Ładne historie
Wydobywana z głębi głowy
wilgotna glina. Ładnie powiedziane.
Gorzej zrobione. Ludzie się nie uczą
na własnych błędach. Wymyśliłem drzewo.
Starsi już poszli, ale nikt za nimi
nawet nie splunął. Młodsi wolą słuchać
historii o tym, jak się dwie sarenki
spotkały w lesie i co miały w spodniach.
Żadnej nicości. Wymyśliłem drzewo
i teraz niosę je całe na plecach,
z liśćmi, ptakami i ukrytym w środku
banitą.
Jadeitowy Yoda
Żaden z tych pięknych noży nie pasuje
do moich oczu. Może trudno w to
uwierzyć, ale naprawdę nie mam,
nie potrzebuję, nawet nie życzę sobie.
Czytam o tobie w książce, czyli w wannie
albo na łóżku. Tu i tu się zbiera
dużo przeszłości, z którą nie wiadomo,
co zrobić: ładnie podziękować,
czy jednak trochę sobie jej zostawić
na nieodległą przyszłość? Żeby miało
mnie co uwierać, żeby mi nie było
jak dzisiaj – za bardzo dobrze.
Wodosłowie
Ty jesteś moim mocnym argumentem
za monogamią, zresztą jednym z wielu.
Szanse, że to się uda bez poprawek,
były jakie? Większe niż zawartość soli
w kroplach do oczu, procent ateistów
w autokarze do Medjugorie?
Abrakadabro, odwróć mi klepsydrę.
Chciałbym się znaleźć pośród tych nielicznych,
co zdążą zamknąć oczy, zanim statek
pójdzie na dno. Tuż-tuż przed końcem,
żeby zobaczyć jeszcze ster i śrubę.
Ty jesteś moją wisienką nad „i”.
Regulamin ruchu
Tyle teoria. Skoro tak to sobie
zaplanowali, to tak
to się rozegra. Chociaż nie zrobili
nawet połowy tego, co by można
przy takim świetle. A butelka stoi
pusta na stole. Można grać w butelkę.
Można i w rozbierane scrabble.