Ludzie znani z baru

Znam twarze tych dwóch barmanek, a
trzecia, z tatuażem na lewym ramieniu,
jest nowa i wygląda na niepewną siebie.
Przy barze siedzi koleś, którego twarz

znam lepiej niż bym chciał. Znam też
jego głos z powodu paru głupot, które
kiedyś przy mnie powiedział. Boże,
jak te barmanki się do niego śmieją.


Co mówią w miasteczku

Chciał być modelem. W tym celu położył
się na torach i czekał na śmierć. Pragnął
być przejechany przez pociąg wiozący
ludzi do pracy na drugą zmianę. Nie
wiadomo w czym miało mu to pomóc.
Był jakiś dziwny. Wszyscy w mieście
wiedzieli, że tkwił w nim jakiś kawałek
bezcelowości. Jednak zaraz po tym jak
przejechał go pociąg mówili o nim ciepłe
słowa.


***

suma Twoich oddechów
więźnie mi w płucach
gdy widzę jak cierpisz
z mojego powodu


Letnie morderstwo

Młody chłopak szedł trzeciomajową ulicą
w palcach trzymał śmierć i gniótł ją jak ciepłą plastelinę,
była bezkształtna i ciemna, jego pięć palców rechotało
nieznośnie, jego palce były jak rekiny, paszcze pełne zębów,
wszystko oswajały

chłopak szedł i patrzył na przejeżdżające samochody
patrzył na ludzi pustych i pełnych, w ich oczy,
w końcu jego wzrok spotkał ponętne ciało dziewczyny
i już nie miał tego problemu, który zaprzątał go kiedyś,
pozbył się tej niewinnej nieśmiałości. Przeciął śmierć
w palcach raz jeszcze, i choć jej kawałki pozostały na jego
skórze, podszedł do dziewczyny i powiedział:
mam coś twojego


Wieczory

Mój pokój, moje klamki, moje zamki,
moje zaimki. Przepisuję na kartkę zaledwie
jedną czwartą tego, co chciałbym móc
przemyśleć. Bezwiedna ręka grzebie
po rupieciach, odnajduje pióro, potem
atrament, następnie włącza muzykę, charczy
Waits, ubieram słuchawki, mówię:
wszystko w porządku i
dopijam wczorajszą herbatę za Ciebie.

Mateusz Chomicki – Pięć wierszy
QR kod: Mateusz Chomicki – Pięć wierszy