Imię
układ kropek na niebie
jak boże imię napisane
alfabetem braille’a
nie odczytamy
z tego punktu
widzenia
2021
03:00
trzecia w nocy to godzina
kiedy przestrzeń jest wodospadem
prosto w głowę
trzecia w nocy to godzina
gdy mózg wchodzi w kosmiczny rytm
a z gwiazd pulsują wspomnienia
wszechświat – sieć połączeń nerwowych
w której tańczą iskry neurony
w bezsennych oczach tli się wczorajszy festyn
wlewać z żył w czarną dziurę wir czerwieni
to wznosi to rozśmiesza to martwi do bólu
04:00 – a tu metamorfozuje maśnina
2015 / 2021
Homog galacticus sprząta podwórko
Człowiek – myśląca materia
zdolna przekształcać materię niemyślącą.
Rozejrzyj się. Cywilizacyjne dzieło
materii myślącej: mózgu i rąk.
Człowiek – myśląca energia
zdolna przekształcać energię niemyślącą.
Rozejrzyj się. Cywilizacyjne dzieło
energii myślącej: świadomości i wibracji.
Ludzkość: etap kosmicznej ekspansji.
Pyłek, który może po coś jest.
Rozgląda się i szuka, w szukaniu
kontynuacja – : : – czasem, gdy
zapędzi się w szperaniu, nad miasto
przychodzą zdumione pioruny, jak
wściekłe – nad maleńką łepetyną.
Przedziwna godzina. Naprzeciw akwen
niczym oko teleskopu, w który
zaglądają ożywione (oj antropocepie,
antropocepie, ty wszystko byś wokół
po swojemu uczłowieczał) gwiazdy.
2021
Homo galacticus myśli o kolorowym słoniu
chciałbym być takim poetą jak
awatar kryszna albo inny wybierz
gadać tak pięknie że moja najwyższa poezja
przetrwałaby nie sto nie dwieście
a tysiąclecia ach liczni wyznawcy
potrafiliby oddać za nią wszystko
często nawet własne życie bo poeta
panowie i panie to gad ponadczasowy
bardzo pięknie gada on w ogóle
potrafi tworzyć w głowie silnie
jak cholera mityczne przestrzenie
chciałbym być najwyższym poetą jak
awatar kryszna albo inny wybierz pomyślcie
tylko mówić kolorami psychoaktywnymi
– przepraszam – wszechatrakcyjnymi
aż całe pokolenia w Azji czy Europie
zbudowałyby na duchowych gałęziach
różnorodne etyczne systemy oczywiście
pojawiłoby się mnóstwo grafomanów
ciemniak zawsze przyjdzie i zepsuje
2021
Zegar
przyjrzeć się płynącemu czasowi uchwycić przezroczystą rzekę być instrumentem gniazdem wibracji pędem pojawiającym się i znikającym co z naszych starań wszystko i nic mówią galopujące chmury skrzypi zegar planety wyjść z ciała zobaczyć tryby konstelacji RUCH jesteś tam gdzie być powinieneś mówi ogromna maszyna i równanie bez końca x – ludzkie sprawy y – kursowanie kosmicznych elementów przesuwających się przesuwających nas
2018 / 2021
Hotel OOBE
wstałem
spojrzałem jak leżę
wszystko to strach nie
nie będę się bał
czy już umarłem
pokój jest malutki wszechświat
z czarnych granic
jeszcze
nikogo nie ma w korytarzu
planeta
pusta
ale ktoś
coś
niewidzialny
wgwiażdżony w tło
tłum
albo łuny turystów
w zamkniętym hotelu
2019 / 2021
W ciele gwiazdy
Jaki mamy czas?
– zapytałem we śnie.
Czas Słońca – wskazał
i obudziłem się.
2017 / 2021
Gromstworzenia
100 milionów woltów
białe gęste błyskanice
jedna za drugą wychodzą
z sinego kłębowiska
2021
Gromstworzenia 2
z wielkim hukiem pęka powietrzne jajo
naładowana mać rozciąga się nad północą
trwa dopóki czas ubijają krople wielkości
wilczych łap elektrycznych pająków i pustki
2021
Demiurg nudy buduje świat
izolacja
we wszystkich kątach
towarzystwo pająków
polubiłem je
i zaakceptowałem
gdy pożerają
pożerają oo taak
coś
dzieje się dookoła
2020
Dzika
Gdy wśniła się w miłość, oznajmiła:
To energia! Jak żywioł, który nagle,
może pójść w zupełnie innym kierunku,
niż przypuszczałeś, przypuszczałam.
Jak na żywioł przystało:
tworzy i niszczy, niszczy i tworzy.
Czy zdołamy go kiedyś oswoić?
Nie można oswoić żywiołu.
Miała sen, że urodziliśmy się bez ciał,
gdzieś poza czasem, poza tym światem.
Przepływaliśmy przez jądra gwiazd,
a one, jądra, po dotyku wybuchały.
Ładna teoria – powiedziałem –
ale naprawdę trudno przeboleć,
że znikasz z tamtym myśliwym.
Czy on jest bardziej oświecony?
2016
Santa Maria 4
przede mną rozterki długie jak lufa rewolweru
z którego wystrzeliłem we śnie w ten cholerny mózg
po czym rozmazałem na ścianie w płonącym salonie
domu który zostawiam więc début galacticusie
wciąż czuję zapach pleśni i wilgoci to drobiazg
braciszek kosmos wymyślił tę drogę i szybko
przewietrzy wewnętrzne pokoje (już trzydzieści
i osiem?!) strumień fotonów otwarta nadzieja
nas zaprojektowała atomku aksjonie trzeba więc
się godzić na zmiany a już na pewno w przypadku
jeśli są to zmiany na lepsze społeczne nie trzeba
tu samobója wystarczy zmienić powietrze (i kurwa
rzucić używki!) bo co jest do stracenia codziennie
dogorywa pod frontową bramą chłopiec radości
chłopiec z pór roku owszem reanimowano ale umarł
ale umarł a teraz to już tylko muzyka sfer maestro
utrata? owszem nietrudno dojść do wprawy serce mam
– o tu – podziurawione wrzesień wszystkie autostrady
na pokładzie twojego żaglowca ty moje ciemno-złote
wołanie jadę choć nikt – wciąż pochodzimy z pustki
Adamie w niej nasze początki i w niej nasze końce
co osiem lat z rytmem pór bólu umierać wstawać
wstawać umierać ale im więcej zmartwychwstań
tym jaśniejszy tym piękniejszy cel jakaś planeta
– ku Ziemi powód? grób Mickiewicza na Wawelu
i pielgrzym co klęka przed nim: daj wenę daj wenę
– modli się godzinami a potem… cóż bez mieszkania
bez miejsca na świecie ale z tobą ciemno-złote piano
2021