akt
stary człowiek z ulicy najmana
mówiąc artysta ma w zasadzie
na myśli tych malarzy w fartuchu z zestawem farb
pijących kawę-
nie-z-nawyku
nie-dla-przyjemności
a po to by tworzyć
ja też
chcę być pracownikiem nowego typu sięgam
po ołówki cienkopisy i aspiruję ale
poezja
stary człowiek mówiąc artysta w zasadzie nie ma na myśli
pisarzy
piosenkarzy
podczas gdy
piję kawę dla-przyjemności-z-nawyku
i przy okazji wystukam rym abab
na telefonie
tomorrow
znasz te bloki
donice w których nie wyrośnie
bawełna
niewolnice zrzucone z traktorów
słońce którego żądamy
zza oszklonych barykad
nie oślepi nas księżyc w niskiej rozdzielczości
ekranie wygaszonym do połowy
połowiczne przekleństwa
kurwa brzmi przecież zbyt sztampowo
czas apokalipsy
to dla nas szaliki i golfy
czas apokalipsy
to dla nas ścięte czoła t-72
czas apokalipsy to dla nas czekanie
niepewność
uklęknij przed ołtarzem Spielberga
pomódl się o dobre oświetlenie
i asmr
warkot skrzydeł helikoptera
a wizualno- dźwiękowy
plik zip
nada twojej apokalipsie
dźwięku i barwy
***
tysiąc trzydziesty wiersz na ten sam temat
to samo uczucie
tą samą strunę i tą samą melodię
na tą samą ulicę na ten sam obiad na te same
auta
na te same słowa na te same przekleństwa
na błogosławieństwa na gabrieli i lucyfery
na bezsenne dni i senne noce
na ten sam bieg i na tyle procent
na ile pozwoli wątroba na tyle snu na ile pozwoli terminarz
na tyle warunków na ile pozwoli dziekan
na tyle ognia na ile pozwoli wykrywacz dymu
na tyle jazgotu na ile pozwoli sąsiad na tyle ciszy na ile pozwoli śledczy
autokar rozjechał poetę