Szóstka

Jadę autobusem nr 6

Ludzie spoceni
szumią

Dziewczyna w różowym podkoszulku
pokazuje pępek jak bliznę
i uśmiecha się zalotnie
nie do mnie

Ja w portfelu wiozę
nakaz ograniczenia

Śmiech wybucha za plecami
jak granat
Ludzie się pocą i liczą straty

Wsiada pani z dzieckiem
na smyczy
Dziecko pokazuje żółte kły
i warczy

Ja dostosowuję
Ograniczam się
do siebie


Depresja

znów chowa zabawki
na strychu
gdzie ciągle przepala
druciki w żarówkach


Zmieszani milczymy wracając

czy właśnie po to
zwierzęta porzucają swoje kości
na trasie naszych spacerów
żebyśmy się o nie potykali
dali im głos
jeszcze raz?


Dlaczego myślę że kobiety są zajebiste

sam Bóg wszechmogący
potrzebował kobiety żeby sprowadzić na świat
Boga
swojego syna
zatrudnił do tego anioła… (?)
po czym kazał jej pozostać dziewicą
przez całe życie
kazał jej patrzeć jak cuduje
co prowadzi go do bolesnej haniebnej jak na tamte czasy
śmierci
obiecał że za to zrobi go królem świata
typowy facet
ja od trzech lat reperuję zlew
on odwleka obietnice
już od ponad
2000 lat


[W autobusie]

Niedojrzały a jednak
słodki róż ust
dobrze skrojonych
dobrany pod kolor
bluzeczki która niewiele
ukrywa a tyle kryje
Obietnic
bez pokrycia


Antybohater

jesteś tak bardzo
nie w moim typie
że mogę spokojnie
iść z tobą do łóżka


My dyjacy

Jarkowi Dzigońskiemu

Jesteśmy partyzantami.
Gotowi w każdej chwili umrzeć,
w ciągłej potrzebie,
żeby się o coś bić, złu przypierdolić.
Niech znajdzie się tylko jakaś lepsza Polska
albo i inna Kasia, Zosia, Marysia,
nie ważne,
oderwie od żonki, mamusi, pierzynki,
wypłatki, meczyków, kapciuszków.
Poniesie nas w chuj, do lasu,
da posmakować krwi,
szału, nienawiści, strachu,
pierwotnego instynktu,
prawdziwej śmierci.
Bo takich nas właśnie kochacie, takich się boicie,
o takich śnicie po nocach,
przy spoconych,
pachnących śmiercią z nudów mężach.


Wierszyk prawie miłosny

od dzisiaj mam
Ciebie
na pulpicie

nie spierdol tego


Dziękuję

za to że zawsze
mogę polegać
na Twoich
lajkach

Piotr Woźniak – Dziewięć wierszy
QR kod: Piotr Woźniak – Dziewięć wierszy