Do Don Kichota

Jeśli twoje oczy
już tylko udają wzruszenie
a zaślinione usta
zamiast hymnów zwycięstwa
wyrzucają z wnętrza rycerskości
jedynie bełkot

to znak że w końcu
odrzucisz włócznię
tarczę i zbroję
i pokłonisz się wiatrakom
a one skrzydłami
docisną cię do ziemi

Twój kark nie pęknie
lecz wygnie się w łuk
i wtedy wystrzelą z ciebie
myśli pojednania
które nie będą twoimi

1980


Na szachownicy

Władca posłusznych
ma złote pierścienie
przenikliwe oczy
i modny płaszcz

Władca nieposłusznych
nie posiada nic
prócz ostróg
i zbutwiałego siodła

Kiedy się spotykają –
piją wino
i grają w szachy

Władca posłusznych
zabiera przeciwnikowi ostrogi
siodło
i ostatnią wieżę
a przed matem
wiesza mu na piersi
błyszczący medal
na znak odwiecznego pokoju

1981


Autoportret zbiorowy

Podtrzymujemy się na duchu –
nie dojdzie do zbiorowego
samobójstwa

Z przesytu goryczy
wieje z naszych gardeł
gorzałka

Całujemy niewidzialną śmierć
godzimy się z niewidzialnym
wrogiem

Wojna?
Cóż moglibyśmy stracić?

1982


Do człowieka polskiego

Człowieku
nieokrzesana wielkości
dokąd biegniesz
wzdłuż i wszerz
swojej ramy

Ta rama ma kształt serca
w niej chleb
którym się dzielisz z bratem
i wbity nóż

Twój kraj
nigdy
nie zazna spokoju

1982


Nowa flaga

Gdy podczas porannej
nagonki do pracy
patrzę
na szarych potomków
dumnego państwa

dochodzę do wniosku
że na codzienne okazje
powinniśmy posiadać
drugą flagę

Składałyby się na nią
kolory szary i biały

Szary oddawałby
dominujący nastrój
a na tle bieli
widniałyby dwie
złamane
skrzyżowane
szable

1984


Pomnik

Napadamy
sami na siebie –
to nasze własne wojny:

miliony zawiści
przeciwko
milionom bezradności

Po każdej zostają
tylko zgliszcza
a na nich
puste krzesło –
nasz pomnik
porozumienia

2021


***

Za nasze upadki
wciąż winimy
dziury w chodniku

I nie wystarczy nawet
śmierci
by je zasypać

2021


Prawie jak polityk

Psie szczenię
sika na środku pokoju
a później merda ogonem
bo i tak mu
nie zrobimy nic złego

2017


Drętwość poparcia

Dzielimy się na tych
którzy mają wolność we krwi
i na tych
którzy za tych pierwszych
trzymają stale
zdrętwiałe
kciuki

2019


***

Coraz więcej
zamkniętych drzwi
do wspólnych światów
i coraz większy hałas
żeby nas ogłuszyć
przetworzyć
opakować
sprzedać

2021

Od autora

W pierwszej części tego zbioru zatytułowanej „Na szachownicy” znalazło się kilka utworów, które w latach osiemdziesiątych ub. wieku cenzura odrzucała z oficjalnych publikacji jako „nieprawomyślne” lub wymagała dokonania w nich zmian, co skazywało te wiersze na pobyt
w szufladzie. Niektóre opuszczały bezpieczne schronienie, by się pojawić m.in. w programach mojego teatru, który prowadziłem podczas studiów w Opolu w latach 1980-1985; w ulotkach rozdawanych podczas happeningów teatralnych organizowanych w 1981 roku czy np. w zbiorze moich wierszy (w j. angielskim) wydrukowanym na powielaczu i zatytułowanym „Autoportret zbiorowy”. Inne teksty czekały na publikację do roku 1990 i lat późniejszych. Niektóre ukazują się drukiem dopiero dzisiaj. W drugiej części zbioru zawarłem utwory powstałe obecnie.
Tytuł książki „Bez końca” pozwala mi także teraz, jak sądzę, przywołać dawne słowa Zbigniewa Jerzyny z recenzji mojego tomiku „Ściszonym głosem” (Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1990): „Autor podgląda współczesną czasoprzestrzeń, a jego wierszowany świat daje świadectwo dialogowi, jaki wszyscy z Polską toczymy”. Świadczą one bowiem, że ten mój dialog trwa do dzisiaj. I będzie trwał zapewne do końca mego życia, ponieważ trudno przejść obojętnie obok naszych utrwalonych wad narodowych i innych skaz.

Marek Wołyński


„Bez końca”
Opole 2021
© Copyright by Marek Wołyński, 2021
Redakcja poetycka
Harry Duda
Projekt okładki
Marek Wołyński
Opracowanie komputerowe
Piotr Simonides
ISBN 978-83-963655-0-7
Wydawca
MW Marketing i Wiedza
Zamówienia
e-mail: poczta@mw.info.pl

Marek Wołyński – Bez końca (fragment)
QR kod: Marek Wołyński – Bez końca (fragment)