wiersz prawie miłosny lub sprawozdanie z linki
drugi dzień z rzędu panowie
rozciągają na polu linkę, wczoraj bardziej
w pionie, dzisiaj zaś w poziomie (nie widzę z okna,
gdzie kończy się linka, więc wyobrażam sobie,
że wcale)
zatrzymanka
odbity chłopiec, przebita
dziewczynka, kolekcja znaczków
z miłosnymi sentencjami: nikt cię nie pokocha,
póki nie pokochasz siebie; spieszmy się,
gdyż odchodzą – spieszmy się,
gdyż odchodzimy.
odbity chłopiec, przebita
dziewczynka, to samo ujęcie, ta sama zabawa: co
trzymam w rączce, czego
nie pokażę?
skomlący
odetnij sznureczek pogłaszcz
o nic o nic więcej
na raz dwa – w lepszą
przestronniejszą czeluść
własne
tata ukradł chłopcu kamień,
ale niespecjalnie (taki dorodny okaz,
miał już nawet imię)
odniesienia
wszystko po to, by mieć punkt,
do którego można się przybliżać,
od którego można się oddalać
tyle
w bezpiecznej odległości. czasem czuję
pustkę, ale taką
nieszczególnie dojmującą
można wygrać pieniądze
googluję żebrać, jak się to
odmienia –
to się nie odmienia, to trwa