Dina

psi łeb
zwrócony w prawo
w jej prawo
w moje lewo

psie oczy
patrzą w twarz człowieka
który stoi obok
patrzą na ptaka na gałęzi

psie oczy
chciałyby być ptakiem
który podryguje wesoło
poza kadrem mojego spojrzenia

nie widzę go
po lewej
po swojej lewej
po jej prawej stronie

widzę tęsknotę
kiedy wykręca siwy łeb
przyglądam się
karmelowemu oku

dostrzegam zarys
skrzydła


Narodzenie

Trzymał w rękach maleństwo
Nigdy wcześniej nie widział nic
tak brzydkiego i kruchego jednocześnie
Na skleconym byle jak barłogu
Spała po morderczym wysiłku
i bólu najsilniejsza kobieta na świecie

Nie mógł pojąć dlaczego zgodziła się
żeby jej ciało rozerwał wpół
ten mały Nie mógł patrzeć,
jak jej twarz wykrzywia się
nieludzko w spazmach porodu.
Zamykał oczy i mówił: przyj

Nie rozumiał do końca o co chodzi
Ale słyszał jak stare kobiety
Rozkazywały tak rodzącym
wśród rozdzierających krzyków
i warstw mięsa rozdzieranych
pomiędzy delikatnymi poduszkami ud

Próbując jednocześnie przyjąć
to, co wychylało się z jej pięknego
gładkiego ciała w kałuży śluzu i krwi
Zaciskał zęby zaciskał powieki
Czuł na sobie łagodne spojrzenia
wołu i osła i nienawidził ich

Chciałby tak spokojnie przeżuwać
świeże siano nasiąkające z wolna krwią
Ale w tej właśnie chwili świat
oczekiwał jego mocnych ciesielskich dłoni
które miały wyciągnąć w ciemną noc
czerwone pomarszczone ciałko

Bał się patrząc po raz pierwszy na jej uda
pośladki i brzuch ścięte skurczami
na otwierającą się krwawą szczelinę
której smaku miał nigdy nie poznać
Teraz bał się trzymając w ramionach
kwilące trzy i pół kilo


metamorfozy

Codziennie
jedna tabletka
o tej samej porze

poniedziałek wtorek środa
czwartek

Czekam
czy się zacznę od siebie odklejać
czy siebie nie poznam
czy uchwycę
ten moment kiedy
to już nie ja

piątek

Czy jest
mnie więcej
mnie bardziej
mnie mniej

Czy to
co rozpływa się
wędruje
i krąży

to jeszcze ja
to już ja
to ja

sobota niedziela

jakby nic
poniedziałek


porządki
albo jak skutecznie dbać o poczucie własnej wartości

odlubiłam
kilka stron
które polubiłam tylko dla szpanu

przestałam obserwować
paru znajomych
którzy od dawna nie wrzucili
nic zabawnego
albo którzy mają
zbyt ciekawe życie

nie będę się wpędzać w kompleksy

Dominika Kardaś – Cztery wiersze
QR kod: Dominika Kardaś – Cztery wiersze