[nie ma lasu nocą]
nie ma lasu nocą.
pokazałeś mi
zdjęcie mnie.
bałam się jak po jakimś
„Blair Witch Project”,
kurwa – myślałam –
taka jestem
śpiąca?
są mocniejsze zdjęcia
bardziej snajperskie, bardziej
z krzyża.
i to już jest kompletny
kosmos.
Odbiór (nasz miał być ten szum)
posadzili nas tu w niezbyt równych ale jednak
rządkach, pogadali, odjechali
szumiącą autostradą.
nasz miał być ten szum.
jakoś długo ich nie ma, a nie chce padać, oczywiście.
kurwa teraz jak powinno to nie pada więc
schniemy nie rośniemy.
wreszcie
odbiór!
robią odbiór!
halo!
czy ktoś nas słyszy? (szum)
Odbiór!
(szum)
(fry)wolny wieczór?
tymczasem
bezgłośnie rozbijam na ścianach
żałostki.
żal huku.
no co?
to chłopczyk wagaruje
a łudziłam się,
że my.
no nie.
„co jest, stara?!”
halo! ziemia!
heloł!!!
węszę w synonimach i
nic. noc.
mała rzecz
idzie sen.
dwudziesta pierwsza, skarpety,
plecy, pięty, kwas.
mecz
– chciałabym być Szwedką – powiedziałam
kiedy z braku zajęć gapiliśmy się na
mecz Niemcy-Szwecja, nie bardzo
rozumiejąc jego porządek.
ty, mój mały, zawsze jesteś
gotowy do dialogu więc i teraz:
– kiedy dorosnę chciałbym być
Globusem.
[kiedy wyjeżdżacie]
kiedy wyjeżdżacie
śmiało mi się roi,
na krajówce
ofiary śmiertelne.
krążą tu te planety:
Wielki Pampers, Gąbka Kaczka, Bezwład, Cążki, Pięta.
końcówka
czy któraś z pań
mogłaby ściągnąć mi
końcówkę rzęs?