Gdy wyjeżdżaliśmy było już ciemno
Było cicho i śnieżnie i ślisko
W tym czasie rosyjski statek szedł na dno
I wyły porzucone psy

Nie byliśmy ani bohaterami ani desantem,
Zostawialiśmy za plecami całą naszą pamięć
Widzieliśmy zniszczone sklepy i ulice
Które były nami

Byliśmy ostatnimi z naszej piwnicy
Którzy odważyli się na ten zryw
Ruszyliśmy w drogę – koty, psy, matki,
Boa dusiciel zawinięty w koc,
Byliśmy ostatnimi, którym
W końcu się udało

Przestać słuchać świstów spadających bomb
Przestać padać na podłogę deklamując
Ojcze nasz
Przez te kilka sekund, gdy zrzucono już bombę, ale jeszcze nie trafiła w cel
I wydech po wielkim wybuchu
Co to, gdzie to, gdzie to było tym razem

Przestać uczyć się odróżniać wyloty od przylotów
Grady od Smierczy, rakiety od samolotów,
Dźwięk lecącego szkła od filiżanki, niefortunnie postawionej obok stołu
I dźwięk wrzącego czajnika elektrycznego od huku nocnego żelaznego skrzydła
I ciszę odróżniać od oczekiwania na coś większego

Moja opowieść została wybita z rytmu
Byliśmy ostatnimi z naszej piwnicy,
Którzy dłużej nie mogli zostać i słuchać
Wybuchów powietrza to z prawej to z lewej strony,
Bliżej i dalej, gdzie by to nie rąbnęło

Pojechaliśmy tam, gdzie cicho, umieszczając swe życie w niedużym plecaku
W tym miejscu możemy usłyszeć
Ruch naszych własnych myśli,
Przepływ krwi przez nasze własne żyły,
Przepływ krwi przez naszą ziemię,
Przez naszą pamięć,
Przez to, co nazywaliśmy całym naszym życiem

Tik tak
Tik tak
Tik tak

Z każdym krokiem czasu
Z każdą jego kroplą
Oczyszcza się nasza ziemia
Oczyszcza się nasza pamięć
Oczyszcza się nasza wola

I budujemy wewnętrzne ogrodzenie*
Przed wszystkim tym co wrogie
Nawet przed językiem którym mówiliśmy wcześniej,
Ale który jest teraz splamiony naszą krwią

Nasza nienawiść jest głębsza niż trzewia ziemi
Niż najdłuższa pamięć
Jest tak głęboka
Że na zawsze będę rada, że zapomniałam tego języka, w którym powstały wszystkie moje wiersze

Żegnaj, Niedźwiadku-mutancie, faszysto o sowieckiej mordzie,
Z kłębem w kształcie litery Z.
Jesteś teraz sam na sam ze sobą
Pożerasz sam siebie od swego ogona

A my gonimy twych katów o lepkich rękach
Do twego barłogu
A gdy pożresz ostatniego
Zaśpiewamy pieśń
Nową pieśń ciszy
Którą teraz piszemy
Za cenę której nie sposób wypowiedzieć


*wiersz napisany od początku po rosyjsku, a od tej zwrotki autorka przechodzi na ukraiński

przełożył Tomasz Pierzchała

Anastasija Afanasjewa – Nowa pieśń ciszy
QR kod: Anastasija Afanasjewa – Nowa pieśń ciszy