Samopoczucie

A ile z tego jest na pokaz?
Dla jakiegoś niego,
dla jakiejś niej?

Mała część dla przyjemności.
Może dla samej siebie?
Podobno dla poprawy humoru.

W przepełnionych szafach
– wspomnienia balu maturalnego.

Wysokie obcasy
przypominają i odstraszają.

Spacer?

Nie teraz,
już nie dziś.

Może
jutro nogi poniosą
choć na drugą stronę ulicy?

Może
jeszcze ktoś pamięta
tamtą dziewczynę,
co
nie dla siebie,
a dla innych
nosiła podniesioną głowę.

Choć po latach
zrozumiała,
że wszystko było potrzebne

dla własnego samopoczucia.


Cisza przestrzeni

Wypełniona słońcem
cisza przestrzeni
dopełnia tęsknotę
za młodością.
Dni, które były,
są w niej.

W labiryncie wspomnień,
odnalazła popełnione błędy.
Zawsze oczekiwała
jakiegoś końca,
początku, że coś, że komuś…

Teraz
cieszy się chwilą,
w której bezkarnie
może odpowiedzieć:
nie!

To nie wymaga już odwagi.
Dorosła do takich słów.

Tak
mówiła przez całe lata,
teraz wszystko się zmieniło.


Mit

Nie ma już mitu,
że kobieta to dom, rodzina,
uzależnienie od władzy męża.

Nie ma już mitu,
że oni są lepsi,
że mogą więcej.

One też mogą
realizować marzenia.

Nie ma już mitu,
że jej miejsce to podziemie.

One i oni
to Ludzie
z wolną wolą,
prawem decyzji.


Szacunek

Dla ciebie
to tylko odskocznia od codzienności,
igraszki nie tylko słowne,
zabawa.
Obietnice,
w które naiwnie wierzy.
Niepotrzebnie
zrobiłeś z niej posłuszną marionetkę.

Wiesz, że
w spragnionej miłości kobiecie
nie wolno
namiętnością rozpalać nadziei.

Granice przyzwoitości
nie wymagają odwagi
– lecz szacunku dla drugiego.


Wyznania

W sobie masz tylko zło.
Samo zło.
Pamiętaj
– już nigdy nie pozwoli
na takie traktowanie.
Nie dosięgną jej twoje ręce,
nie zranią słowa.
Przecież nie chciałem.
To stało się przez przypadek.

– Milcz!
Jeszcze leczy przypadkowe ciosy,
a w jej uszach
dźwięczą wyznania nienawiści.


Strata

Nie jest tak,
że przestała o tobie myśleć.
Może w twojej pamięci
ona już blednie.

Dla niej
wciąż jesteś
– już nie sensem istnienia,
lecz przestrogą.

Jaką? O czym mówisz?
Nic jej nie zrobiłem.

Oprócz kłamliwych obietnic
dałeś te dni,
w których byłeś naprawdę.

Choć pamięta twój dotyk,
już nie wierzy,
że był prawdziwy.

Eliza Segiet – Sześć wierszy
QR kod: Eliza Segiet – Sześć wierszy