***

na Targach Książki w Pradze
powiedziałem że o Holokauście
najlepiej mówić poprzez historie ludzi

z całego komanda tylko zdun był fachowcem
robili kominek w domu esesmana
jeden więzień zorganizował jedzenie
ksiądz stał na czatach
bo i tak niczego nie potrafił
a na dodatek ciągle się modlił
ale widać nie miał podzielnej uwagi
bo niespodziewanie wpadł oficer
chłopak który przemycił słoninę
schował ją do buta esesmana
i udawał że pracuje
jednak wilczura nie dało się oszukać
zaraz zaczął szczekać i szarpał oficerki
esesman odkrył paczkę
i jeszcze ćwiartkę wódki
więźniowie żegnali się już z życiem
ale Niemiec udał że niczego nie znalazł
bo jak tu się przyznać do kontrabandy w jego własnym bucie
cały garnizon miałby ubaw
ci więźniowie napisali grypsy
i zamurowali je w kominku
obóz przeżył tylko jeden
i wskazał gdzie są listy
po moim wystąpieniu w Pradze podeszła pani
rozmawialiśmy
i na życzenie opowiedziałem jej część historii
o której nie miałem odwagi mówić publicznie
gdy raz popsuł się piec w krematorium
wezwano tego zduna
bał się iść
bo stamtąd nikt nie wracał
esesman powiedział
całe to twoje komando nie jest warte talerza zupy z brukwi
ale ty jesteś fachowiec
po godzinie zdun natrafił na przyczynę usterki
przewód kominowy zatkał się ludzkim tłuszczem
można go było zeskrobać
albo wytopić
(tu kobieta aż drgnęła
w tej chwili mój czytelnik zyskał twarz)
kapo w nagrodę przyniósł zdunowi trzy czwarte litra wódki
pół kostki margaryny
chleb i trochę kiełbasy
i powiedział Wundermeister
komin działał wzorowo
następnego dnia zdun dostał rękawice i hak
do ściągania zleżałych trupów
krematorium miało zaległości
teraz żałował że nie wysadził komina
esesmanowi po pięciu dniach przypomniało się o zdunie
gdy wrócił do swojego komanda koledzy tak się ucieszyli
że za kilka złotych zębów
kupili manierkę samogonu i trochę boczku

piszę dla tej pani
bo w Polsce nikogo to nie interesuje
najwyżej wywołuje niezdrowe fale
antysemityzmu
piszę dla tej pani
chociaż ona nie potrzebuje otrzeźwienia
ani korekcji wad postawy


***

jeżeli potrafisz zapomnieć o kalece
z opowiadania Borowskiego Proszę państwa do gazu
którą nieśli we trzech
za ręce i nogę
żeby rzucić na ciężarówkę z trupami
(bo na takiego potworka szkoda cyklonu)
to wszystko jest możliwe

brakującą kończyną już była w piecu
a głupia miała pretensje
Panowie, to boli, boli…

pragnąłem, a nie daliście mi pić,
byłem bez nogi, to zanieśliście mnie do krematorium
jednego Chrystusa można było przemycić
ale tam szły całe transporty śmierdzących Jezusów
upapranych w gównie
którzy po drodze
w bydlęcych wagonach
udusili niemowlęta i starców

i nie można ich za to winić
bo w obozie nawet zbrodnia
okazywała się miłosierdziem

Jezus Jezusa prowadził do gazu
pod okiem SS
aż wytępiono 11 milionów

wytrzymaliśmy 70 lat
bez obozów koncentracyjnych choć ciągle leżą
w naszej naturze

Piotr Macierzyński – Dwa wiersze
QR kod: Piotr Macierzyński – Dwa wiersze