1. Św. Taida

wpadła do studni cielesnych przyjemności
materialnych zysków gdzie chętnie zanurzała się
w błocie pieniądza doznając seksualnych spazmów –
stała się narzeczoną nicości kochanką diabła
gdzie ogień rozkoszy dochodził nie tylko do
samego gardła i oczu ale i duszy –
pod wpływem świętego Pafnucego
– on też chciał pić wodę z tej studni ale nie potrafił
korzystać z uciech życia był rybą pustynną –
poddała się pokucie
lina mocnych słów nie była długa
z kropką na końcu wyciągnął ją za sumienie
to wystarczyło aby grzeszna Taida żyła przez trzy
lata wśród pająków i robaków w komórce
przy klasztorze ratując duszę od ognia piekła
spaliła swój majątek cudzołóstwa stała się
świętą nie ulepianą z porcelany ale z kości
nie utopiła się trzymając się jednej
tylko słomki danej przez takiego jak ona grzesznika


2. Święty Antoni Padewski

Gdy żył zwano go młotem na heretyków
jego język był młotem serce kowadłem
w kuźni duszy ludzkiej wykuwał nowego człowieka
– elokwentny świetna pamięć
kazaniami sznurował usta niewiernych
ptaki krążyły nad nim długo i cierpliwie
jak samoloty nad lotniskiem O. Hare
– ryby też doceniały jego szeroką wiedzę
silny w wiarę – czystym głos głosił kazania
był Johnem Lennonem swoich czasów
– ma łące muzycznej z motylami słów
pasły się stada posłusznych mu baranów –
elektrycznym pastuchem był
symphony rock grany przez London orchestra
z Dzieciątkiem Jezus na rękach
nie mógł odbierać telefonów od wielbicieli


3. Święta Jadwiga Śląska

– Była aniołem tak dobrze znanym współczesnym hippisom
ulepiona z miękkiej gliny w palcach sprawnego rzeźbiarza -ćpuna
– była karetką pogotowia gnająca na sygnale do chorych –
wspierała biednych jak the american salviation army –
choroby ubóstwo oczyszczała jak chłop swoją izbę
wybiela ją modlitwą ust bladych jak kreda –
miotłą rzęs wymiatała brud, bieliła ściany ludzkiej duszy
nie pytała kto chce cierpieć na skórze wysuszonego ciała
jak pergamin swym soczystym podpisem uruchomiała
wielką maszynę budowniczej niebiańskich planów
w nich budowała kościoły, klasztory, schroniska
dla bezdomnych, trędowatych, kochanych
dla tych co mieli cierń w sercach i umysłach
zaprawą mularską – mocną jak miłość z boża pomocą
jednym palcem


4. Święty Augustyn

poszerzył prowincję umysłu do wielkości
bez granic królestwa bożego które nie jest
zbudowane ani z cegły ani z marmuru
kim byłby bez matki Moniki przywiązanie
do niej jest jak – mawiał – przywiązaniem
motyla do róży a języka do słowa
ognia do popiołu a ptaka do śpiewania
drzewa do korzeni mózgu do wyobraźni –
za każdą łzę nie spotka nas nagroda Boga
jednookie komputery zamkną powiekę
ciężkie dłonie same złożą się do modlitwy
serce poczuje smak niebieskiego paliwa
wystartujemy jak rakieta prosto w przestrzeń
kosmiczną wtedy usta wyszepczą: ojczulku
nigdy nie rozmawiam z tobą na klęczkach


5. Św. Prorok Izajasz

Izajasz pyta w dzień królów i książęta
w nocy otrzymuje niełatwe odpowiedzi
jedne przybierają postacie dzikich psów
inne wcielają się w domowego osła –
jest prorokiem chowającym się pod łóżkiem
– drzewem figowym na suchej ziemi
w dzień jak płacze
a nocą łzy do glinianej amfory zbiera
zamiast wody bałwochwalcom je poda
– w modlitwach prosi aby wszystkie
grzechy całego świata spadły na niego
jak deszcz, nawodniły jego zwątpienia i wątpliwości
jest przekonany – wtedy nikt nie mógłby grzeszyć –
on byłby kubłem ma grzech w imię
prawdziwej wiary i pobożności
zapowiedzą Tego co chodził po
roztańczonych falach po grzbietach ryb


6. Święty Jan z Dukli

Nie posiadał mocy nadludzkich ani
umiejętności budowania dróg
mostów nie miał talentu do handlu
czy układania pieśni przebywał
na pustelni poprzez modlitwę chciał
właściwe spojrzeć na sprawy świata
otaczającego go być modlitwą
blisko Stwórcy. Czasem anioły brały
go w swoje objęcia i spod Dukli
zanosiły do Lwowa. Niestety
wyobraźnia nie pozwala na to
aby opisać to o czym z nimi
rozmawiał ani dociec o co prosił
Boga w swoich modlitwach nawet
nie wiemy czy i jak często diabeł
ciągnął go za rękawy habitu.


7. Bł. Czesław Odrowąż
Dlaczego go lubimy?

Imię i nazwisko staroświeckie jak spisy starych strategii
zdobywania murów – siedmiokrotnie zdobywanych –
spisanych strona po stronie starannie, ale dzisiaj zapomnianych
– błogosławiony Czesław potrafił postawić się przeciwko
tatarskim strzałom – łamał je gorliwą modlitwą –

– Na szczycie murów wymachuje ramionami
jak młyn boży co powietrze miele – manewruje
swoim ciałem pośród strzał i grotów
oświetlających niebo jak błyskawica w deszczu
tak!!! przez moment jest helikopterem Apache
z mocnymi światłami oślepiającymi;
koniki tatarski
wojowników tatarskich
dowódców tatarskich

Dzisiaj nie mamy pojęcie o sile słowa modlitwy
wierze w lekkie skrzydła anielskie
ani twardość diabelskich rogów –
zalewa nas zła energia i rzeka Odra
po niej Czesław przedostawał się
z brzegu na brzeg po swoim płaszczu jak po moście –
gdy nachodziły go pokusy cielesne, mówił do siebie:
„Walcz dzielnie i pokonuj nieczyste chuci, Czesławie,
z małej bowiem iskry łatwo może powstać pożar wielki”.

z takiej postawy budujmy nasze spichlerz 21 wieku –
niech ziarna myśli Czesława i uczynków w nas pęcznieją


Włóczęga Boży

Dla Czcigodnego Sługi Bożego
Brata Kapucyna Serafina Kaszuby, 1910-1979.

Jestem Włóczęgą Bożym polskiej rzeczywistości
Polskim Jezusem Chrystusem ukrzyżowanym na
Krzyżu polskiej historii XX wieku.
Wszystko to co widziałem, doświadczyłem, przeżyłem
Było prawdziwe tak samo jak prawdziwe są więzienia,
sowchozy w Arykty i Arszatyńsku głód, Syberia, Lwów,
Wrocław, Kazachstan i Dolny Śląsk, Wołyń i Polesie.
Gdziekolwiek władze sowieckie mnie zesłały,
Gdziekolwiek Bóg  i biskupi mnie posłali
Gdziekolwiek nogi mnie zaniosły było równie prawdziwe
Jak moja lewa noga, prawy but, łyżka, talerz, pióro
Którym opisywałem ziemię, ludzi, miejsca, przyrodę
Pisałem listy do rodziny, sprawozdania, zapisywałem
Własne przemyślenia dla przełożonych.
Byłem wszędzie tam - gdzie byłem - naprawdę potrzebny
Jak stół, łóżko, podłoga, dach , okno, droga wijąca się
Wśród pół, łąk, lasów, domów, biegnąca skrajem rzeki
Lub jeziora, gdziekolwiek bym nie był zawsze widziałem
Wszystko pozytywnie, bo wierzyłem, że tam posłał mnie
Sam Bóg, biskup, przełożony, ludzki los mnie potrzebował
Ja niczego nie potrzebowałem i niczego nie posiadałem
Przez całe życie byłem jak dziecko, źdźbło trawy, ziarnko
Piasku, mysz która cudem uszła z życiem w królestwie kotów,
Byłem słowem najbardziej pospolitym, słowem idei starej,
Jak chrześcijański świat w niej tkwiła moja siła i wiara,
Napełniało mnie światło miłości bożej którym obdarowywałem
Hojnie i wszystkich jednakowo, czasem, tylko czasem
Wydawało mi się że jestem, że dzięki temu strumieniowi
Światła  miłości  jestem - stałem się łącznikiem wszystkich ludzi
Czystych jak słoneczny kurz, ziemski proch.

Pieszyce, 7.09.2020

Adam Lizakowski – Poczet moich siedmiu błogosławionych i świętych
QR kod: Adam Lizakowski – Poczet moich siedmiu błogosławionych i świętych