Dla pewnej księżniczki, od pewnego księcia

Zbliża się sierpień
a Gęś – jak się obawiam –
przybiera na wadze.
Od kilku miesięcy
żadnych złotych
jaj.
Cena słomy spadła poniżej wartości rynkowej
pomimo moich opętańczych wysiłków
łatania nią budżetu,
a turzyca – jak słusznie zauważyłaś –
zwiędła.
Nie mogę sobie wystawić jakim sposobem ziarnko grochu
dostało się pod materac. Przepraszam
uniżenie. Pokojowa została naturalnie
zwolniona. Jak również i żabi lokaj.
Rozumiem, że podczas mojej kształcącej podróży ku
Złotemu Potokowi,
pomimo Twoich conocnych, bezskutecznych wysiłków,
lokaj postanowił uparcie trwać w swej
żabiości.
Ufam, że trzy, zagwarantowane przez Zgromadzenie Ogólne,
życzenia
znajdą właściwą drogę, aby zadośćuczynić
zaistniałemu nieszczęśliwie zbiegowi ostatnich wydarzeń.
Wyraźne obniżenie produkcji pod koniec jesieni
jakie dotknęło lokalną fabrykę obuwia – ot przykład –
wydarzyło się za sprawą braku możliwości wyegzekwowania
praw pracowniczych, a to z uwagi na nieudolność postawy
Związku Elfów. By nie wspomnieć o fakcie
że sąd zdawał się przegapiać sposobności ku podobnym udoskonaleniom
przez ostatnie sześć i pół roku.
Sprawa zatrutego jabłka została przedłożona Izbie Handlowej.
Sądzę, iż mogę z całą mocą zapewnić
że podobna sytuacja, już nigdy się nie
powtórzy.
W tych okolicznościach potrafię zrozumieć
niechęć, jaką odczuwasz obecnie
w kierunku rozpuszczenia dla mnie
swego złotego
warkocza. Jakkolwiek
muszę tu zauważyć, iż
pogoda nie wydaje się poprawiać,
mnie zaś doskwiera paskudny, chroniczny ziąb,
spowodowany wyczekiwaniem u stóp
Białej Wieży. Ufam, że musisz dostrzegać cały absurd
zaistniałej sytuacji.
Nawiasem mówiąc
pewne kręgi zaczynają już o nas plotkować.
(Nie wspominając o służebnych wieśniakach).
Księżniczko,
ciemny, zimny wiatr
przeszywa skowytem pusty pałac.
Martwe liście zaśmiecają naszą komnatę;
lustro na ścianie nie odezwało się słowem
od kiedy odeszłaś. Mając to wszystko na uwadze
mogę jedynie prosić
abyś zechciała okazać mi nieco
łaski.
Pod rozwagę.


O północy

Kiedy się spotkamy
o północy
wiejska dziewczyno
przyniosę ci nocne kwiaty
w kolorze twoich oczu
w blasku księżyca
w środku
nocy

Zapamiętam

twoją chłodną dłoń
w mojej dłoni
wśród obcych ludzi
wśród mokrych od deszczu drzew
o północy

Zapamiętam

twoje oczy w kolorze jesiennego krajobrazu
w kolorze błotnistych wydeptanych ścieżek
którymi chodzimy patrząc na
owce jedzące zielone róże
ulice miast, którymi kroczymy w deszczu
gdy całujemy się w ciemnych sieniach
gdy chodzimy pustymi zaułkami przedmieść
kiedy mówimy sobie 'dobranoc’ w opustoszałej alejce

o północy

Andy Williams śpiewa: „We’ll keep a Welcome in the Hillsides” dla nas.
A kiedy witam cię na stacji
The Beatles śpiewają: „We Can Work it Out” z Jamesem
Ensorem na harmonijce
a Rita Hayworth w nocnym klubie
śpiewa: „Arcade Mia”.

Wyślę Ci całą Armadę
okrętów uzbrojonych kwiatami
o północy
kiedy się spotkamy

w blasku księżyca
o pół-
-nocy
wiejska
dziewczyno

Podaruję ci

żółto
białe
oczy
jasne jak
księżyc
o pół-
-nocy
kwiaty
jasne jak
księżyc
kiedy się
spotkamy


Galaktyczny wiersz miłosny

Ogrzej się w blasku słońca
nim z nami położy się spać
Niech strzeże cię Gwardia Oriona
Syriusz będzie z nią trwać

przy łóżku, gdy czytasz książkę
A jeśli ciebie to znuży
Zgaś planet niebieskich wstążkę
gdy słońce dokończy podróży

Zbudzimy się rano o świcie
Twój wszechświat zaczął mi życie

przełożył Dominik Kiepura

Adrian Henri – Trzy wiersze
QR kod: Adrian Henri – Trzy wiersze