***
zabiliśmy tę miłość
jedną tabletką
klauzule sumienia zakopaliśmy
w miejsce toporu wojennego
a płacz i śmiech przypominają
o kartce z kalendarza
którą wyrwaliśmy zanim nadszedł jej czas
Update
przyszłaś jak gdyby nigdy nic
coś kliknęło i zrobiłaś mi update
wprowadziłaś śniadania i lepszy chleb
mieszkanie zamieniasz mi w dom
tindera zamieniłem na Tidala
i choć maszyna do pisania stoi tam gdzie wcześniej
to kartki teraz spływają tuszem
jak nasza ciała potem
gdy rozsadza nas chemia
nic śmiesznego
i myślę o niej najgorzej
kiedy wiem, że czeka
na dilera z zamówieniem
a potem myślę o niej najlepiej
kiedy jesteśmy u niej
i razem jaramy tę trawkę
a nocą szukam gwiazd
na piętach, bo czuję się jak Adaś M
i wtedy to o sobie myślę najgorzej
i nie ma w tym nic śmiesznego
Inny Wrocław
pojechaliśmy do jej przyjaciółki
na drugi koniec miasta
przyjaciółka ma półrocznego syna
pogadałem z nim więc
otrzymując w zamian
szczerbate uśmiechy
nakarmiony syn zasnął
otworzyliśmy butelkę rumu
ona skręciła jointa
paliliśmy na balkonie,
obserwując inny Wrocław
pomyślałem, że jestem gotowy
Chemia
Czasami mam obawy, że ta chemia
Która nas tak niezwykle splątała
To regularnie suplementowane
Etanol i tetrahydrokannabinol
Ta twoja trzeźwa powściągliwość
Te twoje pijane erupcje emocji
To moje trzeźwe wieczorne obawy
To nasze pijane wyznania miłosne