Palec
Szansa prysła
Gdy czekał na przyjaciół
I ich zdziwienie
Nocą światłość i wrzask
Zły człowiek, czarna mgła
Magia, której Bóg
Dał ci zakosztować
A oni wciąż wysyłają
Smsy
Żagiel
sen będzie doskonały
kto pomasuje głowę
samotnego niewiernego
demoniczna łódź ze snu
znika
by zatonąć w pokoju
z kryształu, farby i ciała
Słodycz
Na dzisiaj koniec
Mgła snów
Nie zaciągnąć się nigdy
Wciskasz się
Do moich ust
Dworzec
Pchanie wózków
Futerałów gitar
o
(biały materiał
przesiąknięty seksem)
Lew
Nie
Płacz
Lew
Nie
Płacze
Pisarz
zamknął książkę
i milczał
zakończenie było bezlitosne
pisarz zwiał na drugą
stronę
przez okno
czytelnik został w rozsypce
na zawsze
uchwycił się jej
w zapamiętaniu
On czeka
każda chwila wypełniona
elektronicznymi zdarzeniami
głośniki rozkręcone do oporu
dzieci drą się
ze szczęścia i wściekłości
trawa i kamienie mają własny
rytm poza kontrolą pragnącego
serca
wszędzie chaos i pustka
wspinaczka do jej spojrzenia
tylko na początku
sen obiecywał
doskonałą miłość
słaby impuls który popchnął jej
całe Ja prosto w twoje
życie
schyłek dnia to piekło
na opak
żądać samotności
ale wiedzieć że lew nie będzie
płakać długo
lew krąży wokół ciebie
Wiersz dla dziewczyny w którym nie wiem
codziennie
między piątą a szóstą po południu
kiedy światło wciąż szybuje
on jest w rozterce
świat wciąga go do środka
to szalone miasto
zwierzę połączone
strunami z niebem i ziemią
wtórujące wzmacniaczom
to w księgarniach próbuje
ją znaleźć
z nadzieją że skręci
w jego alejkę
czeka gotowy jak cięta
riposta
tylko wtedy naprawdę
razem
dojdzie do siebie.
Thurston Moore, Lion, Bottle of Smoke Press, Dover, DE 2012
przełożył Adam Zdrodowski