element

zimą
karmią nas colą
z datą do 30 grudnia
mamy połowę stycznia
i upierdolone buty

latem
przeglądam się w twoich oczach
rzygam na oczach psa
szczura i papieża
jestem elementarny

jestem jak
daj mi ten sandbox
explore explorer explorest

przedwiośniem
nie bij mnie bo umrę
uderzyłeś umarłem


skit 2 (w toalecie)

oderwał się kawał lodowca
niebo zapłakało śniegiem
ja dalej robiłem swoje


neo-tokio

płacę ogonem za ciastka
kawałki naszych ciał
nadal możesz znaleźć
na brudnych spotach

mamy w sobie coś z neo-tokio
polowanie na koty
w gąszczu sztucznych roślin

sto dębów wyciętych
pod osiedle dębowe
trzydzieści brzóz
pod ulicę brzozową

shinobi jeleń z partyzanta
pada pod sosną


zgadnij po co

aleją gwiazd z rozbitych butelek
jedziemy
wiesz słyszałem
twój ziomek też się tam bujał

aleją zgubionych i
odzyskanych fraz
jedziemy zgadnij z czym
jedziemy zgadnij po co

szukając pomysłu na nieśmiertelność
częściej na życie

chwaląc snickersa marsa i burna

grając w wyzysk
przesypiając ushimitsu

aż któryś z nas kopnie w kaszkiet
który zwija się do środka


zgadnij z czym

staliśmy tam pod groźbą spalenia
sadziliśmy pety
rozbijaliśmy barki
nie mieliśmy wpływu

ale któryś z nas rozmienił
obietnice jak tanie kapsle i
węgiel mi świadkiem że
stalibyśmy tam do końca
gdybyśmy tylko nie upadali
jeden za drugim

wokół skrzypią drzwi
my chodzimy catwalkiem po magazynach
kleimy potłuczoną porcelanę
a pomarszczone dłonie wiedzą
że fraza musi być rwana jak życia

Szymon Domański – Daj mi ten sandbox
QR kod: Szymon Domański – Daj mi ten sandbox