Jądro

Rozpadam się na atomy
Gdy zajmujesz głowę czymś innym.
Powoli drętwieją mi kończyny
Gdy zatapiasz się w cudzych
włosach.
Zaczynam podróż być może
donikąd
Gdy zasypiasz z uśmiechem na
twarzy.
Gdy jutro otworzysz oczy,
ja moje zamknę na zawsze.


Miłosna sztuka

Za zakurzonym zdjęciem magicznego świata
Za popołudniem barwy jasnej jak noc
Za wiśniowym blaskiem zdławionego jutra
Słyszę krok.

Obezwładniony siłą zabójczych myśli
Napędzany paliwem z zapomnianych rzek
Chcę ci dać jeden powód.
Powód by być.

Zapomniane gwiazdy o zgaszonej mocy
Nie przestają świecić gdy potrzeba ich.
Spadający wodospad spirytusu
Zakłóca myśl.

To jest ból który świdruje mi w głowie.
Jesteś kleszczem wbitym głęboko.
Wpuszczasz toksyny w zapomniane ciało,
Obraz smutku, cierpienia i wielkich trosk.

To różowe niebo zawinięte na patyk
zajadasz jak cukrowy liść.
Słońce w obliczu zagłady nie gaśnie,
Bo czas stanowisz Ty.

Czy brat tak może potraktować brata
Zabrać mu to co sprawia że jest
Czy może go zabić nie podnosząc ręki
Tylko splatać ją z inną
Zbyt często
Przed snem

Gdzie są przedwieczni bogowie
Zapomniani przez naturę i świat
Czy manipulują jego czynami
By ktoś inny zgnił


Zagadka

Ciekawe czy istnieje Niebo,
Skoro na co dzień boję się śmierci?

Czy anioły poszukują ludzi
aby wziąć ich pod swe skrzydła?
Czy Bóg przejmuje się krzywdami
które dotykają Ziemię?
Czy może to On je powoduje?

Ciekawe czy istnieje Niebo,
Skoro na co dzień więzi mnie Piekło.

Piotr Pawłowski – Trzy wiersze
QR kod: Piotr Pawłowski – Trzy wiersze