Po lęku przed śmiercią jest piękno,

które nas pobudza. Węgiel drzewny, węgiel kostny na skale. Głęboko
ukryta we wnętrznościach ziemi zagadka
po trzydziestu tysiącach lat – trwa moc
polichromowanych zwierząt,
wydychane obrazy, rozpylone ustami, do wtóru
stalaktytów. / Albo te lata skrupulatnych
obserwacji: studia nad ptasimi lotkami i uderzeniami
skrzydeł, „Ruchy okrężne, opadające i odruchowe”
i oddziaływanie wiatrów: było to konieczne,
żeby Leonardo wykonał rysunek,
imitację lotu ptaków./ Albo Polinezyjczycy,
którzy nocą żeglowali szlakiem gwiazd
i zostawili mapy na tyczkach – każdy krzyż znakiem spiętrzenia
zderzających się fal – równie piękne jak użyteczne: ideał
Williama Morrisa zastosowany na długo przed
Morrisem. / Albo ten kryształ agatu: dzieło
anonimowego mistrza; jak jutrzenka: do podziwiania;
jeżeli nawet „cały wszechświat jęczy
i wije się w bólach porodowych.”

(ze zbioru: Frühgrau, Kranengesang. Edition An der Leine, Göttingen 2001)


Listopad: smugi

oddechu, ociekające dachy. Liść
wkołysał się do pokoju jakby wdryfował
„przez lustro w ciemnym słowie”:
zwinięty leży na dywanie, bez ciała prawie
z pełnej dziur żółci i znużonej zieleni,
a mimo to: liść, który mówi: wnosi
tu lato, opowiada o historii
drzewa, które stoi gdzieś tam
za zabudowanym horyzontem: i kiedy przyglądam mu się,
znowu budzi się we mnie radość dziecka
– a może to on mi się przygląda? przenika mnie,
skąd moje przywiązanie do słów?

(ze zbioru: Die Haut hinter den Worten. Edition An der Leine, Göttingen 2000)


Okna, szlaki, pasaże

Gustafowi Sobinowi

pełen skargi i – tak, ten dzień zdaje się
szarzeć w górę w
niemieszkalność: jednak
mięśnie światła wyciągają się już
gdzieś na skali szarości
ścian:
źdźbła trawy, nad potokiem, i drobiny rosy
błyszczą, jak pojedyncze dźwięki
jeszcze przed słowem:
idź drogą, wzdłuż
łożysk potoków, które wpływają do innych, tak jak
okno otwiera się
na następne:
przełóż geografię rzeki
przez
twą pustą kartkę,
wypowiadaj oddechem czasowniki,
które czekają na to
w bezruchu:
i, wiem, słowa będą się
przepoczwarzać, gratias agimus
terrae, podczas
zmierzchu…

(ze zbioru: Die Haut hinter den Worten. Edition An der Leine, Göttingen 2000)

przełożył Marek Śnieciński

Jürgen Brôcan – Wiersze
QR kod: Jürgen Brôcan – Wiersze