Ogary
(odrzuty z sesji do „Rumaka”)

Furą mierzy obwód rynku Egipskie ramię jego
sina bransoleta zszywa Po prawej foka
poprawia oko kolczyk w języku Pamiątkowego zastrzyku
w jej prawą kostkę dostąpiła najżywsza zielonej nocy w ławicy kałamarnic
Rafa wszczepiła w okolicach jej szyi światłolubny chip nieśmiertelności i mocy

Ich jest kurewstwo i potencja i gest
Mazowieckiego przed lustrem w łazience –
Kozakiewicza na tle ich dokonań
bledszy niż ich pojęcie o nim

Ich
osiadłych jeśli zważyć na stosunek
ilości materiału do ceny na przepłaconej bieliźnie
z dziurami na oklep


Symptomatic

(I)
Święte krowy, te ich mordy, te szklane oczy.
Czarna żaba na żółtym tle, jak bambo na jawie. Może być gorąco. Kto wie,
czy nie z nieba. Drżyjcie furmanki! kabriolety! Manna na serce herpetologa.
Zatrzymana w skoku i zeskalowana do rozmiarów mleczarki u Vermeera

łania, niepisanym prawem dżungli wysunięta na rogatki królestwa,
bo najbardziej rącza, bo najpowabniejsza. Tak dla niepoznaki. Taka zmyłka.
I żadnych pasów, żadnych zatoczek, żadnych agatek. Biedronki
z misją w niebie. Kto wie, z czym wrócą. Przekreślona trąbka (sygnałówka).

W radiu kołysanka z „Dziecka Rosemary”. Zaraz,
przez jakieś półtorej sekundy, prawie sam, Terje Rypdal.
Podobno trzeźwiejący tylko przed wejściem do studia.

(II)
Sleep Safe And Warm.


Dziennik

Od kiedy po raz pierwszy usłyszałem
że zaśpiewa w Royal Albert Hall nie powiedziałem o tym
chyba tylko tobie A wczoraj
napisała: „Jestesmy z Aska na kawie
Aha! Najprawdopobniej bede w Nature!!!”

I pomyślałem sobie o mojej literówce
w kawałku otwierającym debiutancki zestaw a który
wcześniej bez tej literówki przyniósł mi turniejowe wyróżnienie

Fighter Fighter shine your life run like Forrest in Vietnam…

Jakub Strumień – Trzy wiersze
QR kod: Jakub Strumień – Trzy wiersze