A było też tak
w Czystogarbie
palona folia udawała pociski
kto nie miał poparzonych rąk
ten się nie liczył
kto miał kosę kosił
kto nie miał pożyczał
kto nie kosił nie grał
basta
sześcioraki kryjówka
wszystkie obory bez tajemnic
magazyn nasz ring
za czerwony pasek
w nagrodę była piłka
zszywana do bólu
balon wytrzymywał najdłużej
przebyte kilometry by dojść latem
do Mazurki i kąpać się i Bóg wie co robić
tamy zazdrościły nam bobry
w lasach wybiegane ścieżki
co potok to nowe siedziby
skarby po które saperzy się nie zapędzali
teraz kiepski busz
widziałem samotne w skupieniu drzewa
tęskniące buki
szukające jodły
tarninę wyciągającą dłonie
winniczka czekającego na wczasy
za granicę
on został
nas nie ma
jesteśmy tam za niego
teraz nas kalibrują
ty tu
ty tam
Opowieść spod huśtawki
w Czystogarbie
tylko Janek kręcił pełne obroty
na niej i z nią
patrzyliśmy jak na kosmonautę
rozdziawione gęby i zamknięte oczy
baliśmy się że odfrunie
w Neptunie pojawił się Robin Chódł
i wszyscy mieli leszczynowe łuki miecze
pozbijane palce
nikt nie mówił że boli
do tej pory czuję
szałas w lesie
bez użycia gwoździa
ślimak z ogniska
herbata czy coś z liści
palona buczyna
boisko pod górkę
gruby na bramkę
trzy rogi i karny
bramkarz lotny do połowy
kto bliżej bramki może bronić
prawo Pascala nabierało nowego znaczenia
ręka przy sobie
nie ma łokci
po strzelonym golu
echo goniło na Słowację
dziś piękne boisko
kosteczka dookoła
ławeczki brameczki
murawa przystrzyżona
tylko nie ma komu bronić
bronię ja
wspomnień spod huśtawki
Brainiac made in dawno temu
karbid jest
pucha
woda ślina
ogień
PAL
poszło echo na dziewiątkę
dawać worek i słomę
wkładaj
PAL
piękne BUM
idziemy do szałasu
mamy eternit
palimy ognisko
wrzucamy
ekoterroryści amatorzy
fruwają strzępy drzew
wybuch goni wybuch
schowani za drzewami
czekamy na kolejne
BUM BUMM BUMMM
spustoszenie i wrzask
brakuje już liści
trup ścieli się gęsto jak siwy dym
zachodzą oczy
NIE TRZYJ!!!
BUMBUMM BUMMM
dziewczyny ściskają nas mocniej
niż my drzewa
BUMMM
kolejny pisk
dziurawa nakrętka po wódce
ho ho szał
saletra
cukier
ogień
trzymaj jeszcze
RZUCAJ
PATRZ
śmiga biały dym
jak welon panny młodej
ekspresja i euforia w jednym
syczy syczy i znika powoli
nasz wzrok razem z nim
tak to była POEZJA