They are Who we are

w okowach wiecznego lodu napisał jeden z mniej znanych
nowicjuszy. Później ta sama ręka dopisała kolejną zwrotkę
wiersza, którego nikt nie chciał przeczytać
i nikt nie chciał docenić. Ów miał początkowo znaleźć się
w tomie drobniejszych utworków, lecz nie znalazł
miejsca tam, gdzie zagląda ten, co nie mruży oczu

jesteśmy jacy jesteśmy powiedział kiedyś bohater seriali
produkcji Uniwesal. Bo tacy właśnie jesteśmy
i będziemy dopóki, dopóty ludzkość nie zazna pierwszej porażki


Zamiast

zamiast. Świeży zapach farby drukarskiej
trąca mieszki nosowe
podrażniając uczucie ekstremalne

zamiast. Przywołaj go na rozmowę,
niech wyzna wszystkie grzechy
jak na spowiedzi

zamiast. Partytura symfonii uniwersalizmu
karmi fanów mocnego grania
grą na grzebieniu


Kamienne ściany, gdzie panuje zamęt

stare budynki. Tynk odchodzi płatami.
Jedyna słuszna w takim momencie myśl –
nie ma gospodarza.

po drugiej stronie to samo brzydactwo
łuszczący betonowy naskórek odsłania
dzieło Kossaka i Styki.

a pod tym wszystkim
napisy po polsku, angielsku, niemiecku
przyjemnie odwracają wzrok.


Lokacja

lokacja. Pokój dwa na trzy, bez okna,
na podłodze dywan sprzed lat czterdziestu
smutny widok rezydencji królów Piastów.

pajęczyny na oknach to najmniejszy problem
grzyb prześwituje wszędzie
nie jest bynajmniej jadalny

otwieram szafę. Drzwi wyłamane na amen,
reszta w równie beznadziejnym stanie
odstrasza nawet korniki i mole

przyłączam się do opinii o nierealności zamieszkania
fakt, cena kusząca jak za warunki
żywcem wzięte z Monty Pytona


Hej tam w dolinie

z okiennic drewnianego domu znajdującego pozycję wyjściową
tuż przy rzece roztoczony widok zapiera dech w piersiach. Woda
pachnie życiem, życie pachnie wodą wypływającą z paszczy

uśpionego człowieka. W dolinie kwitną pierwsze oznaki
zmartwychwstania. Ćwiczę pamięć mowy przedmiotów
wyrzuconych na śmietnik


Na moście

rozpoznanie. Kim jest człowiek
stojący na moście,
wymachujący rękoma,
krzyczący niezrozumiale,
obiekt dzisiejszej sensacji.

tłum popiera podobne inicjatywy
znudzony katastrofami po drugiej stronie oceanu
kłótniami na pokaz i bez pokazu

rozkręca papier zwinięty w rulon
z dwóch przeciwległych stron
kamery pokazują obraz na żywo
pośrodku kartki pusta przestrzeń

tłum wstrzymuje oddech
spada szybko powoli gwałtownie


Praca u podstaw

ludzie leżą na ulicy z dziurą po kuli
z raną po nożu z drzazgą w sercu

ulice pełne szczurów uciekających z tonącego statku
chwytających dryfującej płycizny
kierunek na ziemię obiecaną

kolejny dzień wstaję nad miastem
leżącym pomiędzy zwrotnikiem raka
a zwrotnikiem nienawiści

tydzień zleci na pracy u podstaw
pracy jednostki trybiku machiny
niedziela będzie dla wszystkich jednakowo równa

osobno


Człowiek z fajką

zamknięte powieki ujawniają plan przyszłości
zaryglowane wrota zakłamują rzeczywistość
co wydarzy się za sekundę? co wydarzy się za sto lat?
i jeszcze jedno i jeszcze jedno pociągnięcie pędzlem

obraz. Doskonałość. Nieskazitelność. Nienaruszalność
gadanina. Miliony impulsów płyną z najdalszych granic
galaktyk. Trudno wyłuskać te najważniejsze
przesłać do stacji odbiorczej po drugiej stronie Merkurego.

czas płynie od początku. Tam, gdzie kiedyś był koniec
dziś zaczyna się wszystko od nowa

i tylko starszy człowiek siedzący na ławce osiedlowego sklepu
mówi, że to i tak nie ma większego sensu
bo człowiek jest z góry skazany na zniszczenie


Apokalipsa w zwolnionym tempie

na naszych oczach
dokonuje się apokalipsa

nie podobna do tej z biblijnych
opisów. Czterej jeźdźcy nie
wyszli z czeluści piekieł

nie odtrąbiono siedmiu haseł
na siedmiu trąbach mających
zburzyć siedem murów

Jerycha. Apokalipsa dokonana już
dawno przed rozpoczęciem mówienia


Mężczyźni na skrzyżowaniu

dwóch mężczyzn żywo gestykulując
komentuje wczorajszy mecz Polska – Niemcy

ruchliwe skrzyżowanie
kierowcy złośliwie trąbią
czego oni chcą?

Paweł M. Wiśniewski – Dziesięć wierszy
QR kod: Paweł M. Wiśniewski – Dziesięć wierszy