Przypadek

Jest już za zimno, żeby czytać. Zamykam oczy
nad tym miejscem, światem, którym rządzą
brzydcy, obcy mi ludzie, podchodzę do magnetofonu
i ściszam muzykę. Nie mogę czuć się szczęśliwy,
bo nie potrafię być w innym miejscu niż tu.
Że jestem chory, uświadomiłem sobie, gdy
przebudziłem się przy szybie autobusu, którym
wieczorami jeździłem z końca w koniec tego cicho
oddychającego, ciemnego jak wątroba miasta.


Praca

Pamiętam jej oczy, widelce i kieliszki
w trawie, gdy paliliśmy w ognisku to,
co przez wiele dni wydłubywaliśmy z ziemi –
ogromny, sękaty korzeń starego drzewa.

Koty buszowały w śmieciach, zasypiałem,
nie strzepując chrząszcza z dłoni. Wyciągała
z niej książkę, nasuwała mi koc pod szyję.
Gdy gasiła światło i wychodziła,
otwierałem oczy.


Rzut

Gdybym był Bogiem, inaczej bym to urządził.
Dałbym wam pieniądze, przesyt i szybką śmierć.
Nie musielibyście patrzyć sobie w oczy, na ręce –
uważnie, tak jak patrzę na komara, zanim go zabiję.

Gdybym był Bogiem, dałbym wam rozumną całość,
z której nie musielibyście uciekać żadną myślą,
z której nie mielibyście wyjścia.

Gdyby On istniał, nie musielibyśmy oddychać.
Gdybym był Bogiem, nie musielibyście kochać.

Dzień Liczby Pi (Fundacja Kultury Afront, Bukowno 2020)

Łukasz Jarosz – Trzy wiersze z książki „Dzień Liczby Pi”
QR kod: Łukasz Jarosz – Trzy wiersze z książki „Dzień Liczby Pi”