Orfeusz i Eurydyka w muzeum sztuki współczesnej

pożegnania bolały w tym miejscu,
gdzie mięso oddziela się od kości.
starcy próbowali zawrócić rzekę –
wylewała się między żebrami
na zimne marmurowe posadzki.
ujawniło się napięcie mięśni,
skurcz powiek, zrezygnowany grymas
jakby ustawił nas Gunther von Hagens
kochanie, czy mógłbyś mi podać sól?


Sieć

łowimy księżyc przez facebooka, między kablami
plączą się nam gwiazdy. zapuszczamy w sieci
korzenie, kto tutaj nie płynie, nie jest na fali.
jutro zamienimy się w ryby, łapczywie
połykając elektroniczne hieroglify.
tyle po nas zostanie, ile naszych łusek
powyklejanych po drugiej stronie lustra. nie
umiemy mówić, ale będą nas lubić,
będziemy czytać między wodorostami,
później utoniemy.


Po dusznej stronie lustra

na języku nikotyna, pod językiem
wczorajszy cień kładzie się nam do łóżka.
powietrze pachnie cementem, zastyga na
głoskach. telefony bez odbioru, listy bez
kopert, odpowiedzi bez pytań. noc mówi:
dzień dobry, znajdź odłamki szkła i spróbuj je skleić.


Po słowie

chodź, rozczarujemy się sobą. weźmiemy się
za ręce, a potem w nawias. na czas, nareszcie,
po przecinku przetniemy się wzdłuż tłumaczeń
z użycia wielkich liter, wielu słów, wielokropek
(kropka i koniec), a na końcu znak zapytania
bez zaufania. chodź, napiszesz o tym wiersz, o
nas czyli o niczym.


Dziwny sen Brunona Schulza

psy są z Marsa, a kobiety Wenus
okrywającą futrem granice i wojny,
(geometrią obcasa robak zachwycony).

pani każe: rozbierz się z godności,
rozbierz się do krwi. twarz ci
niepotrzebna, gdy zakładam smycz.


Mówił do nas Piotr Kaczkowski

słuchanie radia. Ian Anderson, Roger Waters
Mark Knopfler mówią do mnie w zrozumiały sposób.
niedziela wykręca sobie ręce do tyłu.
ten wieczór zaczął się kilka miesięcy temu,
a później coś nastąpiło w czasie, przestrzeni.

szczerze mówiąc, wciąż właściwie nie wiem, gdzie i jak.

Anna Dwojnych – Sześć wierszy
QR kod: Anna Dwojnych – Sześć wierszy