Sommeren Med Monika

Jestem dłońmi lektora, które tłumaczą
usta, jestem
na szwedzkim archipelagu, jestem
Moniką na czarno
białym ekranie, na który patrzysz,
gdy w prawym dolnym rogu fruwają
dłonie, gdzieś pomiędzy brakiem,
a zasięgiem
twojego wzroku.


Dam

w dzień w którym miałem wyjechać z Amsterdamu
robiłem wszystko to
co w takie dni
robić się powinno akurat byłem sam od 12
do 23 miałem dużo czasu
onanizowałem się paliłem piłem piwo grałem u bukmachera
i gotowałem
trochę czytałem i sprzątałem
gdy już wszystko oprócz mojego sumienia było czyste
słuchałem piosenki Tender zespołu Blur i całkiem
przypadkiem dowiedziałem się że Damon Albarn
napisał ją dla Justine Frischmann dziewczyny
z którą tworzył ponad sześcioletni związek
i zobaczyłem nas siedzących na murach Oude Kerk
jedzących frytki dłońmi bo skupiliśmy się na sosach
zamiast na widelcach
to był twój ostatni dzień pracy i czyste było wszystko
poza naszymi palcami
i widziałem siebie gdy mając kilkanaście lat wracam
ze szkoły o zachodzie słońca jest wczesna jesień
a ja zrywam liście z nisko rosnących gałęzi
próbuję oddzielić ciało od unerwienia
zbędne części wyrzucam za siebie resztę
chowam do kieszeni


Dam 2

Dla B

Będąc płatkiem śniegu topiłbym się
na twojej wardze, będąc słowem byłbym
twoim imieniem.


Jeśli

masz 26 lat i mieszkasz z rodzicami
w małym mieście, jedyna drużyna, którą
naprawdę kochasz spada właśnie z ligi,
jedyna kobieta, którą naprawdę kochasz kocha

innego mężczyznę, nie masz pracy i perspektyw
jej zdobycia, w kieszeni
masz 26 groszy, zasmarkaną chusteczkę
i karteczkę
z Amsterdamu z napisem: „dla miłości mojego życia”,

napisanie smutnego wiersza
nie będzie stanowić dla ciebie wyzwania.


Krótki wiersz o końcu

Robotnicy siedzą w kole, dzielą się
dwoma papierosami i jedną
kiełbasą – mają przerwę, wcześniej
układali kostkę. Patrzę na ładną blondynkę,
która nie jest podobna do ciebie i wysiada
zanim zdążyłem zauważyć, że jest

w ciąży. Mijamy boisko, na którym strzeliłem
wiele goli i skręciłem dwie kostki. Mijamy kościół,
dwie kobiety żegnają się,
i ja się żegnam.


Jeśli myślicie że ten wiersz będzie o dziwkach rozczaruje was już trzeci wers

W Amsterdamie jest ulica,
gdzie pierwszy raz w życiu
zjedliśmy pizze prosto z
chodnika – nie wiem jak ty ale ja
drugiego razu jeszcze nie przeżyłem,
czekam aż w końcu tam wrócimy –
co łączy bardziej niż wstydliwa tajemnica?
Może jeszcze bardziej wstydliwa tajemnica?
Wibrująca nakładka na penisa
okazała się nie najlepszym pomysłem, ale włochate,
fioletowe kajdanki jeszcze gorszym.

Miesiąc u Dule spędziłem bez ciebie –
szkoda, że nie miałem wtedy tych kajdanek
przykułbym cię do kaloryfera i w końcu
na coś by się przydały.

Piszę teraz kilka wierszy naraz,
ale to ty zawsze masz pierwszeństwo –
w każdej restauracji,
w której pracowałaś
słyszałaś kocham cię (w każdym języku
świata) milion razy,
jak mogłem się dziwić, że moje
nie robiło potem wrażenia.

Na Warmoesstraat dzięki Karolci
ciągle słuchaliśmy zespołu Kings
of Leon i piliśmy Colkę Light –
głos Caleba Followilla już nigdy nie będzie
miał tylko 0,2 kalorii.


Wiersz o twarzy Bena Stillera

skasowałem bilet odwrotną stroną
i kanar chce wlepić mi mandat
czyżby czytał moje wiersze
i wiedział że pewność siebie
nie jest moją mocną stroną?
(pół roku wchodziłem na twój profil na Filmweb
porównywałem ostatnio ocenione filmy z filmami
setki znajomych ulga
gdy żaden nie pasował była warta
straconego popołudnia i połowy wieczoru
ale czasami najprostsze rozwiązania bywają
najgorsze – wystarczyło wejść na Facebooka
i zobaczyć status związku
tej nocy we śnie Mistrz Joda przemawiał do mnie
z memu: gdy na profil byłej wejdziesz ból jedynie odnajdziesz
na razie to ból odnajduje mnie boli mnie głowa
plecy szyja serce i jądra a na dodatek kanar
chce wlepić mi mandat bo skasowałem bilet
odwrotną stroną)

Maciej Sowicki – Siedem wierszy
QR kod: Maciej Sowicki – Siedem wierszy