paruzja
nie dane mu było przekroczyć progu pałacu
w którym od wieków mieszkali urzędnicy religii
chciał opowiedzieć jak się (nie) modlić i coś o obłudzie
przy furcie usłyszał: dziękujemy już mamy tę książkę
głodnego nakarmili żebracy spragnionego poili pijacy
bezdomnego w ogrodzie aresztowała kohorta straży miejskiej
w psychiatryku nowe jeruzalem na wieść że się zbliża
osadzeni wyszli na spotkanie i witali wołając
tam mógł być w końcu bogiem nauczać przypowiadać
alfą być i omegą śmierć pokonać (cóż że tylko kliniczną)
ale zaprawdę powiadam wam gdy przyszli na OIOM
parawan był odsunięty i zobaczyli puste łóżko
nie klękaj się
wracając do rzeczywistości
po kluczu na szyi
szedłem nieśmiertelny prosto
do celu którego nie ma
pośród tych wielu samotnych dni
gdy wydawało się że nie dam już rady
stawałem się kim byłem
ufałem że trafię na to co trzeba
a na co nie – widać trafić nie miałem
starałem się być czujny nim miłość
odeszła jak złodziej i pamiętać o karze
za składanie fałszywych wspomnień
ÓDwa powinni się rozpaść po Dżoszua Tri, a Metalika po Ęt dżastiz for ol
podobno człowiek ma w życiu dekadę
gdy rozwój psychiczny harmonijnie
łączy się z dojrzałością fizyczną
osiąga się szczyt swoich możliwości
ten czas trzeba umieć zanalizować
i korzystać z tej wiedzy do końca
doznałem czegoś podobnego koło dwudziestki
gdy nastąpił ostateczny wielki niewybuch
i stało się jasne że wygrałem przegraną
byłem na szczytach rozpaczy
nic nie miało żadnego znaczenia
tylko pewność że stałem się niczym
Cioran specjalistą od śmierci a mimo to
wyraziłem domniemaną zgodę na dożycie
na adhezyjnych warunkach ogólnych
w bezsensownym trwaniu gdy wszystko
powinno się rozpadać tak po dziesięciu latach
jak nie przymierzając Bitle albo Abba