Wezwanie

Żyda znajdującego się pod protektoratem Rzeszy
żyjącego w niemieckim dobrobycie
zawiadamiamy że powołuje się go do przymusowej pracy
na rzecz ludzkości
powołany obowiązany jest zabrać ze sobą wartościowe przedmioty ciepłe ubranie oraz żywność

potem list otrzymywała rodzina:

władze umożliwiają żonie i dzieciom Żyda
powołanego do przymusowej pracy na rzecz ludzkości w Auschwitz wyjazd do miejsca jego pracy w celu wspólnego zamieszkania wyjeżdżającym zabezpieczono odpowiednie zakwaterowanie
w wygodnym baraku w doskonałym międzynarodowym towarzystwie należy zabrać ze sobą wszystkie oszczędności
ubranie i pościel
miejsce żony jest przy mężu
niech dzieci nie tęsknią za ojcem


***

czy dałbym się wciągnąć w działalność ruchu oporu
bazgrał na murach albo stał na czatach
gdy koledzy obcinają włosy kobiecie


***

skazani na śmierć najpierw musieli się rozebrać
wielu Polaków wznosiło okrzyk
niech żyje Polska lub wolność
małokalibrowy karabinek dawno powinien być wymieniony niewypały zdarzały się często
nawet kilka razy z rzędu przedłużało się życie ofiar
które musiały czekać po wszystkim
kat butem odciągał powiekę
by sprawdzić skuteczność
rzężącym aplikowano drugi strzał
w skroń lub w oko
między egzekucjami gdy nosiciele zwłok wynosili trupy
kat żeby się zrelaksować gwizdał piosenkę
więzień z łopatą musiał szybko zasypywać ślady krwi
do których natychmiast przylatywały muchy

wymyślono przesłuchania na huśtawkę
przypiętego do drążka głową w dół
bito po pośladkach i stopach
gdy wrzask był nie do wytrzymania
więźniowi zakładano maskę przeciwgazową
to jednak uniemożliwiało odpowiadanie na pytania
jeśli przetrzymał huśtawkę wlewano mu do nosa wrzątek
trudno było odzyskać kajdanki
fioletowe przeguby nie chciały ich oddać
tę formę przesłuchań nazywano wnikliwym przepytaniem niewielu potem umiało
podpisać zeznania
równym pismem

19 lipca 1943 roku miała miejsce groteskowa egzekucja postronki okazały się zbyt krótkie
i nie doszło do złamania kręgu szyjnego
Aumeier co prawda zwykle był zdania
niech sobie chwilę potrzepoczą
ale tym razem trwało to zbyt długo
kazał by ludzie z komanda uwiesili się na powieszonych

trzymaliśmy tu pechową grupę Polaków
którzy trafili jako zakładnicy
i mogliby zostać zwolnieni
ale krakowskie Gestapo zgubiło ich akta
i nie chciało się do tego przyznać

żołnierze Wehrmachtu którym w żyłach udowodniono związki z Cyganami trafiali do obozu chyba że chcieli poddać się
sterylizacji
ale nie wszystkich zdążono o to zapytać
pisano liczne kradzieże których sprawców nie wykryto
ustały po aresztowaniu tego Cygana

problem z radzieckimi trupami wypłynął
gdy okoliczne przedsiębiorstwa rybne
zaczęły się skarżyć
że zdychają im ryby z powodu zatrucia
trupim jadem

Rosjan pakowano w sześćdziesięciometrowe doły
lecz nie wiadomo czemu
Rosjanie nie chcieli się rozkładać
tylko zaczynali się ruszać na wiosnę na domiar złego
było to w tym samym czasie gdy gazety
nagłośniły sprawę Katynia

zawsze podziwiałem wytrzymałość
oświęcimskiego komina ale tajemnica palenia zwłok
wydostawała się na zewnątrz
za pomocą okrutnego smrodu

w obozie brakowało wszystkiego
oprócz śmierci której świeży dopływ
dostarczaliśmy drutami podłączonymi do prądu

do ss wstąpiłem jako ochotnik
załapałem się na drugi rzut
procesu oświęcimskiego
i dwadzieścia lat po wojnie zostałem skazany
na cztery lata więzienia
myślę że można mnie uznać za wyjątkowego
który kapral przegranej armii mógł liczyć
że będziecie czytać
jego wspomnienia


***

jak na byłego więźnia obozu koncentracyjnego
wujek był dobrym pacjentem szpitala

w Dachau miał numer 106265
jak podają niemieckie dokumenty
został zatrzymany w Warszawie
i przez cztery dni podróżował
na koszt Trzeciej Rzeszy

ukończył filologię polską
robił korektę w wydawnictwach
jako powód uwięzienia ma wpisany areszt ochronny

w szpitalu ciągle podszczypywał pielęgniarki
za co przywiązywano mu ręce do łóżka
i wtedy tracił wszystkie papierosy

ale wujek umiał to robić nawet z zawiązanymi rękami
nauczył się tej sztuczki w obozie
gdzie podkradał trawę
trzem obozowym szkapom
za co groziła kara biegania po apelowym placu
ile dusza esesmana zapragnie

wujek marzył żeby być fraszką
małą dobrze zrymowaną
wydrukowaną w kilku tysiącach egzemplarzy
żeby móc uciekać w tylu kierunkach naraz
ale lekarze mu tego nie ułatwiali


***

taka ciekawostka że do apelu przynosi się również zmarłych
choć nie jest to apel poległych
liczba musi się zgadzać my stajemy od najwyższego
trupy mogą leżeć
i nie muszą pracować

obok pierwszego krematorium jest boisko
grają esesmani i Sonderkommando
nigdy nie poznamy dokładnego wyniku

za czytanie książki jest dwadzieścia dni
w bunkrze oczywiście bez możliwości
doczytania do końca

puszki z cyklonem przywozi samochód
oznaczony Czerwonym Krzyżem
starcy kaleki i psychicznie chorzy mogą liczyć na pomoc podczas rozbierania na spodzie leżą niemowlęta
dzieci trochę wyżej kobiety
na górze mężczyźni którzy wygrali
dodatkowe minuty męczarni
w chwili gazowej śmierci wszyscy się wypróżniają
jest z tym sporo kłopotu
dlatego ciała polewa się wodą
potem trzeba je jeszcze porozrywać
bo tworzą obrzygany gordyjski węzeł

jako przyszły dentysta mógłbym się specjalizować
w wyrywaniu trupom złotych zębów

ci co pracują przy zwłokach mają przywileje
żyją krócej i mogą się kąpać dwa razy dziennie

rano wydaje mi się że jest granica bólu którego nie wytrzymam podłość której nie zrobię
wieczorem granice trzeba wytyczać na nowo

do jutra mam podjąć decyzję
czy nadawałbym się do pracy w Sonderkommandzie

Piotr Macierzyński – Pięć wierszy
QR kod: Piotr Macierzyński – Pięć wierszy