Zarządca temperatury

Gdy ojciec umarł, w domu
zrobiło się potwornie gorąco.
Pociłyśmy się z matką i siostrą
chrupiąc lód.

Minął tydzień, zanim siostra odnalazła
w domu termostat.
Pożółkła plastikowa puszka.
Myślałyśmy, że to wodomierz lub coś
związanego z domofonem.

Więc zaraz po
nie mogłyśmy się̨ nawet pocieszyć.
Spocone wypływałyśmy sobie
z uścisków na puste dywany
bez jego kapci. Chwytałyśmy się
pustych kieszeni marynarek,
żeby wstać.

Bo gdy żył, szedł w nocy po wodę,
po drodze naciskał jeden stopień,
lub dwa, w dół. Budziłyśmy się̨ skostniałe
z zimna. On zapewniał, że tak zdrowiej.

Teraz w moim domu zarządzam temperaturą
z telefonu. Czasami udaję, że w pokoju z termostatem
jest tata. Albo lepiej, że ojciec mieszka w termostacie jak
oblana bursztynem mucha.
Wyobrażam sobie, jak coś tam majstruje i obniża.
Raz,
dwa,
trzy,
i jeszcze ciut.
Dopasowuje temperaturę̨ do zapamiętanej
przez mój wewnętrzny termostat
dzieciństwa.
I wtedy marznę
marznę
marznę.

List do patomorfologa, Wydawnictwo Znak, 2021


POUFNY PRZEWODNIK PO ŻYCIU I ŚMIERCI

List do patomorfologa to nietypowy tytuł dla książki poetyckiej. Justyna Tomska w sposób zaskakująco bezpośredni opowiada o dwóch śmierciach. Pierwsza to śmierć ojca – ta dokonana, zostawiająca bohaterkę z listą spraw do załatwienia, druga, czyli śmierć matki, wydarza się stopniowo, coraz bardziej zawłaszcza życiową przestrzeń, nie może się dopełnić. Z czasem to niedopełnienie staje się tak dotkliwe, że patomorfolog stwierdzający zgon pierwszego z rodziców zaczyna być traktowany jak przyjaciel rodziny, ktoś, do kogo można się zwracać w intymnej formie listu. Gdy druga śmierć ostatecznie się nie wydarza, bohaterka wierszy pyta: „co potem zrobić z tą energią czekania. Z energią bycia właściwie pewnym”. W debiutanckim tomie Tomska czule i odważnie mierzy się z odchodzeniem najbliższych. List do patomorfologa to poruszające świadectwo córczanej miłości.


Zachwycające migawki o śmierciach, ale przede wszystkim o najintensywniejszych doznaniach tego, że się jest. List do patomorfologa odsyła nas do własnej historii. Konfrontuje z doświadczeniami, których nie chcemy lub nie potrafimy nazwać. Za to Justyna Tomska robi to świetnie”.

Mira Marcinów

Justyna Tomska – List do patomorfologa
QR kod: Justyna Tomska – List do patomorfologa