Zadyszka

Give me the cure
Fugazi

Chwile grozy w wesołym miasteczku. W Rosji brakuje
nawet samoopalaczy. W Indiach pachnie zamachem stanu.
Ministrowie od tygodni boją się korzystać z rezydencji.
Przez terror makaków.

To najgorsza pora, żeby mieć całą żałość na własność.


Pora karmienia

Soul kitchen
Patti Smith

Za dużo nocy w tych snach. Za mną deszcz, most,
a potem szelest. Potem znów szelest, trochę za głośny.
Ciężko przełknąć żal, kiedy się rozlał po drzewach
i szadzi. A ja trzymam pudełko i jestem pudełkiem
po butach. Ale nieważne. Wyrzucę do rzeki. Kartki,
krtań, tak kręcić i kaszleć. Tak wciągać brzuch.

To może wezmę sopel i wbiję go sobie w plecy.
Bo słońce jeszcze nie boli i trzeba tańczyć. I zaraz
zapalą się samochody. I świt się zapali, napis na murze
zmieni się w plamę. Może ją sobie wbiję do głowy.
Liczę do stu, odwracam się i już nie szukam
stumblin’ in the neon groves.


Coś? Bo nic

What I Saw
John Frusciante

Pospieszne pod wiaduktem, leniwie. I łuna nad miastem
zwinęła się w dym. Pęka żywica, gdy śpiewasz, że kolejny
upadek jest tak właściwym końcem. Cierpki i przyszpilony
do powiek, przez chwilę stajesz mi pięścią w gardle.
Zaraz po uchyleniu okna zaczynasz lśnić.


Co znaczy dobre

Oh my god
Ida Maria

Bywa, że nie wierzy się słowom, które przychodzą
w zmęczeniu. Dla mnie to samo, co zwykle; kolejka, karnawał
i gorzki wstyd. Trzy dymki fleszy, tylko, że dalej nie wiemy,
co począć. Ta twoja przepaść, to jest żałosne. Znaczy urocze,
chciałem powiedzieć. Wszystko sprzedaje się teraz.

Ale za drzwiami się pali, kolego. W środku gotuje się krew.
Języki i noże. Żeby tak wejść i dać się zapomnieć. Bardzo to lubię,
wie pan? Po prostu zapomnieć. A już ci odjechał ostatni autobus.
I co ty tu jeszcze robisz, dziewczynko? Spalasz się w locie,
nie wiesz? Ogarnij się lepiej. To jest twój facet czy pies?


Sen, w którym strzelasz

If you stayed over
Bonobo

do kaczek, skrzelami. W tej czapce
z pomponem, co tak śmiesznie dyndał
na święta. Hej, wejt! Gdy pociągasz
za spust, pęka mi głowa.

Masz długie palce i przerwę między zębami.
W upale pocisz się bardzo i gdy pociągasz
za spust, strzela mi w stopie. Hej,

wejt! Rybie haczyki brzęczą w kartonie.
Sen, w którym strzelasz do mnie palcami
i gdy się uśmiechasz, w tej przerwie

jest ogień.


Sięganie dna to nie wypad na weekend

She’s Not For You
Mark Lanegan

Zawsze można ściąć włosy. Ubrać śpiwór na głowę
i gardzić. Zamieszkać pod łóżkiem, oglądać uważnie
sprężyny pod łóżkiem. Lepiej z dystansu trenować
jest zastój, się potem ładniej wypada na zdjęciach.
I rozbierać się łatwiej. Chuchać na zimę, a jeśli gubić,
to w myślach, wagę. Po czasie stawiać już tylko krzyżyk
i nie bierz tego do siebie, zwierzątku. Że gdy śni mi się
dzisiaj, że spadam, to, że porywam się w ogień, za tobą.
Choć tak naprawdę się huśtam.


Trans

Klaszczę w dłonie
Variété

„Podejrzany w sprawie śmierci popełnił samobójstwo”

Nagłówek z Gazeta.pl z 14.06.2014


Wszystko świetnie, do czasu

Push the Sky Away
Nick Cave and the Bad Seeds

Zanosi się na coś, a potem nie
deszcz, potem grzmot, tuż za szybą, o którą się opierasz, gdy palisz
hymn głośno z wieży, święto, bo sztandary
(i

1. co począć, noc

2. sorry, to ty pierwszy powiedziałeś nic
to ty powiedziałeś elektryczność w krtani
zapałki, które ściskasz, zaczynają parzyć
i jeszcze wąska wstążka dreszczu, co to w ogóle znaczy

3. to burczenie w żebrach, omen albo śmiech)

podskocz, potem zamknij oczy
zamknij oczy, klaszcz.

Joanna Lech – Trans
QR kod: Joanna Lech – Trans