Ukojenie
Możliwe, że zmęczenie bierze się z postanowień,
z myśli przeciągłych i przepisywanych list.
W mroźne noce śpimy jak zabici.
Wszystko będzie dobrze. Urządziłam godziny milczenia,
tak żeby być w sobie bliżej. Patrzę palcami.
Przez zatemperowane ołówki, warstwy grafitu.
Wypluwam skórki.
Pomiędzy gałęziami a rozjaśnionym obliczem,
przed które nikt nie wychodzi, nie podkrada się,
by posłuchać, jak śpiewam po hiszpańsku
z końca ziemi, jeszcze ciepłej. Przykładałam dłonie.
Do tamtego smutku. Powracającego w snach.
Przeczekiwałam w oświetlonej dolinie wśród leniwej trawy.
Upłynęło kilka lat. Ziarna pękają jak pękały, pomiędzy światami świt
dzieli książki w lekkiej drzemce. Wyrodziły się z kwiatów, z ziemi obryzganej
błotem. Nie mieliśmy pojęcia, kto snuł się po kątach, odbierał listy,
notował popołudnia, zachody, wprawiał w ruch maszynerię, kręcił młynki.
Gdyby tak wyjść z czasu i wszystko zrobić naraz, w jednej chwili.
Cząstki
Żółty księżyc, czerwiec, wygłodniały
lew. Zaskoczony reakcją, opada.
Rano pojawia się mniejszy i mnóstwo
w nim smutku. Narzeka na ból, zmarszczki.
Każdy kwiat rozkwita, traci kształt
więdnie. Wydaje nasiona, w cyklu.
Rzeka nie zmienia koryta, nawet jeżeli wyleje, kiedyś
wraca. Musiałbyś zdławić jej źródło, osuszyć.
Drzewo wystarczy ściąć, wbić w nie szpilki,
rozciąć słoje. Szklanka wody nie wystarczy.
Odłożysz ryzę papieru, przemyjesz ślad ust,
ale za słabo, by zatrzeć pamięć.
Nie wiem, kiedy nauczę się latać, zaufam przeczuciom.
W stronę pełni, opuszczonej wioski, granicy znaczenia słów,
które próbuję codziennie rozpoznać. Ile w nich możliwości,
zwierzęcej intuicji.
Osnowa
Ścieżki na szybach, drobne szlaczki,
jakby były zapisem idei albo katalogiem rzeczy znalezionych,
odebranych matkom. Dzieci. Pozostawione własnym snom,
bez drżenia i zagmatwania. Zwyczajnie,
niektórzy chcieliby urodzić się w kimś innym,
bez wątpliwości, zniecierpliwienia, ataków duszności.
I kiedy zaczynam mówić o przyszłości,
naiwność pragnie być wysłuchaną,
aż musiałam dojść do brzegu.
Wyjąć z kieszeni dłonie i rozmawiać,
udawać wątłą kroplę. Słabowitą, mizerną, chuderlawą,
bezsilną. Słowa. Nielicznym potrzebne.