***

dzisiaj niedziela, jesteśmy zatem wyznania

miłosnego.

łączą nas pocałunki i wątła wiara,
że poza leżeniem, nauczymy się także ze sobą

chodzić.

może już niebawem, nad morzem.

do niedawna, na stacji kopały się nasze
buty, szukając kontaktu.

teraz piszesz, że za ręce to dopiero jako
„siedemdziesięcioletni”.

najważniejsze, że tęsknisz,
tęsknię.

że być może,dzięki mnie,szybciej
przepływa przez ciebie

krew.


***

stroicielka min ukryta
za cukrową watą- kłębem papierosowego dymu
raczej.

z dobrym uziemieniem
jak piorunochron latem.

nie pora widzieć wspólny dół,
kiedy zimą nie zobaczyło się jeszcze
nawet morza

chmur.

od rozmów zrobią nam się odciski
na palcach i języki słodkie
od waty cukrowej.

wszystko jest nadobecne
w namacalnych słowach.


***

jesteśmy tu od wczoraj,
ale tak naprawdę ty jeszcze nigdzie

nie dotarłaś.

przyszłymi dniami będziesz wyławiać
te wspomnienia spod lodu:

przypominać sobie, zanurzone w morzu,
szukające pokarmu, szyje

łabędzi i kaczek.

jeszcze wczoraj, nadzy,
mieliśmy widoki z okien

na fajerwerki w nowym roku.

w wygłuszonym hotelu
tworzyliśmy głośne historie.

słoni od morza i potu
karmiliśmy się sobą,

opływając w złoto.

Wojciech Brzoska – Trzy wiersze
QR kod: Wojciech Brzoska – Trzy wiersze