Dress code

dokąd nocą tupta panna z rybią głową?
gdzie nocuje Budda skoro drga na sznurku nirwany?

pamiętam dzień w którym wysłałeś do mnie psa a on
wyszeptał słowa
jeżeli wyskoczysz z okna to nie znaczy że nie trafisz na zakład utylizacji śmieci ale
jeżeli jesteś mądry to nie zaprosisz więcej kolegów z origami

Panie profesorze gdyby przyjrzeć się temu dokładniej to Polska potrzebuje krwi
koguta z obciętą głową biegającego po placu Zbawiciela lub po miejscach mniej oczywistych
w swej dozgonnej wdzięczności

Polska potrzebuje koguta do którego się przyzwyczai
któremu nada obywatelstwo ukształtuje charakter powierzy tajemnice
pozwoli żyć po bożemu słuchać Możdżera od tyłu poza tym
wszystko od tyłu będzie zabronione

Księżyc

jak to się stało
że wracając w nasze rodzinne strony
sikaliśmy na Księżyc
a nikt nie zdołał nas upomnieć
skoro sikaliśmy na Księżyc
wracając w nasze rodzinne strony
reszta
była tylko formalnością

Parabola

obudziłem się w dniu w którym Andaluzja
ogłosiła niepodległość
wody ruszyły z południa
drogą maszerowało naćpane wojsko

urodziłem się w dniu w którym Armstrong
spadł parabolą do stawu przy zakładzie
i dostał robotę przy trasie na Oklahomę
w budzie z dykty i naskórków
zdziecinniałych harlejowców
gdzie kawa smakuje zapachem polskiego
bzu a na nosie zostawia resztki pyłu

obudziłem się w dniu w którym król Harald
kończył osiemdziesiąte piąte urodziny
więc nagi złożyłem mu życzenia
językiem drobnych stworzeń aparatu mowy

Peep-show

Boże żebyś choć raz dołożył się na opał bądź prąd
albo zaprzeczył pogodynce
na szpilkach do serca lub naucz nas lepić takie cuda

mam wolne wystające żebro i czas nieskrępowany życiem
przyjaciel ofiaruje czterysta kilometrów modlitwy
i pierścionki matki w ciągu
Boże idzie zima ukorzymy się w ślepocie

zatańczy łabędź na jeziorze zapłacze palacz nad peep-showem
rtęć podąży w górę serca
pierścionki pójdą na przepicie pielgrzymka była podpuchą

Pupil Pana Boga

począwszy od dziś
nie należę więcej do ciebie
nie znam cię popaprańcu nie wyciągam drzazg
nie utulam w śmierci
zdejmij bransoletki i rozbrój szczyty
gdyż opuszczam cię
w trwodze przed myśliwymi
Sylwester Gołąb – Pięć wierszy
QR kod: Sylwester Gołąb – Pięć wierszy