Świat światem
Mój ojciec wrócił z Berlina w nocy kiedy
chodziłem wieczorami i odkrywałem zachód
przywiózł zakurzony stop słońca jako złoto –
wschód wschodniego dziecka i zapach
benzyny starego samochodu —
wrócił podczas późnej północy
kiedy się obudziłem i wyszedłem z domu
w duszne południe żeby zobaczyć
w tym samym miejscu wszystkie strony.
Skalarna ucieka na pustynię
Ociężałe moje ciało z brzuchem wypełnionym
nowymi wiadomościami wieczornymi
Założyłam najwygodniejsze buty i wyruszyłam na pustynię
upał doskwierał w najdotkliwszych częściach
Zostawiłam widok jedynie napełniłam wodą oczy
i usta żeby oddychać i odpoczywać
Piach przechodzi mi przez palce
jest lepkie od oddechu powietrze
Ale ja uciekam z ciałem wypełnionym
słońce spływa z tej wysokiej góry ja nie czekam
na pomoc bo już nie przejdzie mi przez gardło
następne ziarno
siłowanie się nowych buntowników
nie dla trujących grzybów i pasożytów w nazwach ulic
w dobie humanitarnych postępów stąpających po chodnikach
w nowych wzorach i pozycjach
widać jak strachliwie postawione znaki
odciski butów zostawimy pod powierzchnią
własnych obsesji
i napięć
skąd te ślady skóry
z zejść pod ziemię?
***
czas nie jest zdeterminowany do tego stopnia
żeby się skończyć a –
że psy to jedyne stworzenia
które są w stanie wzbudzić we mnie
wzruszenie i czułość
to prawda