Where is my touch
jestem obrazem kreskówką hologramem
płaską powierzchnią przekoloryzowanej kartki świata
jestem mobilną technologią przemieszczającą się w czasie
sztuczne punkty odniesienia wyznaczają mi miejsce w nieistniejącej przestrzeni
moje życie to spektakl szukający nowych scenografii i widzów
wystawiam się na pokaz multiplikując swoje ja w poszukiwaniu lustrzanego odbicia
czekam kiedy ktoś dostrzeże we mnie oryginał wśród rozlicznych kopii samej siebie
KTOŚ mnie dopowiada ale nie dotyka
łączy z pozorami ale nie dostrzega
dopisuje zakończenia do czegoś czego nie ma
rozwija opowieści tam gdzie wystarczy kilka słów
odcina ręce historii która nie pasuje do całości złudzenia
Czy trzeba przejść kwalifikacje by być człowiekiem?
co z dyplomem materii ożywionej na Ziemi?
„wydawca dla ludzi” kosmiczna FACT – GIRL
wcielenie zabawki o nieograniczonym zasilaniu:
szumy wielkiego wybuchu bang bang
chmury są kieszeniami mojej kurtki
lok nad uchem w złocie i w srebrze
jak ostrze rozbawionego lasera: szybkość?
komunikacje zbiorowe – człowiek ci powie
kim jest człowiek? ludzie kojarzą mi się
z gorszą odmianą sprzętu samoregulującego
“blizny do końca życia to spotyka każdego”
(krótka wzmianka o możliwościach
logicznego myślenia)
mój mózg wersja limitowana pojemność
pamięci jest ograniczona „nie ma miejsca na
nowe wiadomości nie ma takiej” nazwy?
noc w którą płaskorzeźba stała się rzeźbą
blizny w formie czasu – setki tysięcy lat
ekonomia zużycia materii przeliczanej na
bity informacji: odległość i rozdzielczość
„killer electrons” post processing – religion
wielopostaciowy mechanizm TIT AND TAT
from
A może gdy tańczył to jakby tańczył cały wszechświat
Czym jest tęsknota małego chłopca?
„Kiedyś byłem złodziejem” i nadal nim pozostał
Wykradł wieczności pewną dziewczynę
I ona była nim a on był nią
Marzenia małych chłopców kochanie kobiet które nie istnieją
„Pozostajemy samotni bo jesteśmy wierni swoim marzeniom”
Ich opowieści o jakimś spojrzeniu które zmieniło losy świata
Ich tajemnicze niedopowiedzenia sekretne przejścia ścieżki nie do przewidzenia
Może dlatego ich stopy są stworzone do kochania
Nie mogła oderwać wzroku od stóp jasnowłosego chłopca w Paryżu
Ci wszyscy mali chłopcy z których chciałaś spić blask wolności
Ten jeden mały chłopiec za dwa księżycowe kamyki podarował ci siebie na jedną noc
Potem odchodził długo z wyczuciem każdego niuansu tęsknoty
Ta naiwna wiara w zwycięstwa wojny podboje
Marzyciele
Rysują kwiaty na ścianie domu dla ukochanej dziewczyny
Te na serio ustawiane barykady potyczki z bezlitosnym ciosem codzienności
To szukanie bratniej duszy upijanie się z każdym
Bezsenne noce małych chłopców gdy wychodzą na balkon by patrzeć na księżyc
Sentymentalne Julie szukające w sobie prawdziwego kochanka
Liryzm którego unikają by sprzeciwić się iluzji księżycowego światła
Akty odwagi wyczulenie na każdy gest jakby przepytywali los
A może gdy tańczyliśmy o czwartej nad ranem
Uśmiech na miarę twojej niechęci
Lokalizacja: Układ Słoneczny
złomowisko i odpady Wielkiego Wybuchu
dawka tlenu i węgla
krwioobieg tętno oddech
symulacja odległości między planetami
generowanie sztucznego środowiska: „ziemscy ludzie”
mówią o tobie: „nie nasza”
projektują twój życiorys przeistaczając się w zbrodniczych reżyserów
mówią: „będziemy myśleć za ciebie”
projektują twój uniform moralności budują ci więzienie
mówią: „zaprogramujemy cię na wielką miłość”
projektują kto gdzie kiedy jak ukochany – jest jednym z nich
„grupa zasada” dyktuje kolejność zdarzeń
nieodwracalność operacji – „ziemscy ludzie”
„wszystko zgodnie z planem”
eksperyment przechodzi w fazę schyłkową
anteny wrażliwości wyłapują zakłócenia w schemacie
przełączasz się na odbiór:
perspektywa poszerza się o coś więcej niż śmierć
idziesz polami porozrzucanych czaszek
krajobrazy przenikają się są na twojej dłoni jak na małym ekranie
horyzont przybiera postać karła na ramionach olbrzymów
wielowymiarowa ognista ręka przełamuje pieczęć świata
włączyć czy wyłączyć?
krzywda przekazuje wiadomość: „nie chodzi o śmiertelność”
śmiertelność to domena „ziemskich ludzi” i ich genetycznej replikacji
czas jest policzalny tu chodzi o Wielką Liczbę
zamień słowo : „zemsta” na „konieczność”
Wielki Błękit zaszczuty bezpański upomina się o ostatnie słowo