Oczekiwanie
Czekam aż przyjdziesz i przestawisz
porozrzucane po pokoju obrazy
zostawisz niezmywalny znak na szyi
zamrozisz wskazówki zegara
Odwracam się i nasłuchuję
wsiadam w samochód i jadę przed siebie
szukam niemierzalnej wiedzy
którą ty zostawiasz w pudełkowym pokoju
Idę
Widzę nareszcie walki bogów
toczące się na niebieskiej arenie świata
i podziemne korytarze
Zamykam oczy
uda się tym razem postawić żagiel
w moich snach
i zobaczyć nas
niby to takie proste
na wyciągnięcie ręki
ale pochłania mnie zamglony brzeg
i zachód słońca
Matka
Byłaś sznurem mięsa
Moją współtowarzyszką
Piastunką życia cię mianując
byłaś moim pokarmem
Wisiałaś na solidnym rusztowaniu
przewieszona przez metalowy pręt
Uczyłaś zainteresowania niczym
Satysfakcji z pustych wypełnień
Kochałaś zaciekłość morderczą
I wstyd zostawiony
w podwórkowych śmietnikach
A potem przyszli terroryści
Z całą artylerią odezwały się armaty,
katapulty i krótkofalowe działa
wystawili ci paragon śmierci