klan

mieszkamy pod dachem
duchów.

ku klux klan na gartenstrasse
straszy.

żeby odczarować
znosisz do domu
sterty kwiatów.

powieszone życia
spod sufitu.

rozmowa z żulem,
rezydentem bramy-
kłaniamy się.

przed schodami
płynie rzeczka szczyn,
styks win.

poranny kwik upośledzonego
dziecka.

mój pierwszy zakręt
w drodze do więzienia
tak śpiewa.

matka krzyczy
dla uspokojenia.


charakter kontaktów z rodziną

raz odwiedzona przez syna.

po przyjęciu usiłowała
wpisać na listę osób
męża, który już

nie żyje.


pod menorą

ruchoma wigilia na ruchomych
schodach.

wypatrujemy pierwszej
czarnej gwiazdki.

żadnych ozdób na
ulicznych łańcuchach
falujących na mrozie
jak puste szubienice.

świąteczna pielgrzymka
do błyskawic oka.

pod czarną latarnią
zamiast kandelabrem.

Wojciech Brzoska – Trzy wiersze
QR kod: Wojciech Brzoska – Trzy wiersze