, mówi Potocki, teatr młody, teatr młody i teatr młodszy, teatr bardzo młody, mówi Feliks, Teatr Stary, teatr bardzo bardzo Stary, najstarszy, mówi Pawłow, kryzysowy teatr wieku średniego, teatr w zasadzie mocno podstarzały, mówi Potocki, ale rzeczywiście ładnie, ładnie się starzeje, teatr niedojrzały, teatr szczeniacko sztubacki, mówi Feliks, teatr jednego bachora, mówi Alicja, taki niski, o, nie sięga nawet do pierwszego rzędu, tylko coś tam bełkocze, taki berbeć, mówi Alicja, berbeć, jego ojciec teatr początkowo ustatkowany, później się rozpił, co doprowadziło do rozwodu, a następnie pokwitania w samotności, teatr pogodnej jesieni, mówi Pawłow, zachmurzenie umiarkowane i przelotne napady szału, wtedy rekwizyty idą w ruch, latające talerze, teatr młodociany, nastoletni, pryszczaty teatr, mówi Feliks, niedojrzały do swojej roli a już smarkacz pali papierosy, widziałaś? Co za młodzież, same podlotki kulturalne, wszyscy jak jeden bachor są niedojrzali kulturalnie, mówi Alicja, teatr szkolny, teatr przedszkolny, ABC teatru, mówi Potocki, te jak teatr, mówi Potocki, dwa plus dwa jest czteatr, żłobek teatralny, teatr ssąco-ciamkający palec, sepleniący ząbkujący, mówi Feliks, zaśliniony zasmarkany, teatr dzidziusiowaty, wręcz niemowlęcy, teatr niemożliwie sadzący w pieluchy, mówi Alicja, to jak porodówka teatralna, mówi Pawłow, przyj! przyj! widzę główkę, zupełnie podobny do Cieślaka, mówi Pawłow, gdzie jest gencjana, mówi Pawłow, siostro zaraz fiolet gencjanowy dla pierworodnego teatru polskiego, mówi Pawłow, a nie jednak to dziewczynka, mówi Pawłow, gdzie ta gencjana, musimy wreszcie odciąć pępowinę, niech żre samodzielnie, mówi Pawłow, może lepiej nie siadać, bo się jeszcze rozleci?, rozklekotane starodawne krzesło Teatru Starego zwanego reliktycznym, mówi Feliks, rozdygotane wymoszczone krzesło teatru z epoki wczesnego kurzu, mówi Alicja, pokoleniowe siedzisko pamiętające ciężar najstarszych pośladków europy, mówi Pawłow, od samego wejścia dobił do mnie głęboki zapach czasu, mówi Pawłow, teatr wiekowy, mówi Potocki, teatr w słusznym wieku, mówi Potocki, teatr w wieku starczym, mówi Potocki, z trudem poruszający się teatr w wieku emerytalnym, mówi Potocki, staruszek teatr, mówi Potocki, stary dziad, mów Alicja, powłóczący nogami, mówi Alicja, teatr szurany, mówi Alicja, teatr zaszurany, kompletnie zaszurnięty, mówi Alicja, zgrzybiały teatr historyczny, mówi Pawłow, historyczno polityczna pleśń dramatyczna, mówi Pawłow, teatr ubogi, mówi Feliks, śpią w schronisku pod jedną kurtyną, mówi Feliks, jedna para butów no troje, mówi Feliks, za trzy grosze, teatr z zaćmą, mówi Alicja, teatr poważnie niedowidzący, mówi Alicja, spektakl muszą oglądać przez lupę, ostatecznie pokazują brailem, dziś w repertuarze: Ślepcy, mówi Potocki, a dodatkowo niedosłyszący teatr przygłuchy, mówi Pawłow, teatr głuchy jak pień, mówi Pawłow, ścięty spruchniały pieniek, mówi Pawłow, nic nie słyszy z tego co się do niego recytuje, mówi Pawłow, słonie po uszach galopem, mówi Pawłow, słonie i wieloryby w trąbce eustachiusza zalęgły się, mówi Pawłow, i zeżarły suflera, teatr artretyczny, mówi Alicja, sepleniący teatr bezzębny, mówi Alicja, łysy bezzębno-skoliotyczny teatr dramatyczny, kompozycja ulega stopniowej deformacji, mówi Alicja, a na koniec robi się tak sztywno, tak sztywno…teatr imienia Alzheimera, mówi Feliks, wyszedł z garderoby i nie wrócił, mówi Feliks, ktokolwiek widział, mów Feliks, a przecież kreacja tak warta zapamiętania, teatr inwalidzki, mówi Potocki, rezygnuje jak się tylko zaczynają schody, mówi Potocki, z tego względu ubogi repertuar i gruntowna niemoc w kwestiach wymagających elastyczności., teatr na kroplówce, mówi Pawłow, teatr pod respiratorem, mówi Pawłow, co za niemożliwy zaduch, siostro, tlenu!, mówi Pawłow, niedotleniony teatr, który czeka śmierć kliniczna, mówi Pawłow, bo mózg już obumarł na udar niedokrwienny, o tym właśnie mówię od początku, całkiem sztywny, mówi Alicja, martwy teatr trumienny, mówi Alicja, teatr zabalsamowanych kończyn, kwestie pozbawione organów wewnętrznych, mówi Alicja, pół godziny zwłoki, mówi Alicja, dziś w repertuarze: Umarła Klasa, mówi Potocki, spektakl opóźniony, mówi Alicja, dziś w repertuarze: Idiota, mówi Potocki, teatr pruchnicowy, mówi Feliks, teatr jednego zęba, mówi Feliks, teatr protetyczny, mówi Feliks, rozkładające się krzesło teatru gnilnego zwanego próchnicowym, mówi Feliks, dziś w repertuarze: Dziady, mówi Alicja, teatr, któremu już nie staje, ogólna impotencja kulturalna, mówi Potocki, teatr skostniały, mówi Pawłow, trupa teatru osteoporotycznego, mówi Pawłow, kilka osób się niestety wykruszyło, mówi Pawłow, teatr ósmego zawału, mówi Alicja, teatr defibrylowany, mówi Alicja, reanimacja kultury, mówi Alicja, wszyscy już robią pod siebie, mówi Pawłow, przerwa na opróżnienie cewników, mówi Pawłow, teatr archiwalny, mówi Potocki, przeżarta przez mole kronika teatralna, mówi Potocki, teatr archeologiczny, mówi Alicja, zmumifikowany teatr kamienia łupanego, mówi Alicja, okucia późniejsze, z epoki brązu, rehabilitacja teatrem, mówi Feliks, tetraedryczny inwalidzki spektakl dla niepełnotatralnych, mówi Pawłow, cisza, mówi Alicja, cisza jak stwardnieniem rozsiał, mówi Alicja, teatr sklerotyczny, mówi Feliks, niezapomniane wrażenia z teatru sklerotycznego, mówi Feliks, i apoplektyczny, mówi Potocki, dziś w repertuarze: Apoplexis cum figuris, mówi Potocki, teatr menopauzalny, mówi Alicja, teatr obwisłych piersi, mówi Alicja, podagryczno hemoroidyczny teatr dramatyczny, mówi Feliks, niezły podest!, niezły podest mają, niezły teatr stary ma niezły stary podest, mówi Feliks, ten stół jest ogromny, mówi Potocki, tutaj, gdzie siedzę, łatwo jest mi określić, że stół przede mną rozciąga się na trzynaście metrów w szerz, mogę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że jest też na trzynaście metrów długi, mówi Potocki, stół przy którym usiadłem ma trzynaście metrów szerokości i tyleż samo metrów długości, należy więc do stołów wielkich, mówi Potocki, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że stół ten jest największym stołem przy jakim siedziałem, ma trzynaście metrów na trzynaście metrów, to znaczy, że jego powierzchnia musi wynosić sto sześćdziesiątdziewięć metrów, nigdy nie siedziałem przy tak rozległym stole, mówi  Potocki, nigdy nie śniło mi się, że mógłbym usiąść przy blacie tak rozległym, zwłaszcza z unoszącą się nad nim tak rozległą przestrzenią, mówi Potocki, gdyby nie zalegające go przedmioty, możnaby ustawić na nim drugi stół i zasiąść wokół niego, ten traktując jak podłogę, mówi Potocki, nigdy nie wyobraziłbym sobie siebie zasiadającego przy takim meblu, który sam mógłby być podłogą, mówi Potocki, podejrzewam, że wy nawet w połowie nie dostrzegacie prawdziwego rozmiaru tego stołu, ponieważ jego wymiary to tylko fragment jego prawdziwej wielkości, jego trzynaście na trzynaście metrów to tylko ułamek jego prawdziwie druzgocącej monumentalności, na którą składa się przecież mój własny rozmiar w porównaniu z jego rozmiarem, a zwłaszcza rozmiar przestrzeni, która unosi się ponad tym stołem wobec rozmiaru mojej własnej przestrzeni, mówi Potocki, nawet w połowie nie dostrzegacie własnej przestrzeni, a co dopiero przestrzeni tego stołu, nawet w ćwierci nie odczuwacie rozmiaru własnej przestrzeni, a co dopiero rozmiaru przestrzeni unoszonej przez ten blat, mówi Potocki, ten kolosalny stół jest nośnikiem kolosalnej przestrzeni, a jak wiadomo tylko kolosalna przestrzeń może być nośnikiem kolosalnych wrażeń, mogę bez najmniejszego zawahania powiedzieć, że, mówi spokojnie Potocki, ten stół wpisuje się w najznakomitszą tradycję stołotwórstwa i już, jako mebel podtrzymujący nie tylko własną przestrzeń ale i tę wiekową tradycję, zasługuje na wyjątkową uwagę, mówi spokojnie Potocki, kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy było już późno, panował półmrok, kiedy pierwszy raz stół ten pojawił się przede mną spowijał go szarzejący zmierzch, gdyż była to ta godzina o której niebo jest stygnące, mdłe i jednolite, mówi spokojnie Potocki, kiedy czyste niebo zasnuwa się jednolicie mdłym światłem stygnącego błękitu i kiedy oczy zmęczone ostrym światłem dziennym w mdłym świetle stygnącego błękitu znajdują ulgę pomieszaną z mdłością, moje zemdlone ulgą oczy trafiły na spowity stygnącym błękitem nieokreślony rozległy przedmiot, którego z początku nie mogły właściwie odczuć, mówi spokojnie Potocki, uczucie które płynęło z moich oczu było uczuciem niewłaściwym składającym się z nieokreślonych pomniejszych uczuć, były to uczucia niewyjaśnione i mdlące, z których wynikało jedynie, że mam przed sobą nieokreślony przedmiot-podest, mówi spokojniej Potocki, napotkałem o zmierzchu zaścielony przedmiotami przedmiot-podest, który oszukiwał, który mamił moje oczy niewłaściwymi uczuciami rozległego nieokreślonego przedmiotu, mówi spokojniej Potocki, zbliżałem się pełen mdłości płynących z niewyjaśnionych uczuć jakie wzbudzał w moich oczach nieokreślony przedmiot-podest i uczucia te potęgowały zaściełające go drobniejsze nieokreślone przedmioty, mówi spokojniej Potocki, zmierzałem w jego stronę, choć uczucie zbliżania się o zmierzchu do podestu pełnego przedmiotów jest mdlące i niewłaściwe, gdyż nie można wyjaśnić sobie czym jest ów podest i dlaczego zalegają go te wszystkie nieokreślone przedmioty, mówi spokojniej Potocki, szystkie te niewłaściwe uczucia, których dostarczał widok zbliżającego się o zmierzchu podestu z przedmiotami umykającymi określeniu, wszystkie te mdłości płynące z oczu napotykających błękitną nieokreśloność, ustały jednak nagle, w przeciągu krótkiej chwili jaką zajęło mi zasiadanie, mówi Potocki, w chwili kiedy zasiadłem przy podeście, mówi Potocki, wszystkie niewłaściwe uczucia oznajmiające mi, że zasiadam przy podeście nagle wyklarowały się ukazując mi, że w istocie zasiadłem przy stole, mówi Potocki, w chwili kiedy rozpocząłem zasiadanie przy podeście, bądź to oczy moje zaczęły wyzbywać się mdlącego uczucia, bądź błękit zmierzchu ostygł był na tyle już bym mógł odebrać właściwe uczucie, które zwieńczyło zasiadanie do podestu zrozumieniem, że zasiadam nie do podestu, a do stołu, mówi Potocki, kiedy zasiadając do stołu kierowałem nań moje oczy, te jednak były pod wpływem niewłaściwego uczucia, że zasiadam przy podeście, i dopiero po chwili, kiedy udało mi się już zasiąść, spojrzałem po raz pierwszy widząc właściwie, w pełnym rozmiarze, że to co uznawałem za przeciętnej wielkości podest, w rzeczywistości jest ogromnej wielkości stołem, to co niewłaściwie oceniałem jako pospolitych rozmiarów nic nie znaczącą estradę, było w istocie stołem o nadzwyczajnych rozmiarach, przekraczających wszelkie moje dotychczasowe wyobrażenia, mówi Potocki, wcześniej, kiedy zmierzałem w stronę przedmiotu, pozostając pod wpływem niewłaściwych uczuć, rozpoczynałem zasiadanie przy nic nie znaczącym podeście, o rozmiarach nie wykraczających poza ogólnie przyjętą normę, gdyż oczy moje oglądały ten nieokreślony przedmiot pod niewłaściwym kątem, mówi Potocki, później jednak, kiedy zasiadłszy zmieniłem kąt widzenia jednocześnie wyzwoliłem się od niewłaściwych mdłych uczuć oddając się uczuciu harmonii i zachwytu, kiedy pierwszy raz ujrzałem przed sobą stół rozmiarów przejmujących, o doskonałych proporcjach i kunsztownym wykonaniu, (dopiero kiedy zasiadłem uderzyła mnie jego, jako stołu, rozległość, ten stół jest prawdziwie olbrzymi ), myśli Potocki, (można by na nim z powodzeniem ustawić dziesięć stołów, jeden na drugim i zasiąść do najmniejszego na szczycie), myśli Potocki, (gdyby nie te wszystkie zalegające go przedmioty, które wypada ignorować, można by obejrzeć ten wspaniały przedmiot w jego czystym stanie), myśli Potocki (taka łyżeczka jest mikroskopijna w porównaniu z tym stołem ), myśli Potocki, (takie krzesło jest śmiesznie małe, ten stół sprawia, że wszystko staje się śmiesznie małe i zabawkowe), myśli Potocki, (nie ma nic, co może być jeszcze traktowane poważnie, kiedy się widzi, kiedy odczuwa się rozmiar tego stołu), myśli Potocki, (ten stół to jedyna poważna rzecz w tym kraju), (Cała reszta jest zabawką i przystawką), (wszyscy my jesteśmy przystawką do tego stołu), myśli Potocki, (stół przy którym siedzę oczywiście, w pierwszej chwili, poruszył mnie swoim rozmiarem, jednak rozmiar jego nie jest tym co poruszyło mnie dogłębnie), (kiedy zasiadłem przy tym stole, o wiele głębiej poruszyła mnie przestrzeń, która za sprawą jego rozmiarów unosiła się ponad tym szerokim blatem), (niczego podobnego nie udało mi się spotkać, ani na jawie, ani w snach,), myśli Potocki, w moim życiu jawnym i, że się tak wyrażę, życiu niejawnym, w moim życiu sennym i moim życiu bezsennym, siadałem przy wielu stołach, mówi Potocki, lubiłem siadać przy stołach i do dzisiaj lubię siadać przy stołach, widzę głęboki sens w siadaniu przy stołach, i choć zazwyczaj siadanie przy stole kończy się u mnie dusznością, to przecież nie jest tak zawsze, mówi Potocki, niektóre z tych stołów, przy których zasiadałem, były stoliczkami nie większymi od talerzyka, inne, z kolei, okazywały się długie tak, że wstając u jednego końca z zamiarem przejścia na koniec drugi, musiałem na drugi koniec dojechać tramwajem, oczywiście we śnie takie rzeczy mogą mieć miejsce, mówi Potocki, we śnie dzieją się rzeczy, których nie potrafimy sobie w żaden sposób wyobrazić, ponieważ na co dzień posługujemy się dzienną wyobraźnią, natomiast we śnie nie posługujemy się żadną wyobraźnią, wręcz odwrotnie, to wyobraźnia senna posługuje się nami, jednak nawet dla dziennej wyobraźni jest zrozumiałe, mówi Potocki, że takie rzeczy mogą mieć miejsce, kiedy śnimy, nawet to, że z jednego końca stołu na jego drugi koniec jedzie się tramwajem, mówi Potocki, ( to wszystko dzieje się w wyobraźni nocnej i obok tak długich stołów mogą występować również stoły niesamowicie wysokie, prawdę mówiąc najwyższe, jakie dotąd widziałem, stoły, spotykałem właśnie w swoich snach), (stołów tak wysokich nie spotyka się niestety na jawie, wysokość ich przekraczała by wszelkie rozsądne wysokości), (stoły o niewyobrażalnej wysokości, jakie stworzyła dla mnie wyobraźnia senna należą do najwyższych jakie dotąd widziałem i, aby dostać się do ich powierzchni, musiałem wstępować po zawiłych schodach), myśli Potocki, we śnie przeważnie spotykam stoły do których trzeba wspinać się po zawiłych schodach, na jawie zaś przeważnie spotykam stoły, do których trzeba raczej zstępować, stoły senne, nawet i te najmniejsze wymagają ode mnie zawsze podejścia, podczas gdy stoły jawne wymagają zejścia i każą zniżać się do ich poziomu, mówi Potocki, szczególnie stoły w stylu japońskim, przy których z jakichś niepojętych dla mnie powodów siada się na podłodze, szczególnie tradycyjne stoły w stylu japońskim zmuszające do siedzenia na podłodze, lub wręcz we wnęce poniżej podłogi, mówi Potocki, pierwsze zetknięcie z tradycyjnym japońskim stołem przyziemnym było dla mnie przykrym doświadczeniem, kiedy po raz pierwszy zasiadłem przy japońskim stole poraziło mnie uczucie uciążliwej przyziemności a jeszcze więcej bliskości współzasiadających, pierwsze spotkanie z tradycyjnymi przyziemnymi stołami japońskimi wspominam jako uciążliwe doświadczenie stłamszenia, mówi Potocki, (tradycyjne przyziemne stoły japońskie są w istocie pół stołami a przestrzeń którą tworzą jest pół przestrzenią), myśli Potocki, (przestrzeń tradycyjnego japońskiego stołu jest ułamkowa tak jak ułamkowy jest sam tradycyjny stół japoński, w przestrzeni tradycyjnego japońskiego stołu, przyzwyczajony do samotności człowiek europejski mało się nie zadusi), myśli Potocki, tradycyjne stoły japońskie tak naprawdę są przyziemnymi imitacjami stołów, a przestrzeń nad nimi jest przestrzenią przyziemną i udawaną, w swojej formie są to meble kalekie, upośledzone, nie posiadające nad sobą żadnej wartościowej przestrzeni, tradycyjne stoły japońskie to stoły o podciętych nogach i podciętych charakterach, które ledwie są w stanie unieść jakąkolwiek przestrzeń, a co dopiero mediować spotkanie dwojga nawykłych do samotności ludzi, nie, tradycyjny przyziemny stół japoński nieznośnie zbliża i przyciąga ludzi do siebie, ostrzegam was, każdy Europejczyk który oczekuje, że zasiadając do tradycyjnego japońskiego stołu otrzyma jakąś przestrzeń pozostaje w błędzie, przestrzeń nad stołem japońskim jest złudzeniem, w którym nieuważny Europejczyk natyka się nieustannie na obecność współzasiadających bez możliwości ucieczki, mówi Potocki, ostrzegam was przed tradycyjnymi japońskimi stołami, przy których nieuważni Europejczycy są zamykani i tłamszeni obecnością współzasiadających, mówi Potocki, (tradycyjny stół japoński to pułapka dla ceniących samotność Europejczyków i na samo ich wspomnienie oddycham z trudem), myśli Potocki, (już znacznie lepiej oddycham na wspomnienie rodzimych stołów europejskich, zaś szczególnie już dobrze na wspomnienie stołów kanadyjskich),(przy stole europejskim można odetchnąć nawet znośnie, choć naprawdę dobrze oddycha się dopiero przy stole kanadyjskim), (stół europejski potrafi dostarczyć powietrza, ale inne z jego licznych wad najbardziej swobodne oddychanie uczynią godnym pożałowania teatrzykiem, i tylko przy kanadyjskim stole człowiek może odetchnąć naprawdę z pełną przyjemnością), myśli Potocki (sytuacja stołów z ameryki łacińskiej znana jest mi tylko pobieżnie, z relacji świadków, dlatego zwykle myślę o stołach azjatyckich, z którymi sam miałem do czynienia, o stołach europejskich, zwłaszcza polskich, przy których się wychowałem, stołach niemieckich, szwedzkich, angielskich, naturalnie stołach francuskich, o stołach duńskich nawet, choć uważam, że o tych właściwie nie warto),(największą jednak przyjemność sprawia mi mówienie o stołach kanadyjskich, przy których oddycha się z przyjemnością i siedzi z przyjemnością, i do których zasiadanie to szczyt prawdziwej przyjemności), myśli Potocki, (podobnej przyjemności doznawać można tylko przy stołach wytworzonych przez wyobraźnię senną, bo żadne ze znanych mi stołów dziennych, za wyjątkiem stołów kanadyjskich, nie są w stanie dostarczyć takiej swobody oddychania i w związku z tym takiej przyjemności), myśli Potocki, (stwarzaniu stołów kanadyjskich dorównuje jedynie stołotwórstwo wyobraźni sennej, która sadza nas, na przykład, do stołu w całości wykonanego z wody, po którym talerze i filiżanki rozsyłane są w małych żaglówkach, a w jego wodnej powierzchni można zwilżyć dłonie, albo wyławiać z niej owoce morza), myśli Potocki, (wtedy można też swobodnie odetchnąć i przyjemnie zasiadać), (podobnie się dzieje kiedy znajdzie się we śnie różnej wysokości stoliki w kształcie skrzypiec, altówek, wiolonczel i kontrabasów), (i te stoły dają prawdziwie niezapomniane możliwości odetchnięcia i wprawiają zasiadającego w świetny nastrój,), myśli Potocki, (żaden jednak z tych mebli nie sięgnął swym rozmiarem tego, który stoi dzisiaj przede mną, żaden), myśli Potocki, (moja wyobraźnia dotychczas nie posiadała takiej objętości, żeby móc pomieścić tak wielki przedmiot ze wszystkim co sobą wnosi, myślę), myśli Potocki, (że to jeden z powodów dla których jestem tak przejęty widokiem czegoś tak wielkiego i tak doskonałego), (stół przy którym siedzę jest przejmujący i dzieje się to dlatego, że nie zdołałbym nigdy wyobrazić sobie czegoś tak doskonałego i wielkiego zarazem), myśli Potocki, (wyobrażałem sobie stoły w dużych rozmiarach, ale zawsze były to wyobrażenia niezgrabne i niekompletne, zawsze brakowało im tej doskonałości przekraczającej moją wyobraźnię, zawsze brakowało im wielkości jaką prezentuje ten stół), myśli Potocki, (w snach kilkakrotnie zetknąłem się ze stołami wyraźnie przekraczającymi szerokością i wysokością wszystkie wcześniej napotykane stoły, jednak nigdy nie miałem szczęścia zasiąść do mebla o takiej rozciągłości), myśli Potocki, ponadto konstrukcja, mówi Potocki, konstrukcja tego stołu jak i jego wykonanie to prawdziwy popis kunsztu i dyscypliny, mówi Potocki, prawdziwych umiejętności i prawdziwego smaku, jaka wielka szkoda, że, mówi Potocki, zwykle w większości pozostaje on osłonięty przedmiotami nieokreślonymi, jaka szkoda, że przestrzeń ponad nim zaśmiecona jest ułożonymi na nim nieokreślonymi przedmiotami, podczas gdy sam ten stół stanowi nie tylko szczyt techniki stolarskiej, lecz dzieło stolarskiej sztuki, mówi Potocki, spoglądając na tę wyrazistą rzeźbę można odczuć wzrok samego jej twórcy, rzeźba tego stołu gustownie i umiejętnie wyraża sposób w jaki jego budowniczy nań spoglądał, mówi Potocki, co daje zdumiewającą możliwość spojrzenia jego oczami na ten przedmiot, mówi Potocki, wyraźnie odczuwam rzeźbę tego stołu w sposób, w jaki, mówi Potocki, odczuwał ją sam cieśla w chwilach gdy budował i rzeźbił ten stół i dzieje się to właśnie dzięki zdolności tego człowieka do zawarcia własnego spojrzenia w dziele swojej sztuki, chciałbym, mówi Potocki, mieć ten stół u siebie, mówi Potocki, wiem, że nie będę w stanie już nigdy zasiąść tak dobrze przy żadnym innym stole, za wyjątkiem tego tu, gdybym wszedł w posiadanie tego stołu, mógłbym z powodzeniem zasiadać doń o każdej wybranej porze dnia, a przede wszystkim myśleć, mówi Potocki, o zasiadaniu do niego, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba, lub najdzie mnie taka ochota, mówi Potocki, ten stół powinien znajdować się u mnie, lub przynajmniej powinienem mieć pełne prawo własności i pełną możliwość zasiadania przy nim o każdej wybranej porze dnia, a zwłaszcza mieć świadomość tych praw i korzystać z nich gdy pojawi się we mnie chęć zasiadania, mówi Potocki, zasiadanie przy tym stole jest jedynym, jakie może dostarczyć mi jeszcze jakiejkolwiek przyjemności i moją najgłębszą wolą jest otrzymać prawo własności i pełną możliwość zasiadania do tego stołu, wedle mojego widzi mi się, o dowolnej porze dnia lub nocy, a przede wszystkim mieć pełną świadomość takiej możliwości i takiego prawa, mówi Potocki, nie mogę znieść już teoretycznie samej takiej świadomości, że sadza się mnie przy tym stole, że sadza mnie się o godzinie określonej harmonogramem, a nie kiedy odczuwam taką potrzebę, lub nachodzi mnie przelotna ochota, mówi Potocki, ponad nieprzyjemny fakt, że stół ten nie znajduje się u mnie, o wiele bardziej nieprzyjemną jest przyjęta powrzechnie zasada sadzania mnie przy tym wspaniałym stole podług harmonogramu ustalonego jakimś doktorskim prawem i nazywania tego aktu moim prawem do siedzenia przy stole, mówi Potocki, podczas gdy ja żądam prawa do tego stołu, zamyka mi się usta prawem do siedzenia przy stole, które nie jest żadnym moim prawem, a całkowitym pozbawieniem mnie praw do tego stołu, które dawały by możność zasiadania o wybranej przeze mnie porze, lub wedle własnej nagłej potrzeby, mówi Potocki, siedzenie przy tym stole byłoby najwspanialszym aktem swobody, gdyby nie fakt, że stół ten, wedle prawa, nie należy między innymi do mnie, i że nie rozporządzam własnym przy nim zasiadaniem, a w istocie zmuszany jestem do zasiadania o ustalonych porach w ustalonym miejscu i na dodatek wmawia mi się, mówi Potocki, że rozporządzanie przez innych moim czasem stanowi jakoby moje prawo, mówi Potocki, więc jeśli mój brak praw nazywa się moim prawem, to czy moje zasiadanie nie należy nazwać brakiem zasiadania, fałszywym zasiadaniem, imitacją zasiadania, złudzeniem zasiadania, oszustwem zasiadania, kradzieżą zasiadania, komedią zasiadania, podczas gdy w istocie jestem, mówi Potocki, osadzony? (…)

Piotr Mateusz Salomon – Bankiet (vol.7)
QR kod: Piotr Mateusz Salomon – Bankiet (vol.7)