Pani Monika siedziała w przestronnej poczekalni już od ponad pół godziny. Z nudów i  narastającej irytacji kołysała nogą i co jakiś czas przecierała spocone dłonie w bawełnianą chusteczkę. Foyer w którym się obecnie znajdowała przypominało jej pomieszczenia z futurystycznych filmów. Kobieta po raz pierwszy w swoim życiu miała okazję zobaczyć panoramiczne okna za którymi znajdował się japoński ogród zen, usiąść na białej  skórzanej sofie znanego projektanta, która tylko z pozoru wydawała się wygodna i  przejść po lustrzanej i śliskiej posadzce ze spiętymi pośladkami w obawie, że rozłoży się na niej jak długa  podziwiając przy tym odbicie swojej zbolałej twarzy. Owe pierwsze razy okazały się tak samo pozbawione satysfakcji jak główny powód jej przybycia w to miejsce. Od czasu do czasu ze złością spoglądała w stronę dużych ekranów przedstawiających uśmiechniętych klientów rekomendujących niezwykłe doznania i przygody jakie gwarantowała firma ‘Drugie Życie’.

‘Jesteś znudzony/na swoim realnym życiem? Czujesz że zmarnowałeś/łaś szansę? Twoje życie nie przynosi Ci już satysfakcji? Nie zwlekaj! ‘Drugie życie’ gwarantuje Ci emocje jakich nigdy wcześniej nie zaznałeś/łaś, przeżyj z nami przygodę swojego życia, wprowadź do niego dreszczyk emocji, podniecenia lub zabawy’. Tak brzmiała formułka wypowiadana anielsko spokojnym głosem wydobywającym się z głośników w ekranach. Po chwili następowała seria pokazu zadowolonych twarzy osób zapewniających że: ‘Dzięki ‘Drugiemu życiu doświadczyłem uczucia władzy’, ‘Dzięki ‘Drugiemu życiu’ zrozumiałam czym jest orgazm’, ‘Dzięki ‘Drugiemu życiu’ spełniłem swoje dziecięce marzenia i zostałem super bohaterem ratującym świat’. Brzmiało to irracjonalnie. Pani Monika prychnęła z kpiną przyglądając się ludziom z przyklejonymi do twarzy, nienaturalnymi uśmiechami. A jednak mimo całej swej pogardy do prezentowanej właśnie reklamy nie mogła zaprzeczyć iż jest jedną z klientek tego przypadku, z tą różnicą, że ona po swoim podświadczeniu pozostała niezadowolona i rozczarowana. W dodatku od jakiegoś czasu czuła się zaniedbana przez obsługę. Nikt nie zaproponował jej szklanki wody lub filiżanki kawy, ani nie uprzedził  jak długo będzie musiała czekać. Postanowiła, że jeżeli nikt nie zjawi się tutaj w przeciągu pięciu minut, zrobi awanturę w głównej recepcji, wyleje swoją frustrację nie tylko jako niezadowolona klientka ale również osoba, która jakimś dziwnym trafem dała się skusić i uwieść przez firmę ‘Drugie życie’.

Kreując w wyobraźni scenę awantury pani Monika zignorowała coraz to donośniejszy stukot obcasów zbliżający się w jej kierunku, toteż lekko drgnęła gdy zorientowała się iż recepcjonistka na niebotycznie wysokich obcasach stanęła przed nią i oznajmiła beznamiętnym głosem, że manager jest gotów przyjąć ją w swoim biurze. Zanim pani Monika zdążyła zastanowić się jak tej młodej kobiecie udaje się chodzić pewnym krokiem po tej śliskiej jak lód posadzce, ta ruszyła w stronę korytarza. Kobieta próbowała za nią nadążyć co chwilę chwiejąc się i ślizgając po podłodze, która piszczała żałośnie pod jej rozjeżdżającymi się pantoflami. Czuła się niezdarnie przy recepcjonistce która na szczęście nawet się za nią nie obejrzała i zdawało się iż uważnie zachowuje między nimi kilkumetrowy dystans tak aby uniknąć jakiegokolwiek kontaktu. Pani Monika drepcząc za nią potulnie poczuła się na tyle niekomfortowo, że zaczęła rozważać w myślach wycofanie się z  zaistniałej sytuacji, przeprosić ją za stracony czas i uciec do domu zapominając o całej sprawie. Już miała otworzyć usta i ochrypłym głosem przepraszająco odwołać spotkanie, gdy dziewczyna stanęła przed windą, która niczym na żądanie otworzyła się przed nimi. Podczas tej podróży na jedno z najwyższych pięter, recepcjonistka nie wydała ani jednego dźwięku zachowując konsekwentnie odstęp od pani Moniki, która przeżywała w tym momencie istne katusze, których nie potrafiła ukoić dalekowschodnia melodia wydobywająca się głośnika.

 Gdy w końcu przybyły na owe piętro, recepcjonistka szybkim krokiem ruszyła przed siebie by po chwili stanąć przed oszklonymi drzwiami. Uchyliła je szybko i niemal niewidocznym gestem głowy, nie siląc się na zaproszenie ani uśmiech dała znak pani Monice by ta weszła do biura.

Kobieta po raz kolejny musiała zmierzyć się z efekciarskim wnętrzem, które zdawało się ją przytłaczać. Przed nią bowiem rozciągała się panorama na całe centrum miasta. Dopiero po kilku sekundach zdołała zorientować się, że poza widokiem znajduje się tu również imponujące rozmiarami biurko za którym siedział młody, chuderlawy człowiek nie spuszczający wzroku z ekranu monitora komputera. Pani Monika wyobrażała sobie, że będzie miała do czynienia z podstarzałym, otyłym mężczyzną który gburowato wypyta się jej o powód reklamacji. Jednak ten młody mężczyzna, który pewnie mógłby być jej synem, sprawiał wrażenie o wiele mniej autorytarnego co dodało jej pewności siebie. Ponieważ jak dotąd mężczyzna zdawał się nie dostrzegać swojego gościa, pani Monika odchrząknęła by podkreślić swoją obecność w gabinecie, ten posłał jej przelotne spojrzenie i gestem wskazał fotel umieszczony przed biurkiem. Kobieta zmarszczyła brwi. Czy wszyscy pracownicy ‘Drugiego życia’ unikają kontaktu werbalnego i zastępują go protekcjonalnymi gestami?

‘Co to za maniery?’ pomyślała urażona tym zachowaniem kobieta.

-Mam przyjemność z pani Moniką S. nieprawdaż?- zapytał nie odrywając wzroku z ekranu monitora.

 Kobieta była pewna, że dopiero teraz zaczął badać jej sprawę.

-Zgadza się, przyszłam tutaj jako niezadowolona z Waszych usług klientka- pani Monika poczuła nagły przypływ pewności siebie siadając naprzeciwko tego niepozornego młodzieńca.

-Zdaję sobie z tego sprawę. Proszę wyjaśnić co poszło nie po pani myśli?- mężczyzna po raz pierwszy spojrzał w jej stronę z uwagą. Na jego twarzy nie widniał nawet cień uśmiechu, a oczy wydawały się zimne i przenikliwe. Kobieta poczuła jak zaczyna się kurczyć w sobie. Może ten gówniarz wygląda niepozornie ale ewidentnie to biurokrata i niewolnik korporacji.

-Jestem rozczarowana usługą waszej firmy- odpowiedziała niepewnie kobieta chcąc przybrać postawę twardej negocjatorki.

-To już ustaliliśmy na wstępie. Proszę wyjaśnić dokładnie co poszło nie tak? Czy działała pani zgodnie ze scenariuszem? W umowie podkreśliliśmy, że w ‘Drugim życiu’ jak na razie nie ma zbyt wiele miejsca na spontaniczność, oczywiście pracujemy nad tym aby wprowadzić elementy zaskoczenia ale na chwilę obecną jest to jedna z najistotniejszych wskazówek którą dzielimy się z każdym klientem i klientką którzy pracują nad autorskimi scenariuszami swoich alternatywnych przeżyć.

Pani Monika westchnęła zniecierpliwiona, ten młody człowiek, który nawet nie pokwapił się aby  się przedstawić traktował ją jak nienadążającą za nowymi technologiami idiotkę.

-Wiem o tym! Dla pańskiej wiadomości, przeczytałam z uwagą nie tylko umowę ale również całą tonę broszur, które przesłaliście mi w trakcie przygotowań. Znam reguły waszej gry na tyle dobrze, że mogłabym je panu teraz wyrecytować! Jedyne czego nie przewidziałam to problemy poboczne tego projektu.

-Przepraszam, jakie problemy?- manager zdawał się być zmieszany.

-Problemy poboczne- powtórzyła coraz pewniejsza siebie pani Monika- Wie pan, takie drobne detale, z pozoru błahe ale na tyle istotne, iż człowiek nie jest w stanie podążać za scenariuszem który sam zresztą napisał.

Mężczyzna zaczął kiwać głową choć ewidentnie widać było, że nie rozumie ani jednego słowa z ust kobiety.

-Proszę wybaczyć, ale pani wyjaśnienia są niejasne i wymijające, proszę opowiedzieć dokładnie co się wydarzyło w innym wypadku nie będę mógł przyjąć pani reklamacji.

Pani Monika znów poczuła poddenerwowanie, bowiem panicznie bała się ujawnić szczegóły fiska jakiego doświadczyła w ‘Drugim życiu’. Sama myśl o tym, że miałaby podzielić się z kimś tak intymną historią wywoływała w niej uczucie paniki.

-Przecież już panu wyjaśniłam! Pojawiły się problemy poboczne, które mnie, jako klientkę bardzo rozczarowały, do tego stopnia iż uważałam za niemożliwe by kontynuować moją alternatywną historię.

Trudno powiedzieć czy po tych słowach mężczyzna westchnął znużony czy raczej jęknął zdając sobie sprawę, iż ta rozmowa potrwa dłużej niż przewidział.

-Proszę opowiedzieć mi nieco o tych  ‘pobocznych problemach’ im szybciej zidentyfikujemy ich naturę tym prędzej znajdziemy najlepsze wyjście z tej sytuacji.

-Najlepszym wyjściem będzie zwrot pieniędzy- wzruszyła ramionami kobieta- Zupełnie nie mam pojęcia jak panu przedstawić mój problem.

Mężczyzna oparł podbródek na swej dłoni. Od początku rozmowy nie spuszczał kobiety z oczu zastanawiając się czy ma do czynienia ze zwyczajną upierdliwą klientką czy raczej z kimś kto jest wytrawnym graczem.

-Myślę, że powinna opowiedzieć mi pani krok po kroku o całym procesie, od początku do samego końca- stwierdził po chwili zastanowienia.

-Naprawdę, chce pan poznać całą historię ze wszystkimi szczegółami?- pani Monika zdawała się tracić kolory na twarzy.

-Jak na spowiedzi- zaśmiał się mężczyzna ignorując przerażone spojrzenie kobiety.

-Pan się śmieje, ale to wcale mnie nie bawi! To bardzo prywatne, intymne doświadczenie. Zresztą w kontrakcie znajduje się klauzula poufności, która podkreśla, że tylko określona liczba ludzi ma dostęp do scenariuszy klientów.

-Droga Pani, jeżeli przyszła pani z nadzieją na reklamację, musiała się pani liczyć z niewygodnymi pytaniami. Chciałbym z tej stopy zaznaczyć, że moją rolą jest osądzenie czy pani przypadek nadaje się do reklamacji, a nie osądzanie pani fantazji.

Na dźwięk słowa ‘fantazja’ kobieta drgnęła i zarumieniła się jak nastolatka.

-Tylko proszę się nie śmiać!- poprosiła pani Monika układając w głowie cały nadchodzący monolog.

-Proszę pani- żachnął się  oburzony manager- To nie szkoła podstawowa, a poważna firma, a ja jestem profesjonalistą!

-Każdy tak mówi, a jak przychodzi co do czego to człowiek sznuruje usta i chichocze za plecami innych. Mogę się założyć, że wychodząc stąd po wszystkim będzie pan miał niezły ubaw moim kosztem!

-Proszę pani, czy wyglądam na śmieszka? Pracuję w ‘Drugim Życiu’ już pięć lat, zaczynałem od edytowania scenariuszy klientów i wprowadzania ich do systemu. Myśli pani, że po takim doświadczeniu coś może mnie zszokować lub rozśmieszyć? Marne szanse!

Pani Monika patrzyła na niego podejrzliwie.

-Powiedzmy, że poprzez mój scenariusz chciałam spełnić swoje marzenie…to dla mnie wybitnie niekomfortowa sytuacja! O swoich marzeniach nigdy nikomu nie mówiłam, nawet najbliższym przyjaciółkom czy mężowi, na samą myśl o takim odsłonięciu się zaczynam pąsowieć! A teraz siedzę tutaj przed panem, zupełnie obcym człowiekiem który oczekuje, że od tak opowiem mu o wszystkim i zapewnia, że jest daleki od osądu! Jak to możliwe? Skoro ja sama non stop od owych wydarzeń sądzę siebie i swoje marzenia! Cały czas je kwestionuję i zastanawiam się czy coś mi umknęło w realnym życiu? Czy je zmarnowałam? Czy jestem dziecinna i narcystyczna? Czy naprawdę potrzebowałam skorzystać z waszych usług by w końcu zaznać satysfakcji i pewności siebie?- Kobieta westchnęła- Widzi pan, takie myśli nigdy nie pojawiały się w mojej głowie dopóki nie otrzymałam od przyjaciółki w prezencie urodzinowym zaproszenia do ‘Drugiego życia’!

-Cóż, muszę przyznać, że wielu naszych klientów i klientek zaczyna kwestionować swoje życie po naszej usłudze…

-Naprawdę? Czy wasza firma oferuje jakieś wsparcie lub doradztwo?

-W takich sytuacjach na pierwszy ogień polecamy terapię, współpracujemy z genialnymi specjalistami….

-To nie brzmi zbyt budująco- warknęła kobieta.

-Proszę pani- mężczyzna próbował ze wszystkich sił by jego ton brzmiał uprzejmie- Ja tylko staram się pani wyjaśnić, że nie jest pani pierwszą i jedyną klientką ‘Drugiego życia’, która po swoim doświadczeniu zaczyna zastanawiać się nad motywami swojego scenariusza i swoim zachowaniem. Mimo, że nie miałem jeszcze okazji wysłuchać pani historii, to z góry mogę panią zapewnić, że nic mnie nie zdziwi…Jeżeli uważa pani, że jej scenariusz był drapieżny, seksualny, perwersyjny lub ociekał przemocą, powiem pani jedno: większość scenariuszy dostarczonych przez naszych klientów tak właśnie wygląda. Dla przykładu, jeden z nich opisywał proces sądowy Hitlera, który jest wyśmiewany przez wszystkie znienawidzone przez siebie grupy społeczne jako polityk i malarz, facet płacze jak dziecko, publicznie się moczy po czym  trafia do szpitala psychiatrycznego w którym okazuje się, że ma najniższe IQ ze wszystkich kuracjuszy. Inny scenariusz opisuje spotkanie papieża i Jezusa Chrystusa, który przekonuje go że Bóg nie istnieje. Jeden z naszych stałych klientów natomiast, co róż podrzuca nam scenariusze, które mają miejsce w starożytnym Rzymie podczas seksualnej orgii z gwiazdami Hollywood. Często zdarza się że pierwsze scenariusze są banalnie proste z nieskomplikowaną fabułą, która rozrasta się i przybiera z czasem nieco bardziej surrealistyczny wymiar.

-Więc prawdą jest to, że ludzie powtarzają doświadczenia wielokrotnie?- zapytała pani Monika.

-Powiem tak, niektórzy z naszych klientów są perfekcjonistami, którzy chcą udoskonalać swoje historie, dopóki nie zaznają całkowitej satysfakcji- odparł mężczyzna wymijająco- Proszę zatem o szczegóły pani przypadku, aby wprowadzić poprawki do systemu, które w przyszłości mogą okazać się pomocne. Mam również nadzieję, że znajdę właściwe rozwiązanie problemu, które panią usatysfakcjonuje.

Pani Monika wiedziała już że nie uniknie przedstawienia swojej historii. Miała jedynie nadzieję, że po wszystkim nie ujrzy już nigdy więcej tego człowieka na oczy. Niechętnie zaczęła opowiadać swoją historię:

-Kilka miesięcy temu, z jakiegoś powodu, jedna z moich bliskich przyjaciółek stwierdziła, że od butelki wina lub darmowej klasy jogi ucieszy mnie bardziej zaproszenie do ‘Drugiego życia’. Próbowałam ukryć rozczarowanie…niech pan się tak nie dziwi! Nie wszyscy odczuwają brak satysfakcji w swoim prawdziwym życiu, czy chcą spełnić swoje psychopatyczne, mokre sny! Jestem jedną z tych osób, które przyznają, iż mają dobre życie i cenią sobie rutynę. Tak przynajmniej było zanim zaczęłam pracę nad scenariuszem… Dlatego, pierwszą myślą było opchnięcie zaproszenia na jakiejś aukcji internetowej. W młodości, swoje przeżyłam, owszem, może ominęło mnie to i owo ale po co mi w tym wieku zaznawać czegoś nieznanego co może tylko skomplikować moje dobre, wygodne życie…Tak, widzę, że chce pan zaoponować, przekonać mnie, że odrobina ekscytacji nikomu nie zaszkodziła…Otóż stałam się o wiele bardziej zdystansowana do waszego pomysłu od kiedy sąsiad kuzyna mojego męża po przygodzie w ‘Drugim życiu’ rozwiódł się z drugą żoną, z dnia nadzień sprzedał miły dom na przedmieściu i wyjechał do Indii by zostać mnichem. Tak po prostu!

-Proszę wybaczyć, ale nie brzmi to ani zbyt szokująco ani oryginalnie, ludzie dokonują takich wyborów bez naszych usług- stwierdził obojętnie manager.

-Nie ludzie z mojego świata! Z resztą każdy twierdził, że jego decyzja była najpewniej spowodowana waszą usługą. Przyczyniliście się do rozbicia małżeństwa! Słyszałam, że ta biedna porzucona kobieta szuka teraz miłości na tinderze…

-Proszę pani, wydaje mi się że zbaczamy z właściwego kursu rozmowy.

-Jak panu wspominałam- ciągnęła pani Monika- Byłam skłonna odsprzedać komuś moje zaproszenie, ale nie zaprzeczę, że możliwości jakie oferujecie są kuszące. Zaczęłam  się zastanawiać, czemu by nie spróbować? A jeżeli wkrótce okaże się że cierpię na jakaś śmiertelną chorobę? I zacznę żałować, że ostatnia szansa na przeżycie czegoś szalonego przeszła mi koło nosa? Nie łatwo mi to przyznać, ale jest coś w waszej idei na tyle pociągającego, że nawet człowiek z silnym kręgosłupem ugina się pod naporem waszej akcji promocyjnej. Od kiedy pojawiliście się na rynku z waszą usługą, wszyscy o was mówią! Kościół i inni moraliści nazywają was ‘sługami szatana’ czy ‘biznesem grzechu’. Nie jestem religijna i ta nagonka na was zawsze mnie śmieszyła. Jednak sam pomysł na kreowanie swojej alternatywnej rzeczywistości, która trwa dwadzieścia cztery godziny  brzmi ryzykownie i w pewien sposób nienaturalnie! Słyszałam mnóstwo przerażających historii o ludziach popadających w obłęd i długi po tym jak sprzedali cały swój majątek tylko po to aby wrócić do ‘Drugiego życia’ jeszcze na jedną dobę! Badania jasno wskazują i niech pan nie zaprzecza, że wasza usługa działa na ludzi uzależniająco! Śledzę wszystkie dane na bieżąco! Z drugiej strony, znam siebie! Jestem kobietą w dojrzałym wieku, która wszystko ma pod kontrolą i która nigdy nie popadła w żadne uzależnienie. Postanowiłam zatem, że po raz ostatni w życiu doświadczę czegoś szalonego, to w końcu jedynie dwadzieścia cztery godziny i nikt nie musi o niczym wiedzieć. Na waszej stronie internetowej wyczytałam, że istotnym elementem jest scenariusz własnego autorstwa, który wprowadzony jest do systemu i tak zwanej alternatywnej rzeczywistości zaraz po wprowadzeniu klienta w tak zwany ‘głęboki sen’. Podczas gdy w komentarzach na waszej stronie ludzie byli wyraźnie zaniepokojeni procesem ‘głębokiego snu’ i jego przebiegu, dla mnie scenariusz był prawdziwą zagwozdką. Wiedziałam, że musi być on szczegółowo opracowany, bogaty w adnotacje i komentarze. Nie jest pan w stanie wyobrazić sobie ile czasu pochłonęły mnie przygotowania do jego napisania i obmyślania. Pierwszym krokiem był oczywiście wybór miejsca i osoby. Chciałam spędzić ten czas z kimś wyjątkowym, z kimś kogo zawsze podziwiałam, kto wydawał mi się atrakcyjny zarówno fizycznie jak i pod kątem intelektualnym. Chciałam spędzić te dwadzieścia cztery godziny bez kompromisów, gaf i nieprzemyślanych komentarzy. Po wielu bezsennych nocach w końcu zadecydowałam! Padło na kogoś  kto reprezentował literaturę!

Pani Monika zdecydowała się na krótką pauzę by zbudować napięcie w słuchaczu, który zdawał się lekko przysypiać. Ten, orientując się w sytuacji odchrząknął i rzucił:

-Cóż, pisarze nie znajdują się co prawda w naszym TOP 10 ale mimo wszystko nadal jest to dosyć popularny wybór…

-Nie pisarz ale pisarka- poprawiła go pani Monika zawstydzona swym wyznaniem.

-Nadal nie jest to ani szokujące ani zaskakujące-wzruszył ramionami mężczyzna-Powiedziałbym nawet, że należy to do standardu…

-Drogi panie, jak zdążył pan pewnie zauważyć jestem kobietą w średnim wieku, nie wie pan tego ale całe swoje życie spędziłam w heteroseksualnych relacjach i nie mam w zwyczaju omawiać swojej seksualności z innymi. Coś co nazywa pan standardem dla mnie przez całe życie jawiło się jako coś dekadenckiego i tajemniczego. W pewnym sensie powinien pan traktować moją opowieść jak comming out! Ten pański standard jest dla mnie istotnym elementem mojego obecnego życia!

-Naprawdę w dzisiejszych czasach relację między dwiema kobietami odczytuje pani jako dekadencką i tajemniczą?- zapytał manager z niedowierzaniem. Widząc jednak poirytowanie na twarzy klientki zaraz dodał- Proszę mnie zignorować i kontynuować swoją opowieść.

Pani Monika wyglądała na znacznie bardziej rozluźnioną toteż bez problemu kontynuowała swoją opowieść.

-Zadałam sobie pytanie, czy jest coś bardziej romantycznego niż Paryż początków XX wieku? Mogłabym odwiedzić Montmartre i Montparnasse, poznać tylu wspaniałych artystów, zjeść romantyczną kolację w przytulnym bistro, spędzić noc z kobietą której książki pochłaniałam jako nastolatka marząc o namiętnym romansie. Kreując to marzenie wiedziałam, że będzie to nie kto inny jak Colette!

-Nigdy o niej nie słyszałem- odparł zmieszany mężczyzna.

-Teraz może pan przyznać, że mój wybór był oryginalny i wysublimowany- odparła kobieta wzruszając nonszalancko ramionami- Podeszłam do tego bardzo starannie. Rezerwacji dokonałam na trzy miesiące do przodu aby mieć czas na niezbędne przygotowania. Zaczęłam nosić gorset by do niego przywyknąć i zapisałam się na zaawansowany kurs języka francuskiego…

-Jestem pełen podziwu dla pani starań, ale nie musiała pani inwestować…w naszej ofercie mamy dubbing w dwudziestu siedmiu językach.

-Nic pan nie rozumie- pani Monika machnęła ręką w rozdrażnieniu- Widzi pan, chciałam żeby to przeżycie było realistyczne. Przygotowania do dwudziesto cztero godzinnego doświadczenia pochłonęły mnie całkowicie, a myśl, że oczekiwania pokryją się całkowicie z rzeczywistością były niesamowite! Czy może być coś piękniejszego niż przeżycie romansu w którym kochanka lub kochanek mówi panu i robi dokładnie to czego pan oczekuje? Tak jakby czytała panu w myślach…

-Dlatego zachęcamy naszych klientów do pisania dialogów- pokiwał głową manager.

-Rzeczywistość przestała mieć dla mnie znaczenie! W wolnych chwilach pisałam i przepisywałam scenariusz, dodawałam nowe wątki, wykreślałam to co niepotrzebne lub co z czasem wydawało mi się banalne. Przeczytałam każdą wydaną biografię o Colette i każdą książkę jej autorstwa. Chciałam wiedzieć o niej jak najwięcej, zaimponować jej swoją wiedzą na jej temat i sprawić aby myślała, że jestem jedyną osobą na świecie która ją rozumie. Dodatkowo napisałam dość szczegółową listę niepożądanych zachowań i tekstów, której głównym źródłem inspiracji był nie kto inny a mój własny mąż. Przyznam, brzmi to niepokojąco bowiem finalnie Colette miała być jego całkowitym zaprzeczeniem…

-Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem pani drobiazgowości i powagi z jaką się pani do tego przygotowała- przerwał jej mężczyzna- Większość naszych nowych klientów ogranicza się do kilku akapitów spisanych naprędce na kilka dni przed ‘głębokim snem’, w sekcji komentarze zostawiają natomiast teksty: ‘wymyślcie coś tak aby było sexy’ albo ‘niech zakończy się to happy endem’.

-Nigdy nie dopuściłabym się do takiego zaniedbania własnej historii!- odparła z dezaprobatą kobieta- Po co komu spontaniczność i niespodzianki? Mamy tego w nadmiarze tutaj, w prawdziwym świecie. Jeżeli nie poświęcisz czasu na staranne zaplanowanie scenariusza, nie będzie gwarancji, że twoja własna wymyślona historia przyniesie ci satysfakcję!

-Widzi pani i tutaj pojawia się moje pytanie: dlaczego po tylu żmudnych przygotowaniach i starannym pisaniu przez panią  scenariusza siedzimy teraz naprzeciwko siebie?- zapytał szczerze zainteresowany manager.

-Właśnie zmierzałam do jądra problemu! Widzi pan, zdałam sobie sprawę, że mimo mojej drobiazgowości, zawsze może pojawić się element na który nie byliśmy przygotowani, a wy jako firma powinniście mieć takie rzeczy na uwadze.

-Na przykład?

-Na przykład smród!- odparła pani Monika.

-Słucham?- młody człowiek zastygł w bezruchu w  swoim fotelu.

-Smród, odór, fetor…wie pan… okropny zapach, którego nie jest pan w stanie znieść!

-Rozumiem znaczenie słowa- odparł urażony- Nie jestem jednak pewien, jaki związek z pani historią  ma owa…woń?

-Jak już panu wspominałam, moja historia umiejscowiona była w Paryżu początku XX wieku. Okres secesji! Ten czas wydawał mi się romantyczny, delikatny, ulotny…Kto by pomyślał, że jeden szczegół może tak pokrzyżować czyjeś plany! Wracając do mojej historii, poznałam Colette w jednej z małych księgarni na Montparnassie. Gdy ją po raz pierwszy zobaczyłam, byłam zachwycona, wyglądała tak autentycznie! Naturalnie, nie mogłam oderwać od niej wzroku, egzaminowałam każdy jej gest i grymas na twarzy, po kilku minutach zauważyłam z pewnym niesmakiem, przyznaję, że prawdopodobnie nie myła regularnie zębów. Próbowałam to zignorować, jednak z każdą chwilą pojawiały się kolejne nieprzyjemne detale. Przez dłuższy czas przechadzałyśmy się po mieście, więc jej palenie nie dawało mi się specjalnie we znaki, jednak nie byłam w stanie oderwać wzroku od żółtych śladów tytoniu na jej palcach, nie muszę panu chyba wyjaśniać, jak bardzo było to zniechęcające! Może pan pomyśleć, że czepiam się szczegółów, ale to jest tak jak ze smugą na szklance, gdy raz się  ją zauważy, człowiek ma nieodpartą chęć jej wypolerowania inaczej nie podniesie jej do ust! Od tej chwili zamiast podziwiać swój obiekt westchnień, doszukiwałam się w niej mankamentów takich jak brudne paznokcie czy mankiety sukienki.

-I co? – zapytał z malującym się obrzydzeniem na twarzy manager.

-Były do przyjęcia- westchnęła zniechęcona kobieta- Podczas spaceru zaczęłam na nowo się odprężać, pomyślałam, że w drodze do jej mieszkania kupię miętówki, które zwalczą nieprzyjemny zapach tytoniu z ust. Kto by na ten moment pomyślał, że zapach papierosów będzie jednym z przyjemniejszych tego dnia? Potem nadszedł moment w którym Colette zapytała, czy mam ochotę zjeść kolację w gronie jej znajomych w pobliskim bistro. Tak też zrobiłyśmy. Jednak gdy weszłyśmy do tego zatłoczonego miejsca, w którym z jakiś powodów wszystkie okna były pozamykane, byłam bliska omdlenia! Nie jestem w stanie znaleźć właściwych słów by określić rodzaj smrodu, z którym przyszło mi się zmierzyć…to była mieszanka alkoholu, potu i od tygodni niemytych włosów i stóp… Czułam się jakby ktoś zamknął mnie w gigantycznej klatce pełnej gryzoni! Proszę mi uwierzyć na słowo, to nie był zapach który pobudza do uwodzenia…

-Muszę przyznać, że pani opisy są niezmiernie szczegółowe i drobiazgowe…- odparł mężczyzna z  taką miną jakby opisywana przez panią Monikę woń doleciała prosto do jego nozdrzy.

-Rozumie pan zatem, że nie byłam w stanie podążać za scenariuszem. Chwyciłam za ramiona Colette, której ów smród zdawał się nie doskwierać i z rozpaczą krzyknęłam: ‘Wybacz ale to miejsce śmierdzi i nie jestem w stanie wytrzymać tu ani chwili dłużej!’ Po moich słowach stało się z nią coś dziwnego, jej ciało zaczęło się nienaturalnie trząść, zaczęła nie synchronicznie mrugać, a twarz zdominowały dziwne tiki nerwowe. Te ruchy przypominały mi jakieś zjawy z horrorów więc z przerażeniem uciekłam z lokalu!

Mężczyzna pokiwał ze zrozumieniem głową.

-To są reakcje bohaterów na nieprzewidywane w scenariuszu zdarzenia. System zaczyna wariować a bohaterowie zaangażowani w akcję fabularną  razem z nim…wydarzyło się to jednemu z naszych klientów podczas… wie pani…intymnego tête-à-tête, biedak po wszystkim przeszedł dość długą terapię…

-To skandal, że nie wspominacie o tym jak zawieszanie systemu wygląda w praktyce! Dla mnie było to traumatyczne doświadczenie…zaraz po zderzeniu się z tym…zapachem…

-Przepraszam najmocniej, ale paragraf 17, podpunkt 4.1 zawiera informację iż, cytuję ‘ podczas nieoczekiwanej zmiany akcji w scenariuszu może dojść do przykrych doświadczeń w związku z zawieszeniem systemu, które mogą odbić się na samopoczuciu klienta’.

-Pan wybaczy, ale gdyby podpunkt zawierał informacje o obracającej się wokół swojej osi głowie, dziwnym mruganiu i dźwięku wyłamujących się stawów, myślę że wiele osób uniknęłoby traumatycznych przeżyć podczas waszej usługi!- odparła chłodno kobieta rzucając lodowate spojrzenie mężczyźnie.

-Przekaże pani uwagę naszym prawnikom, którzy zajmą się tym problemem.

‘Niedoczekanie’- pomyślała rozgoryczona pani Monika która po chwili zdecydowała się kontynuować swoją opowieść:

-Przez kilka minut błąkałam się samotnie ulicami Paryża. Byłam przerażona i rozczarowana! Wszystko na około straciło swą magię, nie dostrzegałam już czaru tego miejsca. Nawet nie jest pan sobie w stanie wyobrazić z jaką rozpaczą myślałam o tym że muszę spędzić w tym miejscu jeszcze dwadzieścia cztery godziny! Co robić? Dokąd pójść? Czy jeżeli zagadnę jakiegoś przechodnia jego ciało również dopadną szaleńcze i nieludzko wyglądające tiki? A wszystkiemu winny był zapach, którego nie uwzględniłam w scenariuszu! Jednym słowem klops! Po chwili Colette znalazła się znów u mego boku proponując odwiedziny w tym samym lokalu. Wytłumaczyłam jej, że nie jestem w stanie wejść do tego miejsca, więc jak się pan domyśla napad kompulsywnych ruchów powrócił! Nie chcąc doświadczać tego widoku po raz kolejny, zostawiłam ją tak na środku ulicy uciekając ile sił w nogach! Po kilku minutach pojawiła się przede mną, na szczęście tym razem pytając, czy zechciałabym zobaczyć jej mieszkanie. Z ulgą kiwnęłam głową zgadzając się. Może nie była najczystszą osobą jaką znałam, ale przynajmniej nie śmierdziało od niej tak jak od ludzi znajdujących się w lokalu do którego mnie zaciągnęła.

Manager oparł się na swoim fotelu z dziwnym wyrazem zadowolenia na twarzy.

-Brzmi zachęcająco- powiedział.

-O nie! Jej mieszkanie było co prawda duże, jasne i przestronne i nie unosiły się w nim przykre zapachy. Gdy chwyciła mnie za rękę a potem…no wie pan przysunęła się w moją stronę, nie będę kłamać i twierdzić, że było to przykre doświadczenie! Jednak widok żółtej pościeli, przyozdobionej brudem popiołu z papierosów i jakimiś dziwnymi brunatnymi plamkami sprawił, że za nic w świecie nie byłam w stanie się tam położyć! Gdy po chwili poczułam, jej gorący oddech na swojej twarzy, zdominowany przez tytoń wiedziałam, że nic się tego wieczoru nie będzie… Aby uniknąć nieprzyjemnej sytuacji, zapytałam czy nie chciałaby wziąć krótkiej kąpieli, wie pan co mi odpowiedziała?

– Czy nie zechciałaby pani jej towarzyszyć?- zapytał znudzony mężczyzna.

-Pana myśli są równie brudne, jak paznokcie ówczesnych ludzi!- zauważyła z niesmakiem pani Monika- Odpowiedziała mi, że brała kąpiel zeszłej soboty, podczas gdy moja przygoda miała miejsce w czwartek!

Manager wzdrygnął się ze wstrętem.

-No tak, doskonale rozumiem pani położenie…seks między dwiema kobietami w końcu opiera się na…

Pani Monika spojrzała na niego z niedowierzaniem i oburzeniem.

-Proszę darować sobie podobne wywody w mojej obecności- parsknęła- Mówiąc w skrócie poddałam się, to były najdłuższe dwadzieścia cztery godziny w moim życiu! Coś co miało być spełnieniem fantazji i marzeń przemieniło się w śmierdzący horror pełen tików i dziwnych wstrząsów ludzkim ciałem! Mam nadzieję, że objaśniłam panu wszystko na tyle szczegółowo, że jest pan w stanie zrozumieć moje niezadowolenie z waszej usługi!

-Cóż, jestem zmuszony skierować pani sprawę do HR-u i do naszych projektantów ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałem się z podobnym ‘problemem pobocznym’ – odparł mężczyzna przecierając oczy ze zmęczenia.

-Czy pan raczy żartować? Nikt nigdy nie złożył zażalenia w sprawie przykrego zapachu? Nawet ci, którzy umiejscawiali swoje historie w Wersalu?- zapytała szczerze zdziwiona kobieta, na widok kiwającego głową managera- Możecie zlikwidować przykry zapach z fabuły?

-Obawiam się, że na tę chwilę jest to niemożliwe.

-Macie dubbing w kilkunastu językach a nie możecie pozbyć się smrodu? Czy wie pan jak to żałośnie brzmi?

-Droga pani, rozumiem pani punkt widzenia, jednak na chwilę obecną mogę pani jedynie zagwarantować, że pani przypadek zostanie szczegółowo przebadany. Tymczasem możemy porozmawiać o właściwym rozwiązaniu tej niefortunnej sytuacji.

-Zwrot pieniędzy- odparła szybko kobieta przybierając pokerową twarz.

-Pani wybaczy, ale czy nie wspominała wcześniej, że nasza usługa była prezentem urodzinowym?-zapytał mężczyzna unosząc brwi z triumfem wypisanym na twarzy.

-Co z tego?-zapytała pani Monika próbując ukryć narastającą złość.

-To oznacza, że nie zapłaciła pani za ‘Drugie życie’ lecz pani przyjaciółka. Oczywiście możemy zwrócić jej koszty, ale myślę, że takie rozwiązanie nie jest satysfakcjonujące. Zatem proponuje pani napisać jeszcze jeden scenariusz i kolejną przygodę w ‘Drugim życiu’.

Pani Monika spojrzała z niedowierzaniem na młodego człowieka, który zdawał się nie słuchać uważnie jej historii.

-Jest pan chyba niespełna rozumu, jeżeli sadzi, że po takiej katastrofie będę skłonna powtórzyć owe doświadczenie! To oburzające, że śmie pan mi to proponować!

-Niech pani tylko pomyśli- manager starał się ją ugłaskać przybierając miękki ton- Może pani zmienić czasy, może coś bardziej współczesnego…w dzisiejszych czasach jest w końcu mnóstwo poczytnych pisarek, laureatek literackiej nagrody Nobla…

-Nie- odparła szybko kobieta.

Manager czuł się zmęczony. Przetarł oczy po czym zerknął w stronę pani Moniki. W tej chwili zmuszał swój znękany całodniową pracą umysł na znalezienie historii, która zachęciłaby kobietę do podjęcia kolejnej próby. Zadowolony klient lub klientka przybliży go do nadchodzącego awansu co oznaczałoby pożegnanie się ze stanowiskiem managera działu skarg i zażaleń. Musiał działać szybko, improwizować bowiem kobieta wyraźnie traciła cierpliwość.

-A może zdecydowałaby się pani na starożytny Egipt? Z tego co wiem królowa Kleopatra była fanką kąpieli?

-Równie dobrze mógłby pan zaproponować mi wyprawę na Marsa! To brzmi przerażająco i obco…

-Starożytny Egipt jest tak naprawdę dosyć popularny w naszych rankingach. Nie zdaje sobie pani sprawy jak wiele osób marzy by zobaczyć na własne oczy budowę piramid lub poznać Mojżesza i być świadkiem powstawania legendarnych tablic…

-Czy ja wyglądam na kogoś kto jest zainteresowany tymi atrakcjami?-zapytała podnosząc głos pani Monika- Ja chciałam tylko zaznać higienicznego, pozbawionego smrodu romansu z kobietą z relatywnie bliskiej epoki!

-Chyba mam rozwiązanie pani problemu! Może pani powtórzyć swoją historię odświeżając swój scenariusz. Tak, to prawda nie jesteśmy w stanie zlikwidować złego zapachu, ale może pani dodać komentarze na temat czystej, pachnącej pościeli, paznokciach i długiej kąpieli!

Mężczyzna zauważył, że mimo iż złość nie schodziła z twarzy pani Moniki, ta słuchała go z uwagą.

-Niech pani tylko pomyśli! Przeżyje pani swoją historię na nowo!Wszystko zostanie ulepszone, dodamy przyjemne zapachy świeżych kwiatów, perfum, olejków i świec!

-Mogłabym dodać komentarz by Colette nie paliła papierosów- pomyślała jakby na głos kobieta.

-Widzi pani, wszystko możemy ulepszyć! Robimy wszystko w naszej mocy by klienci byli przede wszystkim zadowoleni ze swojego przeżycia.

Po dziesięciu minutach podpisywania tony papierów i uzgadnianiu warunków powtórzenia historii, pani Monika wyszła z budynku pewnym krokiem zapominając o śliskiej posadzce i nieprzyjemnej asystentce, która teraz biegła za nią, prosząc by ta podpisała kartkę potwierdzającą wyjście z budynku. Kobieta czuła się wygraną. Nie potrafiła myśleć o niczym innym tylko o procesie ablucji jaki miała zamiar zafundować swojemu obiektowi westchnień. Jak długo powinien trwać cały proces? Czy powinna ingerować w depilację i mycie głowy? Proces uwodzenia stał się mniej istotny w tej chwili. Osiągnięcie przyjemnego zapachu stało się głównym celem kobiety, która na myśl o jego tworzeniu poczuła narastającą gdzieś w środku satysfakcję. Czuła podniecenie na samą myśl o kolejnych przygotowaniach. Tym razem napisze idealny scenariusz, w którym nie pominie żadnego szczegółu.

Paulina Krzyżaniak – Zapach uwodzenia
QR kod: Paulina Krzyżaniak – Zapach uwodzenia