Tak jak kobieta, cała w swojej krasie

Nikt nie czuje żadnego bólu
Wieczorem jak na deszczu stoję
Wszyscy wokół wiedzą
Że kotek nowe ubranka ma
Ale widziałem jak wstążki i kokardki
Z włosów loków jej spadały
Ona pragnie po prostu jak kobieta, a jak
Oddaje się z wdziękiem, o tak
I cierpi jak prawdziwa kobieta
Ale płacze jak dziecko.

Queen Mary jest moją przyjaciółką
Tak wkrótce znowu się spotkamy
Nie trzeba zgadywać
Że kotek bez błogosławieństwa będzie wygnany
Dopóki nie zrozumie, że jest jedną z nas
Zakręcona, z amfetaminą i z perłami.
Ona tak po kobiecemu potrafi kiwać, a jak
Oddają się z wdziękiem, o tak
I cierpi jak prawdziwa kobieta
Ale płacze jak dziecko.

Padało od samego początku
A ja umierałem z pragnienia
Więc przyszedłem tutaj
Gdzie twej dawne przekleństwa działają
Ale co najgorsze
To ten ból
Nie mogę tutaj zostać
Czy to nie jest jasne-

Nie pasuję tutaj
Myślę, że nadeszła pora rozstać się
Kiedy znowu się spotkamy
Przedstawią nas sobie przyjaciele
Proszę nie wygadaj się że wcześniej znałaś mnie
Gdy byłem głody a to był twój świat.
Ah, oszukuje jak prawdziwa kobieta, a jak
Oddaje się z wdziękiem, o tak
I cierpi jak prawdziwa kobieta
Ale płacze jak dziecko.

(strona 231)


Czapka w cętki lamparta

Widzę, że masz nowiutką czapkę w cętki lamparta
O tak, widzę masz nowiutką czapkę w cętki lamparta
Cóż, musisz mi powiedzieć ukochania
Jak krew w głowie pulsuje jak się czujesz
W nowiutkiej czapce w cętki lamparta

Cóż, naprawdę ślicznie w niej wyglądasz
Kotku, czy pozwolisz mi kiedyś ją założyć?
Tak, chcę tylko zobaczyć
Czy z tak drogą rzeczą
Wiesz, jest ci do twarzy
Jak w niej wyglądasz
Czy pasuje ci wół do karety
Twoja nowiutka czapka w cętki lamparta

A jeśli zechcesz zobaczyć wschód słońca
Kotku znam takie miejsca
Kiedyś się tam wybierzemy
Usiądziemy, przytuleni i wpatrzenie
Ja ze wstążką
Wokół głowy
A ty
W swojej nowiutkiej czapce w cętki lamparta

Cóż, zapytałem się lekarza czy mógłbym cię zobaczyć
To nie dobre dla twego zdrowia, odpowiedział
Tak, ale się go nie posłuchałem
I do ciebie się udałem
Ale zamiast ciebie jego spotkałem
Wiesz, nie ważne, że mnie oszukuje
Ale na pewno chciałbym, aby zdjął z głowy
Twoją nowiutką czapkę w cętki lamparta

Cóż masz nowego chłopaka
Wcześniej tego nie wiedziałem
Cóż, widziałem jak brał cię na stojaka
Zapomniał zamknąć drzwi od garażu
Możesz myślisz że coś jesteś dla niego warta
Ale ja wiem za co naprawdę kocha cię
Bo masz nowiutką czapkę w cętki lamparta

(strona 230)


Sad –Eyed Lady of the Lowlands

Z rtęciowymi ustami w misjonarskich czasach,
Z namiętnymi oczami i rymującymi się modlitwami ,
Z srebrnym krzyżem, i głosem co dzwoni,
Oh, kto z nich myśli, że może ukryć cię?
Z kieszeniami zabezpieczonymi kto cię ochroni,
Z wizjami tramwajów na trawie
Z gładkim jak jedwab, i twarzą gładką jak szkło
Kto wśród nich myśli że mógłby cię ponieść?
Smutna pani z nizin,
Tam, gdzie smutno oki prorok mówi, nikt nie przybędzie
Moje bystre oczy, moje gry na arabskim bębnie,
Czy powinienem zostawić je przy twoich drzwiach
Czy może, smutno oka pani, powinienem czekać?

Z prześcieradłami jak z blachy i pasem jak z koronki,
I z talią kart bez waleta i asa,
I cygańskimi ubraniami i z bladą twarzą ,
Któż z nich może pomyśleć, że mógłby rozszyfrować cię?
Z sylwetką na tle zachodzącego słońca
W twoich oczach księżyc kąpie się,
Z króciutkimi piosenkami i cygańskimi hymnami,
Kto z nich spróbowałby zaimponować ci?
Smutno-oka pani z nizin,
Tam, gdzie smutno-oki prorok mówi, nikt nie przybędzie
Moje bystre oczy, moje gry na arabskim bębnie,
Czy powinienem zostawić je przy twoich drzwiach
Czy może, smutno oka pani, powinienem czekać?

Królowie z Tyru z listą skazanych
Czekają w kolejce z geranium całowanych
I kto przypuszczałby, że tak się stanie,
Ale kto z nich tak naprawdę chciałby cię pocałować?
Namiętnie, igraszki dziecka o północy na dywanie,
I twoje hiszpańskie maniery i lekarstwa twojej matki,
I twoje niewyparzone usta, zatykają uszy takie gadki,
Kto pośród nich jak myślisz mógłby oprzeć ci się?
Smutno-oka pani z nizin,
Tam, gdzie smutno-oki prorok mówi, nikt nie przybędzie
Moje bystre oczy, moje gry na arabskim bębnie,
Czy powinienem zostawić je przy twoich drzwiach
Czy może, smutno oka pani, powinienem czekać?

Och, farmerzy i biznesmeni, wszyscy już zdecydowali
Pokazać ci martwe anioły które wcześniej ukrywali
Ale dlaczego ciebie do współczucia im wybrali?
Jak mogli kiedykolwiek pomylić ciebie?
Łudzili się że zgodzisz się wziąć winę za farmę,
Ale z morzem pod stopami i oszukanym alarmem
Z dzieckiem oszusta w ramionach,
Jak mogli oni w ogóle, no jak mogli cię przekonać?
Smutno-oka pani z nizin,
Tam, gdzie smutno-oki prorok mówi, nikt nie przybędzie
Moje bystre oczy, moje gry na arabskim bębnie,
Czy powinienem zostawić je przy twoich drzwiach
Czy może, smutno oka pani, powinienem czekać?

Z twoimi wspomnieniami z blaszanej Cannery Row,
Z mężem redaktorem który pewnego dnia nogi za pas wziął,
Z twoją delikatnością której teraz nie potrafisz skryć,
Kto pośród nich mógłby pozwoli ci żyć?
Teraz stoisz ze swoim złodziejem, ma na ciebie haka
Z poświęconym medalionem, koniuszkami palców trzymasz go
Z twarzą podobną do świętej z duszą co spiekła raka
Kto pośród nich mógłby zniszczyć cię?
Smutno-oka pani z nizin,
Tam, gdzie smutno-oki prorok mówi, nikt nie przybędzie
Moje bystre oczy, moje gry na arabskim bębnie,
Czy powinienem zostawić je przy twoich drzwiach
Czy może, smutno oka pani, powinienem czekać?

(strona 239)


Rainy Day Women # 12 & 35 / Kobiety na deszczowe dni #12 & 35

Cóż, ukamienują cię gdy starasz się być najlepszym,
Ukamienują cię tak, jak ci powiedzieli.
Ukamienują cię, gdy spróbujesz iść do domu
Ukamienują, gdy jesteś tam całkowicie sam
Ale nie czułbym się tak izolowany,
Każdy musi być ukamienowany.

Cóż, ukamienują cię, gdy chodzisz po ulicy.
Ukamienują cię, gdy spróbujesz bronić swej pozycji.
Ukamienują cię, gdy stąpasz po podłodze.
Ukamienują cię, gdy podejdziesz do drzwi.
Ale nie czułbym się tak izolowany,
Każdy musi być ukamienowany.

Ukamienują cię, gdy jesz śniadanie
Ukamienują cię, gdy będziesz młody i zdolny,
Ukamienują cię gdy będziesz chciał zarobić grosz,
Ukamienują, a potem powiedzą „powodzenia”.
Powiem ci coś, nie czułbym się tak izolowany,
Każdy musi być ukamienowany.

Cóż, ukamienują cię i powiedzą, że to koniec już.
Ukamienują cię, a potem wrócą.
Ukamienują cię, gdy jedziesz samochodem.
Ukamienują cię, kiedy grasz na gitarze.
Tak, Ale nie czułbym się tak izolowany,
Każdy musi być ukamienowany.

Cóż, ukamienują cię, gdy spacerujesz całkiem sam
Ukamienują cię, gdy pukasz do domu bram.
Ukamienują cię, a potem powiedzą, że jesteś dzielny.
Ukamienują cię, leżącego w grobie.
Ale nie czułbym się tak izolowany,
Każdy musi być ukamienowany.

(strona 221)

przełożył Adam Lizakowski
Dzierżoniów 26.02.2019

Źródła:

Wszystkie ballady pochodzą z książki pt. Bob Dylan Lyrics. 1962-1985. Includes All of Writings and Drawing. Published by Knopf Doubleday Publishing Group. NY. NY. 1985, USA.

Bob Dylan – Cztery ballady
QR kod: Bob Dylan – Cztery ballady