– Gdzieś w okolicach czerwca mignęła w internecie seria twoich broszurek. Powiesz o tym coś więcej?

Faktycznie, przez wakacje brałem udział w kilku projektach, trochę też organizowałem (choćby antologię wierszy jednoliterowych, ale też album zespołu EFSPACM), ale ta seria broszurek moim zdaniem też jest czymś ciekawym. Zresztą to w sumie nie musi być tylko seria broszurek, po prostu to są zbiory wierszy. A czy to się czyta w formacie pdf czy obejrzy jako filmik, to chyba niewiele zmienia.

– Broszurki jako filmiki? Bo pdf to jeszcze rozumiem.

To jest dopiero pomysł, bo mam trochę tekstów zebranych do numeru szóstego, i uznałem, że to nie musi być broszurka, tylko np. pokazywanie, jak układam pocięte paski papieru z fragmentami tekstu.

– Hm, ciekawe. A skąd bierzesz te teksty? Podobno generujesz część komputerowo. Czy to w ogóle jest poezja?

Moim zdaniem to jest poezja. Wykorzystuję różne sposoby przygotowywania wierszy. Mamy do czynienia zarówno z bazowaniem na fragmentach różnych tekstów, na generowaniu, no i na pisaniu „z głowy”. Ale przecież ten ostatni przypadek też – to dobrze widać u wielu rysowników satyrycznych – opiera się na chłonięciu ze swojego otoczenia i przedstawianiu tego w formie symbolicznej, zmienionej. To nie jest tak, że nie mam weny, więc generuję tekst komputerowo albo wybieram fragmenty z encyklopedii czy gazety. To są świadomie stosowane techniki, również związane z jakimś wysiłkiem. Poza tym dobór źródeł tekstów ma wielkie znaczenie, robię cały research, zanim zajmę się jakimś tematem. Chociaż wiem, że efekty wyglądają chaotycznie i są pozornie przypadkowe.

– To jest ta „kultura remiksu”.

Weź nie zaczynaj. Może tyle powiedzmy, że jestem świadomy „przetwórczej” roli poezji. Ale spójrz na wielu twórców, który krytykują takie podejście – sami w swoich wierszach albo piszą o bardzo codziennych rzeczach, albo wręcz o jakichś popularnonaukowych statystykach.

– Czy poszczególne broszurki, np. „li-nje i” i „li-nje v” różnią się czymś od siebie?

W sumie to nie pamiętam, ale pierwsze części związane były z operą poezji dźwiękowej „grafomaniacy”, czyli mamy do czynienia z notacją poezji dźwiękowej. Chyba w drugiej broszurce są zestawione po dwa wiersze, w trzeciej ciągnie się skręcający nieregularnie tekst, w czwartej tylko fragmenty tekstu są przekreślone, a w piątej pojawiają się szczeliny, czyli części wiersza są przesunięte, albo też wiersze są rozcięte.

– Jaką funkcję pełnią te przekreślenia, i w ogóle „układ tekstu”?

To jest ciekawe i złożone zagadnienie. Pewnie warto by o tym ogólniej się zastanowić, ale może nie teraz. Tu mogę powiedzieć, że jak robiłem pierwszą broszurkę z wierszami z tej serii, to koniecznie chciałem zaznaczyć ich nieważność, zrobiłem przekreślenie tekstu, a po wydruku poszczególne kartki pomiąłem. Dopiero wtedy je fotografowałem i wrzucałem do broszurki. Chyba to ma pozostać wieloznaczne. Nie do końca jest to cenzura, raczej mówienie o bezsensowności poezji, wypowiedzi w ogóle.

– Czyli tak jakby inne podejście do pisania bezznaczeniowego?

Raczej chodzi o pewne zaburzenie. Spróbuj te wiersze czytać – fragmenty czyta się bez problemu, ale zwykle gdzieś pojawi się coś mniej wyraźnego, albo nieczytelnego. Coś należy ominąć, coś można próbować odszyfrować.

http://scenotacja.comicgenesis.com/linjei.pdf
http://scenotacja.comicgenesis.com/linjeii.pdf
http://scenotacja.comicgenesis.com/linjeiii.pdf
http://scenotacja.comicgenesis.com/linjeiv.pdf
http://scenotacja.comicgenesis.com/linjev.pdf



Piotr Szreniawski – Autowywiad o broszurkach z liniami
QR kod: Piotr Szreniawski – Autowywiad o broszurkach z liniami