Luks

słyszałem jęki waszych kobiet
pisk wypoczynków, chrzęst tapczanów
zbadałem salda waszych zbliżeń
czyściłem kible waszych snów

w urzędach, bankach, ciasnych biurach
słychać mój pomruk, zgrzyt niszczarek
stornuję, wskrzeszam i przetwarzam
ja jestem wasze: winien, ma

ja jestem zdolność kredytowa
ja jestem suma wszystkich składek
słowo płynące światłowodem
ciało mistyczne waszych ciał


Którą zwolniono

Którą zwolniono właśnie z pracy
(Eto – umowa rozerwana?)
Zakrywa oczy, techno zgłaśnia
Szlocha do rytmu niesłuchana

Za oknem świebodziński Chrystus
Pozdrawia pociąg gestem Pana
Którą zwolniono właśnie z pracy
Sprawdza oferty na portalach


Kreda, Jura, Karbon, Trias

papierosy smakują jak starcze policzki

hipoalergicznie między pudrem a mydłem

skóra z białej bibuły kruszy się jest gładka

myśli się świeża pościeli prana w proszku „Ixi”

myśli się ocet słońce niebo czyste okna

dzień się mieni jest suchy świat higroskopijny

zamiast śliny przełyka się zwapniałe światło

a jeden ruch wszystkiego to ciążenie słów


A, a, a

Z dyrektywy dwa dwieście
przeciwko wełnistym psom:

§ 1.
Kłapouszku, zasypiaj!

§ 2.
fakt: czarnoziem źle pościelony
będzie z tego niezadowolony

§ 7.
lastryko snu

§ 7. bis
luli-lajli-lajlu

§ ∞.
piach pościelesz – wyśpisz sobie głaz.


Kolega z branży drzwi

kolega z branży drzwi
Odorek Kanałowy
(małżonka go nie tyka;
przetyka)

on z głową w rurze tkwi,
guanylan disodowy
przełyka,
treściami się napycha

jak Marlon Brandonowicz
(małżonka krzyczy: – Przyj!)

Michał Sokolski – Pięć wierszy
QR kod: Michał Sokolski – Pięć wierszy