Autobiografia
Urodziłam się na przełomie wieków
Tego okrutnego, który miał być lepszy
I tego lepszego, który staje się okrutny
Nawet stopy nie zdążyłam postawić na ziemi
W tamtym wieku prochów
Nie przeżyłam wojny
Nie walczyłam o ojczyznę
Nie straciłam bliskich
Niczego nie doświadczyłam
A jednak czułam – trochę naiwnie
Bez kontekstu, bez pozwolenia Historii
Czuję
Chociaż nie zrobiłam nic więcej nad to, że się urodziłam
A nawet zjawienie się u schyłku wieku walki nie było moją zasługą
Nie wiem, czy mogę Wam jeszcze dziękować
Nie płacz
Nie płacz – słyszałam w głowie
Gdy musiałam przytulać się do ściany
Głęboko jak najgłębiej
Skurczyć za długie nogi schować za długie ręce
Zgiąć niepotrzebny tułów pozbyć się ciężaru głowy
Nie płacz – ktoś powtarzał
Gdy serce zdawało się być balastem a myślenie największą klątwą
I chciałam pozbyć się ciała by mieścić się wszędzie
By nikt nie widział mych ciemnych włosów ciemnych oczu niezgrabnych dłoni
By nikt nie widział
By się zmieścić
Wreszcie mieścić się w świecie na którym odebrano mi miejsce