Ogród
pierwsze drzewa
(o ile możemy zobaczyć)
pełne powagi przed deszczem
ściśle skupiony mur z polnych kamieni:
za nim krzyczy nocą zwierzę.
Jedynie od grządek
mgła sunie lekko
w dół drogi: Bóg
podobno tu chodził
wczesnym rankiem dawno temu
zanim powstał świat
Odrzucony wiersz
lub
Persefona III
mówiłam kiedyś
o nadmorskich trawach a myślałam
o bladych ziemskich włosach Persefony
odpychałam ten obraz pozwalałam
by zniknął w piaskach wydm
dzisiaj mówię
Persefona a myślę
o ciele piasku
o brzegu przez morze
pożądanym i wzgardzonym
Persefona V
otworzyłam dłoń odrzuciłam
pestkę granatu droga
wiedzie z powrotem beze mnie
leżymy teraz w martwym zakątku
naszych ciał nikt
nas tutaj się nie domyśla
gdyż w rzeczywistości nie jesteśmy
niczym innym jak dwoma muszlami
w których mieszka zwierzę miłości
(pomyślałam
pozbierałam rozsypane pestki
ostatnie słowa
które padły między nas
rzucę ci pójdę
w długą drogę powrotną)
Kartografia
Opuszek palca odtwarza
na zaparowanym oknie
ślad świateł –
daremnie: nic
nie chce już ułożyć się w znak
Rzeczywistość będzie gdzie
indziej odmierzana:
w chłodzie poduszki rankiem w dźwięku
ostrożnych kroków podczas Benedictus w szronie
który oflagowuje oddech w gorącym tchnieniu
wulkanów na Maui w zimnym popiele
w piecu w parze z filiżanki islandzkich
gejzerów które rozrywają ziemię aż do dna
wzdłuż bruzdy pola która zatrzymuje się na horyzoncie z chmurą
która ciągnie się dalej na szorstkiej korze starych drzew
na gładkiej skórce śliwek w cieniu na skórze
w słońcu w oku które razi aż do oślepnięcia
w ciemności polarnej nocy nad magadańskimi
kwitnącymi różami w wiecznym lodzie – na końcu
stoimy niemi w bieli nie podzielonego światła
przełożył Marek Śnieciński
Wiersze z tomu Biel, który ukaże się w 2014 r. w warszawskim wydawnictwie TIKKUN.