Impuls

Złowrogi impuls pisze
te zwrotki. Dzielnice, miasta,
kraje oraz inne punkty odwołania
służą mu. Bierze je, przyzywa

nagłym ruchem ręki. Przypatrz się
jak skrycie drży. Złowrogi impuls
wciąż mamrocze mi w brzuchu.
Nieśmiałe przekleństwa puszcza

po naskórkach uszu.


Ognia!

Ściski w klatce, dobijanie do pointy, w cuglach,
w wyciągniętym na zewnątrz niedbałym pośpiechu,

a szczyt ich obywatelskiego nieposłuszeństwa to nie
zaprosić na pierogi teściowej. Byczą się, pielęgnują

ogródki, leżą w pieleszach. Pod strzechą nieśmiało
zaczyna kłębić się dym.


Dla instytucji

Ależ ładnie brzmią! Terminy obrosłe
tłuszczem, poniewierana sztampa. Pisać dla instytucji
gorzej niźli pisać dziennik. Dziwne rojenia

wysokich szczebli, szczeknięcia psów,
pchla wędrówka przez matnię.


Dla ekstremistów

Śmiało, można walczyć, choć jeszcze zimne powietrze,
lepkie kurzu kulki, choć jeszcze kostnienie
nie odpuszcza i steruje procesami ustępująca zima,
śmiało, chłopcy i dziewczęta, można przekrzyczeć

porę i topnienie, można wziąć patyk i uparcie
rysować nowe znaczenia, opresyjne narracje.

Mateusz Chomicki – Cztery wiersze
QR kod: Mateusz Chomicki – Cztery wiersze