30.02.2016.
Piątek, kiedy po rozmowie z Andrzejem Szpindlerem przeszedłem w nastrój wiersza.

Najpierw przez chwilę pracowałem,
tak jak się pracuje,
aby wyminąć czy oszukać smutek.
Ale ten przyszedł od razu.
Przywitaliśmy się,
poczułem, że tak, ok,
ja też jestem, no już dobrze,
smutny,
a lenistwo czy raczej
nieustanne zabieganie
jest tylko po to by przykryć,
że moja gwiazda odległa,
a droga do niej się dłuży.

*

Ruszyłem. Mijając najpierw
własną twarz, co do której
widziałem, jak wypłaszcza się
i rośnie od kartki A4
do prześcieradła (z wyciętymi otworami)
potem białej płyty grubości mdf.
I dalej, w każdym kierunku
aby w oko lub może usta
Złapać właśnie ją.
Odległą gwiazdę.

*

Na Marszałkowskiej
uzupełniłem sobie
że każdy jest gwiazdą,
matematycznie
to by się zgadzało,
jest jeszcze miejsce na wielu ludzi
Ale nagle odwróciłem od nich wzrok,
I tylko zerkałem na swoją,
w zawieszeniu
pomiędzy innymi.

*

Czy to prawda?
Czy tak może być?
Że każdy ma swoją,
To bardzo możliwe,
kołysał pociąg
jedną myślą, że
zaraz jak rakiety
przed sylwestrem,
obstąpią mnie dzieci.
A chciałem przed nimi
napisać wiersz,
o tym jak bardzo potrzeba,
aby wiersze nie były
pisane, redagowane,
przesyłane w zaklejonych
kopertach ani nawet mailach
tylko tak,
leciały, jak się gada,
jak leci.
I spisałem to,
wyraźnie prosząc
dzieci,
opuśćcie
pokój.


Wiersze Ewy Lipskiej, BODAJŻE ostatnie

Te przeżycia już się przeżyły.

Żona wysyła mi maila z tytułem „łóżko”.
Ale mowa w nim tylko o drewnie ramy, szerokości i cenie.

I tu to samo. Wiersz. A nie ma w nim tego,
co sprawa, że jeszcze ciągnę do przodu
choć – szczerze mówiąc –
wolałbym się
zabić.


Wiersz Bargielskiej

W magazynie kulturalnym
Fanaberie, Flaneurie czy
Fabularie
wiersz Bargielskiej,
że znakiem dla niej
było ogłoszenie o
śmierci znajomego
znalezione przypadkiem
przy paleniu gazet.
Teraz pociesza zmarłego i żywych,
zestawiając z glistami
– nie martwcie się!
nawet jeśli zgaśnie światło,
będę o nim mówić,
o ile sama zachowam je w sobie.

Pomyślałem o pięknie obrazu
glisty!
– a potem zmartwiony,
Odwróciłem się, widząc
w tym znak i dla siebie. Przestrogę.

Człowiek ten nie był glistą,
A światło jest wiekuiste
i nikt go nie posiada.


Pyta Kopyt

A ja nie wiem,
kto zabił Jolantę Brzeską.
Podobno Massalski.
Wspominał Śpiewak.
Sprawdza to Ziobro.
Można przekazać.

Sam ostatecznie
mogę nie wiedzieć.
Jeśli to ma być ceną,
żebyście się odczepili.

Żeby za cenę jej śmierci.
Usiąść z Massalskim,
i nawet z samą Brzeską
do prawdy i pojednania

(musielibyśmy wszyscy umrzeć,
musieliby mnie przyjąć)

przy jednym stole
we wspólnej komisji
z tym jednym pytaniem,
o pomniejsi zabójcy,
o czystości intencji.

Wojciech Albiński – Wszystko jest wsobne. 4 wiersze o żyjących polskich poetach.
QR kod: Wojciech Albiński – Wszystko jest wsobne. 4 wiersze o żyjących polskich poetach.