Przynajmniej spostrzegłam impuls

Ten lub inny ogon we władzy trzewi, warstwa skóry i dobrych intencji rozbudza w stworzeniu apetyt na wroga.
Gatunek rozprzestrzenia się metr po metrze, w końcu myśl czeka w gotowości.
A ktokolwiek przybywa, bądź poddaje się rozpadowi odchylenie jest w zgodzie z rytmem płynnych przejść.
Ciało całym ciężarem spoczywa lekko na łapie odciskającej się w błocie, w oczekiwaniu tropikalnej migreny.

Czy to źle, że wina układa się się równoleżnikowo? Postaw mnie tutaj na ziemi jak bestię nie do postawienia.

Przestrzeń nie chce się zasłonić w butnej manifestacji siły. Skamieliny to negatywy odlewów. W pustych przestrzeniach (gaz, woda, tkanka) wewnątrz organizmów gromadzą się minerały. Światło między kryształami jest najdosłowniej twardsze i ostrzejsze wewnątrz.
Minerały wypierają powietrze i wiszą w bezruchu; wiersz konkretny w klatce piersiowej.
Mały-organizm-przechodzący-w-minerał, po-części-drzewo-po-części-dziewczyna, ptak-wypełniany-niebem.

Antyciała bardziej przeraża nieuchronność niż zdarzenie.

Ciała myślące bardziej przeraża ekstaza niż skaza.

Gdy wróciłam z bardzo dalekiej północy, głowę miałeś spuchniętą jak główka szpilki, która nie mieściła się w drzwiach.


T w o j a  p o s t a ć

zmierzchowy, archetyp obleczony w ciało

niepewny czcionki, czcionka niepewna faktury,
faktura niepewna nieprzezroczystości, nieprzezroczystość niepewna
przejrzystości, przejrzystość niepewna porowatości,
porowatość niepewna przebitki, lecz t w o j a p o s t a ć
czyste złoto

byłeś postacią linii ujścia
byłeś postacią władzy wpisanej w serduszko
byłeś postacią wycyzelowanej gracji
byłeś postacią Rosetty dla nieprzedstawionej nieuchronności

światło ułożyło się wokół t w o j e j p o s t a c i w linie
o krawędziach ciemniejszych niż kreska ołówka 8B, w nasz ukochany kształt


K u r a t o r s k o  d l a  c i e b i e

Kuratorsko, nie sprawczo

Wycofujemy się w cienie krystalizujące się na granicy pola widzenia;
przekład Znaczenia na fakturę w dwóch tonach

To, co powraca, jest błędem; piekłem
które rozpętuje się po odkryciu.

Fotograficzny czas faluje, by wymknąć się statycznej
zimie, czyli zdjęcie nie b y ł o, lecz także j e s t, b ę d z i e,
tak teraźniejsze i ciągłe jak ja jestem tutaj.

Nigdy nie było mnie tutaj. Ani nawet tam.
Nigdy mnie nie będzie. Nie istniałeś inaczej
Niż jako imię-bez-rzeczy.

Kuratorsko, nie krytycznie

Miałam ci powiedzieć, że to był przypadek błędnego odczytania fonetyki;
a przynajmniej ja co innego usłyszałam. Ja coś zupełnie innego usłyszałam.

Uszy straciły rozeznanie; recepty – eratyki, ja przegrało z porządkiem.
Pełne winy wobec człowieka naturalnego, który zjawił się jako wspólny
przodek, na czworakach, w centrum miasta.

Wstyd brać to do siebie, ale gdzie jest społeczeństwo,
za którym można się opowiedzieć? Czy rząd aprobuje fiasko abstrakcji?

Mogę opanować wzory składania figur i rozłożyć pojedynczość,
lecz ty i memy nie z jednych złożeni pierwiastków. Zbyt
łatwo daję się zmylić najstarszym znanym i najnowszym odkrytym.

przełożył Adam Zdrodowski

Janani Ambikapathy w tłumaczeniu Adama Zdrodowskiego
QR kod: Janani Ambikapathy w tłumaczeniu Adama Zdrodowskiego