Bezpańskie życie
Daje milion możliwości bycia
Gdy staje w miejscu i szuka lądu
Nie ma go
Ruch gromadzi energię w środku
Tam jest dom


Ciepłe światło wnętrz, ekskluzywny lokal
Dystyngowani państwo przy stoliku
Czekają na burgera z zamordowanej krowy


Mój dom jest w szumie topoli skrzących się na wietrze
W śpiewie słowika nocą, gdy czuwam przy dzieciach
W warkocie motorynki dostawcy pizzy
W zapachu rzeki i żółtych kajakach
Mój dom, wreszcie, jest w chichocie starszej córki
Brązowych oczach młodszej i jej pełnych policzkach
Mam dom w mężu gdy wraca z pracy
I w sobie, najważniejszy, od zarania moich dziejów


Przyłóż energię tam gdzie rozkwitasz
Obok zaraz staną niezadowolone twarze
Wystarczy, że się z nimi serdecznie przywitasz
Odejdą głodne szukać nowych wrażeń
Wykorzystaj zachłannie wszystkie swoje moce
A wydasz zwyczajne, słodkie owoce


Bagaż

Wisi na mnie ciężki płaszcz dyskryminacji
Wyszłam z rozmowy pełna cudzych emocji
Wykonali egzekucje w kulturalnych słowach
Jestem brudna od nerwowych uśmiechów
Zgwałcili moją dusze
Nie wiem jak funkcjonować w strefie ucisku

Marta Ciążela – Pięć wierszy
QR kod: Marta Ciążela – Pięć wierszy