Kochanie, pytasz mnie o wspomnienia. W 1971 r., gdy byłem na pokładzie statku kosmicznego Apollo 14 (Halo Ziemia! Halo Ziemia!), z tej perspektywy widziałem ją jako lśniący niebieskawy klejnot. Ja, Edgar Mitchell powiem ci, co mógłbym zobaczyć teraz. Teraz moja planeta to matowa brudna kula z groźnymi ciemnymi chmurami. Piekło dwutlenku węgla i siarki. A i tak miliony ton freonu są jeszcze w drodze. Nad Antarktydą i Ameryką Północną są olbrzymie dziury w górnych częściach atmosfery. Dlaczego, do cholery, zniszczyliśmy nasz dom?!

* * *

Mindy! Nie wstawiaj mi „głodnych kawałków” o smakowitym żarciu w tym kraju! Mój ojciec Edgar, z którym znaliście się jak łyse konie, mówił mi przecież, że jesteś realistką do kwadratu, dlaczego więc tego nie widzisz? Pomidor z materiałem genetycznym flądry, pietruszka z genem wieloryba odpłyną chyba do krainy spotworniałej natury. GMO może stanowić niebezpieczeństwo dla bioróżnorodności i niesamowicie się rozprzestrzenia. Wprowadzonego błędu nie da się już usunąć. Warunkiem przetrwania jest równowaga i różnorodność biologiczna. Życie to nie towar. „Złoty” ryż, bezpłodność, nowotwory, alergia i choroby brzucha. A za trzydzieści lat w pokoleniu dzieci i wnuków, to dopiero będzie! Jeśli nie zmądrzejemy, wykończy nas „złota” głupota w duecie ze sztucznie utuczonym speedy-kurczakiem nie mogącym utrzymać się na własnych nogach. „Żywność masowego rażenia” jest jak nachalna reklama tłustego „junk food’u”, której nie da się zastopować, a która może nas wyłączyć z życia.

* * *

Mindy! Niech cię cholera weźmie z tą twoją naiwnością. Nadciągają chmary komarów i kleszczy, kolosalnie mnożą się papugi aleksandretty, wypuszczone lekkomyślnie przez europejskich hodowców, zajmują dziuple wywalając inne ptaki. Na Florydzie rusza do boju rozmnożony tysiąckrotnie pyton tygrysi. Powiedz mi, czy to początek apokalipsy czy tylko skutki globalnego ocieplenia. Zanika wiosna i jesień, mnożą się huragany, trąby powietrzne.
Maleją zasoby wody pitnej. Kiedy się obudzimy, może nas już nie być. Ostatnia papuga zaskrzeczy: Czło – wiek, tu był czło – wiek. Wieki temu.

* * *

Mindy najmilsza, ja nie przesadzam. A słyszałaś o niedźwiedziach polarnych uwięzionych na Wyspie Wrangla? 1990 rok. Globalne ocieplenie. Arktyczna pokrywa lodowa topnieje szybciej niż zwykle. W piorunującym tempie rośnie liczba dryfujących gór lodowych. I co? I setki niedźwiedzi polarnych zostało uwięzionych na Wyspie Wrangla. Chude jak jasna cholera, część powyzdychała z głodu. Wymierają gatunki. A przecież mieliśmy panować miłosiernie nad rybami morskimi, ptactwem i wszystkimi zwierzętami. I co?

* * *

Kochanie, posłuchaj, a nie lekceważ. Ja wiem, że jestem wrażliwy, ale to są fakty. Był jedyny w swoim rodzaju. Trzy czwarte jego krewnych wyginęło. Samotny George”, ostatni na Ziemi ślimak gatunku Achatinella apexfulva zakończył swój żywot. Przygarnięty przez naukowców z Uniwersytetu Hawajskiego, którzy próbowali go rozmnożyć, ale się nie udało. Chiny pozwalają na wzmożone zabijanie nosorożców i tygrysów. Oba gatunki są zagrożone wyginięciem w tym kraju. W czymś im przeszkadzają? Kaszaloty giną w Hiszpanii, we wnętrznościach znaleziono dziesiątki kilogramów plastiku i śmieci z morza. Największa kolonia pingwinów królewskich została wytrzebiona w tajemniczych okolicznościach na Ile aux Cochons. Tysiące martwych ptaków – nurzyków zatrutych chemikaliami, leżących na plażach holenderskich Wysp Fryzyjskich. A katastrofa ekologiczna w Zatoce Puckiej, a masowa śmiertelność ryb i ptaków? Wyłowione ryby miały owrzodzenia i choroby z powodu ścieków przemysłowych z metalami ciężkimi.

* * *

Mindy! A teraz to już na pewno narazimy się tym, którzy dla kasy bezmyślnie zniszczyliby wszystko w środowisku. Uważaj teraz, bo nie wiem, czy wiesz, że ryby są w niebezpieczeństwie na całym świecie, drobni rybacy również. Jest takie zjawisko jak przełowienie. Nastąpiły niemożliwe do naprawienia zmiany w morzach i oceanach. Ekosystem jest poważnie zagrożony. Połowy tak gigantycznych ilości powodują, że ryby się nie odradzają. Statki molochy to morskie niszczyciele, a ich połowy są grabieżą wielkiej skali. Trał denny jak pług Apokalipsy, z każdym przeciągnięciem po dnie zbiera ryby, żółwie, koralowce. Zabija także małże, kraby, robaki. Wszystko, co stanie na jego drodze. Rozrywa morskie rośliny z podłoża. Oceaniczne dno niedługo zmieni się w pustynię. Mogą nadejść czasy, gdy morza i oceany zostaną jedynie królestwem meduz. Molochy pożrą wszystko. Dokąd popłynie wtedy ziemski statek? Cieszę się, że dałaś się przekonać i będziesz razem ze mną robić coś dla naszej staruszki Ziemi.

Małgorzata Kulisiewicz – Listy do Mindy
QR kod: Małgorzata Kulisiewicz – Listy do Mindy