Według Wergiliusza ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny. Nic prostszego. A jednocześnie, jakże to trudne. Aliści – jest to wysiłek wart zachodu. Słońca. Temat snów nie powinien spędzać nam … snu z powiek, ale zanim zanurzymy się w pościeli, poczujmy wagę tej chwili – jak pod kołdrą obciążeniową, która poprawia jakość nocnego spoczynku – żebyśmy nie zasypiali i nie budzili się mechanicznie. Choć i tak przeważnie budzi nas alarm. Szczęśliwi ci, których promienie słońca, skowronek czy kogut. Muśnijmy ten temat, z dala od Freuda i Junga, których przeganiam jak ćmy lecące do lampy – nie są tu potrzebni. Światowy Dzień Snu, obchodzony w piątek przed równonocą wiosenną, uświadamia nam korzyści prawidłowego i zdrowego spoczynku oraz przestrzega przed jego zaburzeniami – min. narkolepsją, lunatykowaniem i chrapaniem, czy nawet somnifobią. Jakże wyniszczający musi być lęk przed zasypianiem! Ja, jak Hemingway, kocham spać, Moje życie ma skłonność do rozpadania się na kawałki, kiedy jestem obudzony –wyznał.

Niektóre plemiona Indian stosowały łapacz snów. Trójwymiarowy lub w kształcie kropli wody, wykonany ze sprężystego drewnianego pręta, jest rodzajem amuletu, w którego okrąg wpleciono sieć. Indianie wieszali taki instrument nad posłaniem lub przy wejściu do domostwa, a wszystkie sny musiały przez niego przejść – dobre przepuszczano, koszmary łapały się w sieć i spływały po piórach, ginąc wraz z nastaniem dnia. Moim dzieciom, gdy były malutkie, wymyśliłam kołysankę: Za oknem stoi ciemna noc i przygląda mi się. Długi płaszcz, gwieździsty płaszcz na sobie ma. Lecz ja nie boję nocy się, bo skryję się pod ciepły koc i noc nie odnajdzie mnie. A kiedy znów otworzę oczy swe, to ujrzę już nowy dzień i nocy cień pomknie w dal, a ja uśmiechnę się. Uśmiechnę się, przeciągnę się, przywitam nowy dzień. I śpiewałam ją, by zatrzymywać złe sny w progu. Wstawaj, szkoda życia na sen! Czy rzeczywiście? Udowodniono, że jeśli za mało śpimy, to krócej żyjemy. Oprócz złego samopoczucia narażamy się na choroby serca, czy problemy z ciśnieniem. Dzieje się tak też, gdy zbyt długo śpimy. Złoty środek to ok. 7-8 godzin. Statystycznie na sen poświęcamy 25 lat, czyli jakąś 1/3 życia. Jeśli chcemy tu mówić o poświęceniu, to raczej większej uwagi. 1/3 to dużo i dlatego warto zadbać o sny, zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby noc wnosiła … światło w nasze dni, żeby była gwiazdką z nieba. Lubię, kiedy na mnie z popielnika iskiereczka mruga, gdy opowiada mi bajeczkę i gdy ta bajka jest długa, jak pisała J. Porazińska.

Dobry sen i dobry dzień idą ze sobą w parze jak najlepsi przyjaciele. Jeśli budzę się z przyjemnego, jego wspomnienie powoduje uczucie błogości, jak po wykwintnej uczcie i towarzyszy mi przez resztę dnia. Z kolei z koszmarem nocnym jest jak z pajęczyną, w którą się wejdzie w lesie – przykleja się do twarzy i włosów, i trudno się jej pozbyć. Sen daje możliwość odnalezienia kogoś ukochanego.

We śnie jesteś moja i pierwsza, we śnie jestem pierwszy dla ciebie (…) We śnie w lasach są jasne polany, spokój złoty i niesłychany, pocałunki zielone jak paproć. Jakże sen-ty-mentalnie czaruje K.I. Gałczyński! Sen jest sposobnością do przeżycia niemożliwego. I jako taką, trzeba ją po prostu… przespać! To okazja do odwiedzenia surrealistycznego świata, przy jednocześnie bardzo rzeczywistych doznaniach, szansa na podróż – darmową. Różnymi środkami transportu, łącznie z latającym dywanem lub miotłą. Sen ukazuje nam głębię życia, jego wielowarstwowość i wielowymiarowość. Jak film 7D. W ciągu dnia bombardują nas miriady bodźców i informacji, przeważnie nieistotnych. Gdy śpimy, nasz mózg sortuje je wszystkie, potrzebne gromadzi, zbyteczne usuwa. A ja śpię, śpię i we śnie pytam cię, czy cię zasmuciłam, czy ucieszyłam? Czy żyłam, czy po prostu byłam? (MP)*. Sen to tajemnica. Czasem dzięki niemu dowiadujemy się czegoś o nas samych. U Dostojewskiego w „Zbrodni i karze”, morderca Raskolników we śnie dociera do swojego wnętrza i dopiero wtedy – bo w ciągu dnia zagłusza wyrzuty sumienia – pojmuje własną winę. Wielką winę. Bardzo wielką. Budzić się rano i starać się odtworzyć sen po to, żeby uporać się z podejrzeniem, że sen powiedział o nas więcej, niż chcemy na jawie wyznać. (Cz. Miłosz) Może sny ukazują nasze ukryte pragnienia? Jestem i domem dziennym i domem nocnym. Przyjmij mnie w całości, wraz z moimi snami (MP). Sen lub marzenie na jawie to regeneracja uszkodzonego naskórka, kojący okład dla ciała i duszy. O, śnie! Głęboki, dobry śnie! Błogosławieństwo ludzi! Nagrodo nocy za to, że dzień nazbyt ich utrudził. (…) O, śnie, ty przewoźniku dusz przez zapomnienia rzeki! Na brzeg, gdzie ból wczorajszy już jest lekki i daleki… (…) O, przyjdź już, śnie i utul mnie! I zapominać daj mi! (J. Przybora).

Sen to zdrowie. Dowód? Wystarczy spojrzeć na śpiącego Stasia oczami Wyspiańskiego. Lub na niemowlę drzemiące z rękami w górze. Czy też kota – wciśniętego w kaloryfer lub pudełko jak gin w butelkę. Koty dużo śpią i definitywnie wyglądają wtedy na szczęśliwe. Mruczą, prężą się, śnią o wielkiej rzece, wielkiej rzece pełnej mleka, aż po samo dno (J. Tuwim). Ludzie ogołoceni ze snu narażają się na halucynacje, zaburzenia odczuwania czasu i miejsca oraz na nagłe zmiany nastrojów. Bez niego jesteśmy w stanie wytrzymać tylko 10 dni, a po 20 godzinach od ostatniego, nasze zdolności umysłowe przypominają upojenie alkoholowe. Ciała niektórych zwierząt, które są stale pozbawione snu zaczynają się rozpadać. Spójrzmy przychylnym okiem na sen. Już samo to słowo ziewa. S-e-n. S-e-e-e-n. Nie traktujmy nocy jako wypełniacza między dniami.

Dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen i śmiech (I. Kant). Czy sny są bezpieczne? Z jednej strony tak, bo jeśli śni nam się coś złego, to stamtąd można się obudzić (MP). Zazwyczaj. Ale też przecież zdarza się umrzeć we śnie. Jeśli błogim i jesteśmy w leciwym wieku, to tylko pozazdrościć, jeśli w czasie koszmaru – to niech moc będzie z nami! Czasem budzimy się zlani potem z sercem tłuczącym się jak silnik Fiata 126p po jeździe pod górkę. Zdarza się, że we śnie nagle gdzieś spadamy. I zrywamy się tuż przed wpadnięciem w otchłań. Może to to nas ratuje? Na wszelki wypadek zawsze wieczorem proszę siły wyższe o dobry i spokojny sen. I, by się obudzić w blasku nowego dnia (modlitwa).

Kiedy śnimy, cokolwiek się dzieje, jesteśmy bezkarni, nie przyjdzie nam za to rachunek, jak za prąd, bo nie odpowiadamy za to, co robimy w naszych lub w czyichś snach. Można więc tam i kogoś pocałować i komuś nawymyślać, ukraść jabłko od sąsiada, a nawet księżyc. Sny dzieją się pod dachem nocy, czasem też w dzień. Toczą się pod zamkniętymi powiekami – to wprost niepojęte jak wielki świat mamy w sobie! Wszechświat. Można tam opuszczać ciało, niektórzy unoszą się i tańczą, obracają się – jak w kabinie symulacji lotów lub jak astronauta w przestrzeni kosmicznej. Wczoraj śnił mi się znów, dla odmiany, najpiękniejszy mój sen – niezrównany! – o pływaniu w powietrzu, jak w wodzie (M. Pawlikowska-Jasnorzewska). Ja też bardzo lubię takie sny. Wznoszenie się w powietrzu przychodzi mi z taką łatwością i, muszę przyznać, przeważnie nieco się tym wtedy popisuję. Od niechcenia leniwie wykonuję obroty, jak na głębokościach doświadczony nurek, świadoma zdziwionych i pełnych podziwu spojrzeń świadków tej lewitacji. Patrząc na to z naukowego punktu widzenia, nasze ciało śpi, ale mózg pracuje. Z kolei delfiny czy wieloryby śpią z jednym okiem otwartym. Zwierzęta te zachowują część czujności, bo podczas gdy jedna półkula ich mózgu zasypia, druga czuwa i reaguje na bodźce. Sen ma dwie główne, powtarzające się fazy. NREM – sen głęboki, wolnofalowy, kiedy to nasz organizm odpoczywa, oddech i rytm serca zwalniają, ale np. rany goją się szybciej. Marzenia senne bazują wówczas na odczuciach i wizualizacji kolorów. Druga faza to REM (tak jak mój ulubiony zespół), znana jako sen paradoksalny, bo – zamiast odpoczywać, produkujemy w jej trakcie najwięcej adrenaliny. Chociaż umożliwia ona rozwój bardziej skomplikowanych funkcji mózgu, to paradoksalnie najdłuższy czas trwania tego etapu – od 5 do 6 na 18 godzin – występuje u najprymitywniejszych ssaków: pancernika i oposa. A u człowieka to tylko ok. 2 godziny – mniej, niż u naszego czworonożnego przyjaciela, mruczka. Najlepszy jakościowo sen nastaje między 23:00 a 01:00, dlatego też powinniśmy kłaść się spać tak, by o tej porze już spać.

W ciągu jednej nocy mamy od kilku do nawet kilkunastu snów. Niektóre trwają parę sekund, inne kilka minut. Są też tacy, którzy mają czarno-białe sny. Przytrafiało się to zwłaszcza zanim wynaleziono telewizję w kolorze. Mnie zdarzyło się mieć animowane – pamiętam szczególnie takie bajkowe wizje rozwijające się w mojej głowie jak czerwony, czy raczej wielobarwny dywan po wizycie w Euro Disneylandzie. Co ciekawe, nie śnimy o zupełnie obcych osobach, ale o tych, które znamy lub widzieliśmy, choćby tylko przez chwilę – fascynujące, ile pamięta nasz mózg! Kiedy śpimy, nasze ciało jest częściowo sparaliżowane – żeby nie zrobić sobie lub osobie śpiącej obok krzywdy – w snach przecież tyle się dzieje – stąd może czasem ta niezdolność do wykonania wtedy kroku, czy wstania z kolan. Kto wie, może opuszczamy ciało, śniąc lub przynajmniej opuszcza je jakaś cząstka nas? Nieraz po zmroku, gdy nikt nie widzi, wznoszę się wysoko, aż do gwiazd, wędruję daleko w zaświaty, a kiedy świta spoglądam w dół, widzę mój dom i serce mocniej mi bije, powoli spadam na miękką poduszkę (MP).

Żeby sen był zdrowy, należy o niego dbać jak o ogródek. Uprawiajmy sport, wsiądźmy na rower, pospacerujmy z psem – możliwości jest tak wiele, chęci często mniej. Niezbędna jest też właściwa temperatura ciała i pomieszczenia, w którym śpimy. Wywietrzmy pościel i sypialnię – zaprośmy świeże powietrze do siebie. Nasze ciało, aby w pełni zasnąć musi ochłodzić się o 2-3 stopnie. Pamiętam, że najlepszego ‘spania’ doświadczyłam u babci na wsi w ferie zimowe – w wyziębionym pokoju, pod grubą pierzyną wypchaną gęsim pierzem.

Jak zapamiętywać sny i czy warto? Po przebudzeniu staram się robić rewizję marzeń sennych niczym poranny przegląd prasy, przerzucam nudne czy nieprzyjemne i ścieram je jak pani szmatką stoliki w barach dworcowych, a zatrzymuję się przy tych wartych uwagi. Przybliżam je i wyostrzam, poprawiam strukturę. Zapisywać sny lub malować? Czemu nie? Dawno temu skreśliłam we śnie taki oto wiersz – nieco dziwny intrygujący, niemniej zachowałam go do dziś: Motyl przechodzi przez gardło. Pozwoliłam otruć motyla chemią słów, skrzydła na przemiał, wszystko na przemiał. Wziąć w dłonie i dmuchać, rozwiać na strony świata. Ale przecież to nie jest tak, że w sen wjeżdża się gładko jak podczas jazdy figurowej na łyżwach. Często mamy kłopoty z zaśnięciem. Bezsenność ujeżdżam na kocie. Odjeżdżam na wznak. To tak usypia się w domu wariatów (A. Szubert). Sama nie raz, nie dwa zostałam na peronie, pociąg odjechał, następnego nie widać (MP). Co pomoże liczenie owiec? Można się przeliczyć i skończyć jak ten zgorzkniały człowiek z Małego Księcia próbujący rachować gwiazdy. Lepiej wymyślać sobie jakieś sytuacje i wtedy nawet nie zauważamy, kiedy sen i jawa zlewają się w jedno jak barwnik dodany do emulsji. Gdy się zbyt intensywnie myśli o tym, żeby zasnąć, nic z tego nie będzie. Jak mówi Miś-o-Bardzo-Małym-Rozumku, im bardziej chodzi się w kółko, to tych śladów jest coraz więcej. I zasnąć coraz ciężej.Powodów bezsenności jest wiele. Kłopoty ze zdrowiem, niezałatwione sprawy, dopadający nas blues, nie tylko o 4 nad ranem. Czemu się budzę o czwartej nad ranem i włosy twoje próbuję ugłaskać. Lecz nigdzie nie ma twoich włosów. Jest tylko blada nocna lampka. Łysa śpiewaczka (A. Ziemianin). Oczywiście miłość Stars shining bright above you Night breezes seem to whisper „I love you” Birds singing in the sycamore tree Dream, a little dream of me (G. Kahn). Brak miłości. Byłeś w moim śnie, ja w twoim, więc się nie spotkaliśmy. Teraz cierpimy na bezsenność (MP) Często sami sobie szkodzimy – wpatrując się przed snem przez godzinę w ekran telefonu czy laptopa opóźniamy wydzielanie melatoniny o 3 godziny oraz skracamy łączną liczbę godzin snu REM. Kiedy śnimy, nabieramy odwagi. To co ci powiem, to tylko we śnie, ale prawdziwie. Wypatruj tam mnie. Zapukam trzy razy (MP). Zdobywamy i przenosimy góry. Wszystko staje się możliwe. Jestem wodą, ogniem, powietrzem/ Jestem falą, iskrą, obłokiem/ Jestem ptakiem, rumakiem jestem/ Liściem na wietrze/ Jestem śpiewem, szumem, galopem/ Wzlotem skrzydeł mknę dokąd zechcę/ Wichrem grzywy omiatam świat (E. Geppert). Rozkruszamy czas. I czyjeś zatwardziałe serca. Jakże dużo śnimy o tych, przez których nie możemy zasnąć (W. Shakespeare). Palacz niepalący od 20 lat pali, często po kryjomu i z poczuciem winy. Ktoś obejmuje kogoś, ogrzewa, przysiada się obok na ławce, muska dłoń.

Są sny powtarzające się. Ja na przykład odwiedzam ten sam lub prawie ten sam dom – choć nieco się różni, to jednak go rozpoznaję. Zawsze się dziwię, że są w nim ukryte, umeblowane pokoje, a my ich wcześniej nie zajmowaliśmy. Cieszę się z tych nowych perspektyw. Dom ze snu jest przepastny. Często nie jestem pewna, czy mogę zająć te nowo odkryte przestrzenie, ale skoro nikt nie widzi, to zajmuję. Czasem jest to też dom przy pałacu z zapierającym dech widokiem na park i dostępem do komnat. Mam też taki powtarzający się koszmar senny – że gubię dziecko w tłumie. Budzę się wtedy z takim bólem w piersi, jakby rozpłaszczył mnie walec. Są sny, które potrafią się wryć głęboko w pamięć, jak ten jeden sprzed lat – że uciekałam przed typowym Kubą Rozpruwaczem przez pola pszenicy i nagle zobaczyłam tam znajomego, sympatycznego księdza. Ucieszona, odetchnęłam z ulgą i zaczęłam mu opowiadać co się dzieje, a on nagle zmienił się na twarzy i zaczął złowieszczo się śmiać. Zupełnie jak Bob w filmie ‘Miasteczko Twin Peaks’. Śnią się nam umarli. Są wśród nas. Dziwimy się temu, ale jesteśmy szczęśliwi. Rozmawiamy z nimi. Nadal śnię o Kurcie. Za każdym razem, gdy widzę go we śnie, jestem zdumiony i mam wrażenie, że wszyscy inni myślą, że on nie żyje. Za każdym razem wydaje się to całkowicie realne. (…). Ale w moich snach Kurt zwykle się ukrywał – spotkamy się i pytam go: „Boże, gdzie byłeś” (D, Grohl).

Co więcej, to, co w snach jest najpiękniejsze, to niewiarygodne spotkanie ludzi i rzeczy, które w normalnym życiu nigdy by się nie spotkały (M. Kundera). W ostatecznym rozrachunku czy ważne jest, że coś nam „się tylko śniło”, a nie wydarzyło w rzeczywistości? Czy naprawdę, czy tylko we śnie, pochyliłeś się, by dotknąć ustami mojej historii? Czy naprawdę, czy tylko we śnie szybowałam nad Kanionem rzeki Kolorado, zdobyłam Mount Everest? Uszczypnij mnie, gdy się obudzę. Nie mów mi, że moje sny są fałszywe (M. Stipe, wokalista REM). Co jest prawdziwe, a co nie? Nie zawsze jest to oczywiste, jak w filmie ‘Vanilla Sky’ C. Crowe’a, gdzie nigdy nie wiadomo, czy oczy są otwarte, czy szeroko zamknięte, lub ‘Arizona Dream’, niezwykle malowniczym obrazie w reżyserii E. Kusturicy, w którym szalona Grace gra na akordeonie, a ryby unoszą się w powietrzu, jak olbrzymie ptaki. Wrażenie snu odczuwalne jest także w malarstwie, jak u Klimta ‘Trzy okresy życia kobiety’ czy S. Dalego ‘Śpiąca kobieta w krajobrazie’. Jest w literaturze Alicja w krainie czarów – to Alicja w krainie snów. O. Tokarczuk pyta nawet, co by było, gdyby literatura okazała się jakimiś rodzajem zapisanego zbiorowego snu? Jest nim w kulturze wielu narodów. Dla Aborygenów nie ma różnicy między tym, co dzieje się pod powiekami, a tym, co na jawie. Kształtują swoje sny ci, którzy kochają – bliźnich, siebie, świat, życie. Czyli to może być każdy z nas, wystarczy otworzyć serce. Trzymam cię za rękę w nadziei, że przyśni nam się ten sam sen… (MP). I, tak jak R.M. Rilke, ‘Chciałbym (…) z Tobą iść ze snu w sen

Istotne marzenia senne pamiętamy nawet po latach. Prorocze? Zdarzają się. W przeddzień podjęcia istotnych decyzji Babilończycy sypiali w świątyniach, ponieważ wierzyli, że otrzymają radę. Około roku 1400 przed Chrystusem, faraon Totmes IV we śnie spotkał się z bogiem Hormakhu, który obiecał mu zjednoczenie królestwa i bogactwa w zamian za odkrycie częściowo zasypanego przez piasek posągu Sfinksa. I tak też się stało. To prehistoria. A teraz? W przeddzień koncertu Foo Fighters przyśnił mi się podekscytowany Cobain mówiący, że chce, żebym poznała jego najlepszych przyjaciół. To, co się wydarzyło następnego dnia przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niedźwiedzi ucisk Grohla i Smeara, rozmowa z Dave’em, a późnej w czasie koncertu zadedykowana mi piosenka. Sny obecne są w Biblii – np. w historii Józefa i faraona, czy w tak istotnym dla chrześcijaństwa Zwiastowaniu. Spora część Pisma Świętego mówi o snach i wizjach: Wszak Bóg przemawia raz i drugi, lecz na to się nie zważa: we śnie, w nocnym widzeniu, gdy głęboki sen pada na ludzi i oni śpią na swym łożu. Wtedy otwiera ludziom uszy, niepokoi ich i ostrzega, aby odwieść człowieka od złego czynu i uchronić męża od pychy (Ks. Hioba 33:14-17).

Pokuszę się o twierdzenie, iż sny należy celebrować. Szykować się do nich jak do podróży, spakować walizki z lękami i troskami, wyrzucić je przez okno i wsiąść do pociągu byle jakiego i śnić, a jeśli coś pójdzie nie tak, to przecież, jak już wspominałam, można ‘wysiąść’ i się obudzić. Zdaje się popierać tę tezę W. Szymborska: A kiedy zasypiamy, we śnie widzimy rozstanie. Ale to dobry sen, bo się budzimy z niego. Można też spróbować sztuczki, którą wymyślił mój – wtedy niespełna 5-letni – syn, który – jak sam twierdził – ‘przewracał’ złe sny „No po prostu, patrzę w drugą stronę i już mi się śni coś fajnego”. A programowanie?

Czy zdarzają się sny wymuszone? Czy można, myśląc o czymś intensywnie, zanim zaśniemy, narzucić sobie, co nam się będzie śniło? Lub jak. W teledysku do piosenki ‘Everlong’ położyć, zacisnąć mocno oczy i przenieść w jakiś konkretny lub wręcz w czyjś sen? Nie wiem, niemniej istnieje takie zjawisko jak świadomy sen, zwany inaczej jasnym, przejrzystym, czy snem wiedzy – takim, w którym wiemy, że śpimy. Jak w filmie ‘Zagubiona autostrada’ D. Lyncha, czy w książce „Ptasiek” W. Whartona, gdzie udręczony wojną bohater ucieka w wyśnione życie z ptakami. Świadome sny pojawiają się w listach św. Augustyna czy u Arystotelesa. W praktyce taki sen może pomóc zwalczyć koszmary lub przynieść natchnienie.

A lunatycy? Jak śpiewał R. Riedel, ponoć są wśród nas. Widziałam raz jednego z domowników przemykającego grubo po północy korytarzem z nieobecnym wyrazem twarzy i dziwnym psychopatycznym uśmiechem. Rano nic z tego nie pamiętał. Lunatykowanie może być niebezpieczne, ale też zabawne czy wręcz fascynujące. Niektórzy grają na instrumentach, spacerują ulicami, gotują, a – jeśli wierzyć opowieściom – La Fontaine część swoich bajek zapisał właśnie w ten sposób, w czasie sennowłóctwa! Kiedy jest pełnia, nasz sen staje się płytki i krótszy – u niektórych ludzi zmniejsza się poziom wydzielanej melatoniny, zmianie ulegają ciśnienie i temperatura ciała, może temu towarzyszyć niepokój i podenerwowanie. Niemniej, gdy zazdrosny wścibski księżyc zagląda nam przez żaluzje i zasłony czy szpary pod drzwiami, a jego blask oślepia i kradnie nam sen, to przecież można w niego cisnąć kapciem. Niech się stłucze i spadnie (MP). Albo złowić na wędkę, dusić całą noc w śmietanie i zjeść rano na śniadanie, jak w Akademii Pana Kleksa.

W mitologii greckiej uosobieniem snu jest Hypnos, często przedstawiany jako śpiący lub uskrzydlony młodzieniec. Dotykając ludzi kwiatem maku, sprowadzał on na nich sen i ukojenie. Jednym z jego synów jest Morfeusz – bóg marzeń sennych, który przybiera dowolną postać i ukazuje się śniącym jako ich ukochana osoba. Któż nie chce być w jego objęciach? Namalowała łąkę maków na ścianie – może to pomoże jej zwalczyć bezsenność (MP). Napisano wiele poradników i książek o snach, jednak nie czytałam żadnej. Ale wierzę w mądrości ludowe i przekazy naszych babć – że rumianek przed snem pomaga, że miód osładza sny, a jabłko na nocnym stoliku uwalnia zapach podsycający nocny spoczynek. Ząbek czosnku pod poduszką na dobry sen, jestem spokojna, pod sercem mech (MP)

Ci, którzy mają problemy z zasypianiem, powinni spróbować aromaterapii. Dzięki swoim właściwościom wyciszającym i uspokajającym pomóc mogą m.in. lawenda, rumianek, hiacynt, rozmaryn, bylica, bergamotka, dzika róża, paczula, drzewo sandałowe, jaśmin, aloes, bluszcz – już same te nazwy to muzyka dla uszu kołysząca do snu! Jej wysokość gardenia jaśminowata – symbol pokoju, łagodności, zgody i miłości poprawia nastrój, niweluje stres i działa nasennie, a wężownica (Sansewieria), uznana przez NASA za jedną z najskuteczniejszych roślin w zakresie podnoszenia jakości powietrza, eliminuje toksyny i produkuje ogromne ilości tlenu. Zapach ukochanej osoby – nawet gdy jest to tylko jej/jego koszulka, ulepsza sen i sprawia, że budzimy się bardziej wypoczęci. Amerykańscy żołnierze ponoć potrafią zasnąć w 2 minuty – rozluźniają ciało i umysł, powtarzając w miarę potrzeby: nie myśl, nie myśl… (Spróbowałam kilka razy z tą mantrą i coś w tym jest, ale trzeba uważać z tym ‘niemyśleniem”, bo raz złapałam się na tym, że zmieniłam tekst na: nie śpij, nie śpij…).

Wierzę w potrzebę snu i jego dobroczynne działanie. Tak więc śpij, bo właśnie księżyc ziewa i za chwilę zaśnie. A gdy rano przyjdzie świt księżycowi będzie wstyd, że on zasnął, a nie ty (L. Starski). Nie zajmuję się sennikami; nie sprawdzam, co mogą znaczyć wypadające zęby czy inne nieprzyjemne lub przyjemne wizje. Nie czuję takiej potrzeby. Sprawdziłam tylko konwalie. Jeśli widzisz je w swoim śnie, to znak, że otrzymasz prezent od miłego lub ukochanego człowieka. Może Ci to również wieszczyć spełnienie jakichś pragnień lub nadziei. (sennik internetowy). Angielskie słowo ‘dream’ oznacza zarówno sen, jak i marzenie. Sen nocny, jak i na jawie. I, mimo iż marzymy o czymś, co mogłoby się zdarzyć, a śnimy o praktycznie wszystkim, co przekracza ludzkie pojęcie, to jedno i drugie może sprawić nam przyjemność. Marzenia, czy sny są nam potrzebne, żeby być spełnionym. Nie da się żyć zbyt długo w realnym świecie. W każdym razie istota ludzka nie potrafi. Większą część życia spędzamy, śniąc, przede wszystkim na jawie. (C.R. Zafón, „Gra anioła”) Reach the stars, fly a fantasy. Dream a dream and what you see will be (‘Niekończąca się opowieść’). Kiedy się rozmarzamy, wymyślamy sobie lepszą wersję wydarzeń, by choć na chwilę uwolnić się od tego, co nas uwiera jak za ciasny but i zaznać szczęścia. (Ta jego przyjemność) była wymyślona, (…), jak się wymyśla siebie, jak wymyślił ją, znajdując w tym cudowną rozrywkę; i coś ponadto (V. Woolf, „Pani Dalloway”).

Więc śnijmy na jawie i czasem, jak D.G. Rossetti, malujmy –z tym, że w wyobraźni – obrazy ukochanych osób, wyidealizowane istoty, jakby z innego świata zaplątane wśród naszych myśli jak wśród gałęzi drzew. Marzenia są jak sen delfinów – połowa mózgu czuwa. Homer twierdził, że sen i śmierć to bracia bliźniacy. Może sen przygotowuje nas do życia po życiu? Kiedy się budzimy rano to jest jak narodzenie. Dzień – to nasze życie, wieczorem kładziemy się do snu i trochę jakby umieramy. Taki cykl? Zamykamy powieki. I nie ma ciemności. Ciemność jest na zewnątrz. A tam w środku wciąż się toczy jakieś życie. Niesamowite i nie do ogarnięcia. Nie tylko ludzie śpią. Przyroda też. Stary niedźwiedź mocno. Konie na stojąco, jeżyki w locie, wydry morskie, trzymając się za ręce. Nie tylko my i od tysiącleci związane z naszymi impulsami emocjonalnymi psy oraz inne zwierzęta domowe miewamy sny w nocy, śnią także mniejsze ssaki, myszy i krety, we śnie przebywają, co można rozpoznać po ruchu gałek ocznych, w świecie istniejącym jedynie w ich wnętrzu, i kto wie – mówił Austerlitz – może śnią także ćmy albo sałata głowiasta w ogrodzie, gdy nocą spogląda na księżyc (W.G. Sebald).

Długość snu u zwierząt jest różna – leniwiec olbrzymi przesypia 16 godzin na dobę, a nietoperz nocek myszouchy – nawet 20. Z kolei osłu, czy krowie wystarczają tylko 2-4 godziny. Niektóre gatunki zapadają w sen zimowy. Drzewa śpią nieco lżej, a jednak też. Za pomocą skanerów laserowych przeprowadzono eksperyment na dwóch brzozach – jedna znajdowała się w Finlandii, a druga w Austrii. Okazało się, że po zmroku „zapadają w sen”. Ich liście i gałęzie „opadają”, by po wschodzie słońca wrócić do poprzedniego stanu. O śnie kwiatów pisał już Darwin. Miasto śpi, las śpi, wieś, wulkan też. Czasem nad miastem unosi się naga kobieta jak na obrazie M. Chagalla ‘Akt nad Witebskiem’. Czasem śpiące miasto przypomina krajobraz rodem z filmów katastroficznych. We śnie człowiek znajduje się we własnym oceanie (J.K. Rowling). Solaris? Kiedy Alicja L. Carolla, która na zawsze zachowała w sobie serce dziecka i pamięć o szczęśliwych dniach lata, została obudzona, jej sen wcale nie zniknął, gdyż zaintrygowana, śniła go jej siostra.

I każdy może – wystarczy tylko przymknąć oczy… Raz królewna złotowłosa cudny miała sen, że splatała złote włosy, złociste jak len. I przyszedł do niej grajek, na skrzypcach zaczął grać i mówi: Pójdź, królewno konwalie ze mną rwać, pójdź, pójdź, pójdź, pójdź, konwalie ze mną rwać. (znana kołysanka).

*MP- Magdalena Podobińska

Magdalena Podobińska – Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Pójdź, pójdź, konwalie ze mną rwać.
QR kod: Magdalena Podobińska – Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Pójdź, pójdź, konwalie ze mną rwać.