na mojej mailowej skrzynce

zobaczyłam jakieś reklamy
oznaczone jako przeczytane
pierwsza myśl:
o nie,
o nie!
wkradli mi się na pocztę!
to oczywiste
hakerzy w końcu mnie dopadli

nie ma we mnie nic
czym warto by się interesować
ale mój pijany umysł
podniecony możliwością spisku
postanowił zmienić hasło
to trochę trwało
bo nie potrafiłam go powtórzyć
ale w końcu się udało

następnego dnia
nie mogłam sobie przypomnieć
tego nowego hasła
więc ja
i cała reszta hakerów
nie mogliśmy przeczytać
mojej korespondencji
btw. nie potrafiłam nawet odpowiedzieć na jakieś
pytanie pomocnicze
które ustawiłam sobie z 5 lat temu
jakie jest twoje największe marzenie?
skok z trzydziestego piętra?
nie znałam odpowiedzi
a wpisywałam wiele

skrupulatne zabezpieczenia poczty
uznały że ja
to nie ja
i pewnie miały
trochę racji


jak pozbyć się problemu

pewnego miesiąca
w pewnym roku
pracowałam w fabryce z zabawkami
drewniane sanki z gościem z brodą
drewniane lokomotywy
takie różne fajne rzeczy
na święta
pakowaliśmy je w zawrotnym tempie
smagani krzykiem.
to my
elfy, pomocnicy mikołaja
(kto by się spodziewał, że miały tak przejebane?)
tak czy siak
podczas przerwy wyciągnęłam telefon
i pisałam smsa w sprawie
niespłaconej pożyczki
dobra
wiedziałam, że nie możemy mieć przy sobie telefonów
ale pomyślałam, że jeśli wytłumaczę sytuację
zrobią wyjątek
i wtedy podeszła do mnie liniowa
i zabrała mi telefon
„odzyskasz go kiedy ja o tym zdecyduję”
może to i lepiej, pomyślałam
telefon będzie dzwonił non stop,
niech sama się użera z tymi
od pożyczek


jest niedziela

o 15stej starsi panowie siedzą na ławkach
a jak nie siedzą to robią siku
odwróceni do krzaków
i sztywnym krokiem wracają do sklepu
ja po schodach klatki
wracam do pokoju
postanawiam po prostu sie nie ruszać
tak jak inni postanawiają w niedziele się ruszać
(wokół stadionu jeżdżą na rolkach i rowerach
a niektórzy pozbawieni sprzętu po prostu biegną)
otwieram okno
na dole siedzą chłopcy
rapują
albo próbują
piją piwo, również sikają w towarzystwie krzaków
i cóż, niech im będzie
chociaż niektórzy twierdzą, że lepiej
spotykać się na fejsbuku
tak jakoś higieniczniej.
za ścianą szczeka pies
a jego pani powtarza:
zamknij się kurwa w końcu!
a ja leżę, leżę, leżę
i nie czekam na jutro


odwróciłam głowę

i pojawił się nowy blok
ten modny: chudy i wysoki
i ciągle gdzieś wyrastają
rozmnażają się
może już niedługo
będziemy się przeciskać
między nimi


to dopiero był czas

no dobra
kuchenka była w przedpokoju
i nie działały okna
było tylko wyjście na dach
było aż wyjście na dach
i szafki
których nigdy nie otwierał
ten starzec
na szczęście
bo było tam 14000 butelek
starzec
co wynajął nam mieszkanie
a my potrafiliśmy się śmiać
ja nawet zbyt długo
krążąc w poszukiwaniu
i nieposzukiwaniu pracy
ty robiąc to samo
i wszyscy ci ludzie którzy tam siedzieli
i grali w karty
a my robiliśmy spaghetti
za moje trzydzieści złotych
zarobionych na korkach z niemca
i wszyscy jedliśmy
trudno to powiedzieć, ale chyba
było całkiem miło

teraz od czasu do czasu
patrzę na ten dach
jak przechodzę
grunwaldzką


chyba niełatwo

byłoby dziś być chrystusem
każdy dokładnie przelicza drobne
może nie każdy
może nie biedny
ale spróbuj zapytać o nocleg
zapukać do drzwi
kogoś w tamtym bloku
(przejdź przez ogrodzenie chronione
niczym twierdza
uwaga
na straży lekko otyły emeryt)
i tak usłyszysz
owinięte
w szlachetną bawełnę – nie
chyba boimy się siebie
coraz bardziej


wśród całego tego alkoholu

którego dano mi
wypić
zjadłam posiłek
zresztą dobry
zmawiam dziękczynną modlitwę
czuję się
zjadliwie

i powiadam wam
nie jest to złe uczucie
jeść i pić
u skąpych ludzi


tak bardzo dbasz o ten obrazek

jak wygląda
i kto patrzy
ale ciebie już tu nie będzie
kiedy dojdę do końca
będziesz gdzieś z robakami
przejęta ich opinią


dom

on skradał się jak szczur
ona wrzeszczała
a ja zamknięta w małej szczelinie
musiałam w końcu pozbyć się formy
odepchnąć ściany
wybuchnąć
być wszystkim naraz
móc z czegoś wybrać i zobaczyć
kim nie jestem


bywa że jest

trzecia w nocy i stoję
pod klatką
te wszystkie samochody
śpią
a cisza jest ciszą przetykaną
różnymi trzystukonnymi maszynami
pod stadionem
ale cała reszta czeka
żeby się obudzić jutro
tak samo
wsiąść odpalić zaparkować
wysiąść zamknąć
potem zrobić to samo
i to samo
i to samo
aż w końcu wyda
ostatni oddech


zwycięstwa

obudził mnie budzik
i suchość w ustach
usiadłam
i poczułam spadanie w dół
ale przede mną było jeszcze sześć
takich samych początków
więc nakazałam sobie: nie myśl
wzięłam ręcznik i poszłam pod prysznic
udało się


całe szczęście

że jest strona zrzutka pl
mogą zbierać tam szukający przygód
na wyposażenie do busa
są weganami i mają zdjęcia z bałkan!
bo są po prostu podróżnikami
(pozwólmy im nimi być !!!)
chcą odnaleźć wolność
życia
(no ej, pozwólmy im!)
muszą oglądać góry, trawę itp.
a do tego potrzeba im
pięć koła

są ci co zbierają na kaucję
bo kolega ich wyjebał
na trochę więcej kół

i mam tylko nadzieję
że wkrótce
pan zenek któremu zostawiam puszki pod śmietnikiem
(normalnie na zimę to śpię
w tych blachach falistych,
jest dobrze)
też znajdzie tę stronę
jakoś się zareklamuje
jestem pewna że jest weganem
czy weganinem
i pierdoli ten cały gluten


mój codzienny spacer

o pierwszej trzydzieści
zawsze wygląda inaczej
pan co ma sklep motoryzacyjny
między iksem a żabką
ledwo idzie ale wsiada
w swe bmw
pali kapcia
więc trzymajmy kciuki
ma z 700 metrów do przejechania

jest ten koleś co czeka zawsze pod bramą na lili
i stoi wyczekuje
dostaje szału
bo ziomek zapomniał
za garażami
pojawiają się dilerzy
załatwia się różne rzeczy
jakiś pan pcha wózek
ze swoim dobytkiem
za dnia nie istnieją
o pierwszej trzydzieści
człowiek tak jakoś lepiej się czuje
wygodniej, jakby ktoś
zgasił światło


czas to słowa

i kiedy ktoś zaprasza mnie na piwo
lub chce iść na plażę
albo kiedy jestem zaproszona
na ten wieczór panieński
narzeczonej mojego brata
lub co gorsza jego wesele
to pierwszą moją myślą jest:
zostawcie mnie w spokoju
mam za mało czasu
a jak go tracić
to w jakiś logiczny sposób
wolę liczyć mrówki
leżąc na moim miejscu
w parku


życzenia urodzinowe

a ty byś w końcu wzięła
się do czegoś mieszkanie
jakieś w kredyt
dlaczego nie?
to trzeba myśleć
o przyszłości
oszczędzać
się przygotować
a nie tak

mamo
samobójcy nie biorą kredytów
to idiotyczne
ty musiałabyś go spłacić


to przychodzi z daleka

ale jest blisko
dotyka mojej skóry
chciałabym zasypiać
jak te panie na instagramie
lub jak ci ludzie na zdjęciach
się uśmiechają
pewnie zasypiają
ciągle o tym myślę,
że one się kładą do łóżka
i sobie zasypiają
a w głowach jakieś kwiaty
motyle

ja leżę
nie mogę oddychać
tak całą noc
zasypiam nad ranem
na 2,5 godziny
i dzwoni budzik

to przychodzi z daleka

Alicja Rosińska – Wiersze
QR kod: Alicja Rosińska – Wiersze